Przejdź do treści
Przejdź do stopki

LKS Krokus Przyszowa

Treść

Największy sukces z Piechniczkiem w tle

Chociaż Ludowy Klub Sportowy istnieje w Przyszowej od 1963 r., to dopiero w niedawno zakończonym sezonie piłkarscy seniorzy wywalczyli awans do limanowskiej grupy klasy A. Bez cienia ryzyka można więc powiedzieć, że zanotowali w ten sposób największy sukces w historii Krokusa.



- Po pierwszej rundzie zajmowaliśmy w tabeli drugą lokatę, jedynie gorszym bilansem bramek ustępując Zenitowi z Kasinki Małej - przypomina Adam Leśniak, prezes Krokusa Przyszowa. - Wiosna należała już jednak zdecydowanie do nas. O dominacji chłopców trenera Bodzionego niech zaświadczy fakt, że na mecie rozgrywek wyprzedziliśmy najgroźniejszego rywala aż o 9 punktów.

Zapytany o przyczyny takiego progresu formy prezes przekonuje, że u piłkarzy wyzwoliła się ogromna motywacja, że w każdym meczu dosłownie gryźli trawę, a ogromny wpływ na taki stan rzeczy miał wspomniany trener Bogdan Bodziony. Trener, a właściwie jego charakter.


***
Starsi sądeccy kibice z pewnością pamiętają ze spotkań toczonych przez Sandecję w sezonie 1991/92 w drugiej lidze twardo, nieustępliwie interweniującego młodziutkiego prawego obrońcą z kruczoczarną czupryną. W jednym z meczów strzelił nawet gola, dającego remis ówczesnemu KKS owi. Owym ambitnym młokosem był właśnie Bodzio Bodziony, z wysokiego pułapu rozpoczynający swą przygodę z futbolem. Różnie, z pewnością nie na miarę talentu, potoczyły się dalsze losy tego zadziornego piłkarza. Wychowanek LKS Świniarsko grał w Dunajcu Nowy Sącz, w podegrodzkim Grodzie, by powrócić do macierzystego klubu. Przed rokiem trafił z niego do Krokusa, w którym ze świetnym skutkiem łączy funkcję szkoleniowca i zawodnika.

Do najbardziej doświadczonych - mimo młodego wieku - podopiecznych zawodnika trenera Bodzionego należy Arkadiusz Skirliński, czołowy snajper klasy B. Zawodnik ten gole jak na zawołanie strzelał w ligach wyższych. Przez kilka sezonów bronił bowiem barw zaprzyjaźnionego z Sokołem Grodu Podegrodzie, nabierając rutyny tak bardzo przydającej się w niedawnych B klasowych bojach.


***
Klub sportowy, oczywiście należący do zrzeszenia LZS, założony został w liczącej obecnie dwa i pół tysiąca mieszkańców Przyszowej w roku 1963. Jego ojcami chrzestnymi byli m. in. Adam Biedroń i Leopold Jaskulski. Początkowo w Krokusie uprawiano piłkę nożną, tenis stołowy i siatkówkę, a zimą także narciarstwo zjazdowe oraz saneczkarstwo. Na rozgrywanie zawodów w tych śnieżnych dyscyplinach wykorzystywano stoki pobliskiej górki Łyżka. W latach osiemdziesiątych minionego wieku ostały się jedynie nieśmiertelny futbol i siata, a w roku 1992 Zbigniew Śmieszek i Adam Leśniak zabrali się za budowę "prawdziwej" drużyny piłki kopanej. Dwa sezony potrzebne były przyszowianom na wywalczenie awansu z limanowskiej klasy C do B, a począwszy od 1995 roku Krokus mógł wreszcie rozgrywać mecze na własnym boisku. Wcześniej bowiem musiał korzystać z limanowskiej przeważnie gościnności. W tym samym mniej więcej czasie Antoni Skirliński, ojciec przywołanego już w niniejszym tekście piłkarza Arkadiusza, zaopiekował się utalentowanymi sportowo nastolatkami. Efekt tej troski był taki, że juniorzy zwyciężyli w rywalizacji wśród rówieśników w swej grupie rozgrywkowej.


***
Na zdjęciach wklejonych do kroniki klubu często pojawia się charakterystyczna sylwetka Antoniego Piechniczka. Nie ma w tym fakcie ani przypadku, ani też przejawu uwielbienia dla byłego selekcjonera kadry narodowej ze strony osoby prowadzącej pamiątkową księgę. Współautor trzeciego miejsca na świecie, wywalczonego przez biało czerwonych w Hiszpanii w roku 1982, jest po prostu w Przyszowej całkiem częstym gościem.

- Dzięki współpracującemu z katowicką Akademią Wychowania Fizycznego Robertowi Krasowskiemu, byłemu dyrektorowi miejscowego Zespołu Szkół, w kierowanej przez niego placówce organizowane są sympozja i zajęcia praktyczne dla piłkarskich trenerów - wyjaśnia Adam Leśniak. - Z wykładami dla młodszych adeptów występował m. in. Władysław Żmuda senior, który nawet zgodził się pomóc naszemu szkoleniowcowi poprowadzić w jednym meczu zespół Krokusa. W ślad za panem Władysławem przybył do Przyszowej także Antoni Piechniczek. Widać, musiało mu się u nas spodobać, jako że niedawno odwiedził Przyszową po raz trzeci. Towarzyszyła mu małżonka. Znakomity trener udekorował naszych piłkarzy medalami za awans, przekazanymi przez Urząd Gminy w Łukowicy, obiecał przeprowadzić w przyszłości trening z nimi, a my zrewanżowaliśmy się ofiarowaną mu płaskorzeźbą, przedstawiająca górala - harnasia z piłką u nogi.


***
Na pytanie o najbliższą przyszłość futbolowej drużyny Krokusa, Adam Leśniak odpowiada, że jego piłkarze zamierzają iść za ciosem.

- Jeśli udało nam się wygrać klasę B, to nie widzę powodów, dla których nie mielibyśmy powalczyć w lidze wyższej - zauważa nie bez racji prezes. - Nie zanosi się na ubytki w składzie, a wręcz przeciwnie: postaramy się o wzmocnienia. Rozglądamy się za solidnym obrońcą oraz szybkim napastnikiem. W przerwie zimowej rozgrywaliśmy sparingi z brylującymi obecnie w klasie A Olimpią Pisarzowa i Laskovią i wcale nie byliśmy od nich gorsi. Olimpia, która przecież też niedawno występowała w klasie B, awansowała właśnie do szóstej ligi. Uczynimy wszystko, by podążyć przetartym przez nią szlakiem.

DANIEL WEIMER, "Dziennik Polski" 2007-06-22

Warto wiedzieć

Ludowy Klub Sportowy Krokus Przyszowa

Prezes: Adam Leśniak

Wiceprezes: Antoni Skirliński

Trener: Bogdan Bodziony, były drugoligowy piłkarz Sandecji

Funkcje kierowników drużyny pełnią prezes i wiceprezes.

Zawodnicy, którzy wywalczyli awans do klasy A:

Bramkarz: Krzysztof Pietrucha. Obrońcy: Wojciech Wardęga, Paweł Hybel, Paweł Skirliński, Dawid Jasica, Bogdan Bodziony, Krzysztof Król, Dawid Frączek, Tomasz Tomaszek. Rozgrywający: Tomasz Tobiasz, Arkadiusz Skirliński, Mateusz Sułkowski, Adrian Leśniak, Tomasz Polański, Marek Tomaszek. Napastnicy: Jacek Łatka, Artur Kożuch, Łukasz Tabaka.

Autor: ea