Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Lotny zabójca

Treść

Co roku, wraz z nastaniem jesiennych chłodów, wzrasta zagrożenie zatruciem tlenkiem węgla nazywanym potocznie czadem. Najczęściej jest ono śmiertelne, bo ten związek chemiczny jest bezbarwny i bezwonny, dlatego nie sposób się przed nim uchronić.

Strażacy twierdzą, że większość przypadków ulatniania się czadu to wynik oszczędności. Lokatorzy uszczelniają okna, zatykają też przewody wentylacyjne, którymi powienien wydostawać się gaz powstający w procesie spalania węgla, drewna czy gazu. Ludzie oszczędzają też na przeglądach instalacji i urządzeń grzewczych. Wielu z nich nie wpuszcza do mieszkania kominiarzy. W portfelu zostaje wprawdzie kilkadziesiąt złotych, za to wzrasta zagrożenie zatruciem.

- Każdej zimy zdarzają się przypadki pilnego wzywania straży pożarnej do mieszkań, w których zaistniało podejrzenie ulatniania się spalin lub czadu - mówi kpt. Paweł Motyka, rzecznik prasowy komendanta PSP w Nowym Sączu. - O ile te pierwsze można wyczuć, o tyle tlenek węgla pozostaje bezwonny. Jeśli jednak jego stężenie nie jest wysokie, to zatrucie poprzedzają ból głowy, narastające zmęczenie, omdlenie, czy mdłości. Przed rokiem mieliśmy zgłoszenia od studentów wynajmujących w mieście prywatne kwatery. Prosili o sprawdzenie instalacji i wymogli w ten sposób dokonanie przez gospodarzy przeglądu.

Regularne przeglądy przeprowadzane są w budynkach użyteczności publicznej, z obowiązku tego wywiązują się także spółdzielnie mieszkaniowe. Kominiarze mają natomiast problem ze skontrolowaniem przewodów kominowych w domach prywatnych. Teoretycznie mają obowiązek sprawdzić je raz w roku, ale to tylko przepis, który trudno egzekwować.

- Przed laty miasto podzielone było na rejony i kominiarz po prostu musiał wejść do domu - mówi mistrz kominiarski Tomasz Szołdrowski. - Teraz sytuacja się zmieniła. Właściciel zawsze może powiedzieć, że zamówił prywatną wizytę konkretnego fachowca i w praktyce trudno to zweryfikować.

Tymczasem profesjonalnie przeprowadzony przegląd nie ogranicza się wyłącznie do sprawdzenia drożności przewodów kominowych i wentylacyjnych. Kominiarz zajrzy także do kotłowni, przejrzy urządzenia gazowe i grzewcze, skontroluje też zgodność zastosowanych rozwiązań z przepisami prawa budowlanego. Koszt takiego przeglądu, w zależności od jego zakresu i wykonanych prac, waha się od 50 do 200 zł. Jednorazowy wydatek z pewnością się jednak opłaci, bo zagwarantuje lokatorom spokojny sen.


(SZEL)

Co to jest czad?

To tlenek węgla powstający w wyniku niepełnego spalania węgla, drewna, gazu i oleju opałowego. Może być emitowany przez wszelkiego rodzaju urządzenia grzewcze (piecyki, kominki, kotły, podgrzewacze wody, silniki spalinowe). Często wydziela się na skutek nieprawidłowego działania urządzeń (błędnie zainstalowanych, bądź niewłaściwie eksploatowanych).

Śmiertelne żniwo

W minionych 10 latach w Nowym Sączu było kilka przypadków śmiertelnego zatrucia tlenkiem węgla. Zaczadziło się m. in. małżeństwo mieszkające w śródmieściu, osieracając kilkoro dzieci. Pierwsze ofiary czadu w Małopolsce przyniósł też ostatni weekend. W bloku w Andrychowie śmiertelnie zatruło się małżeństwo, a przyczyną był tlenek węgla wydostający się z pieca gazowego w łazience. Dwójka małżonków zmarła też w Dąbrowie Tarnowskiej. Zwłoki znaleziono w garażu. Prawdopodobnie ofiary czadu robiły tam porządki, a ponieważ było zimno, włączono silnik samochodu. Śmierć przyniosły spaliny wydobywające się z rury wydechowej.

"Dziennik Polski" 2005-11-30

Autor: ab