Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Ludzie nie cyfry

Treść

Liczba osób do zwolnienia z księgowości nowosądeckiego szpitala zmniejszyła się z kilkunastu do kilku. Ich los będzie zawieszony do wiosny. W ciągu kilku tygodni dyrekcja szpitala ma przedstawić swoją wersję programu naprawczego i wtedy zapadną decyzje kadrowe.


Dyrektor Artur Puszko zaprzecza, by planował większe zwolnienia. Chodzi raczej o przesunięcia w ramach organizacji nowych oddziałów. Zaprzecza również pogłoskom o agonii największej sądeckiej lecznicy, choć przyznaje, że ciąży na niej dług około 30 mln zł.



Księgowość i kadry


Grupa kilkunastu osób z księgowości, które zostały wstępnie wytypowane do zwolnienia, spotkała się z dyrekcją szpitala chcąc dowiedzieć się, co z nimi będzie. To ludzie z wieloletnim stażem pracy i dużym doświadczeniem, choć bez wymaganego wykształcenia. Na nich i na innych pracowników z liczącej blisko 90 osób administracji padł niedawno blady strach.


- Usłyszeliśmy, że decyzja o naszym losie zostanie odłożona do wiosny - powiedziała nam jedna osoba z czarnej listy. Nie chce ujawniać danych. Boi się, że jej identyfikacja może być gwoździem do trumny. - Może na razie nie stracimy pracy wszyscy, ale usłyszeliśmy nieoficjalnie, że cała księgowość, oprócz kierownictwa, jest w najbliższych latach do wymiany. Uważamy, że wytypowano nas dość przypadkowo, bez argumentów merytorycznych, bo pracujemy uczciwie, nawet po godzinach. Do tej pory byliśmy oceniani bardzo dobrze. Po prostu główny księgowy dostał polecenie od dyrekcji, by zrobić czystkę.


W sprawie listy interweniowały dwa związki zawodowe: "Solidarność" i Związek Zawodowy Pracowników Służby Zdrowia. Udało się im zmniejszyć o kilka liczbę zagrożonych osób. Dyrektor Puszko nie chce mówić o konkretnych stanowiskach.


- Fluktuacja kadr jest procesem, który trwa - potwierdził pośrednio obawy starszych pracowników, których wymienia się stopniowo na młodszych. Od stycznia w księgowości pracują już nowe osoby.


Na wszystkim się nie znam


Program restrukturyzacji, który opracowała firma konsultingowa, liczy blisko tysiąc stron. Podczas ostatniego posiedzenia Rady Społecznej Szpitala jej szef przedstawił jedynie wybrane tematy, między innymi kadrowe. Program przewiduje zwolnienie około dwustu osób w ciągu najbliższych dwóch lat, proponuje też reorganizację oddziałów. Dokument miał powstać w grudniu, przedstawiony został jednak dopiero teraz.


- Wiele z propozycji w nim zawartych realizujemy na bieżąco, bo akurat pomysły niezależnie patrzących ekspertów z Podkarpacia są zbieżne z naszymi wcześniejszymi zamiarami - poinformował nas dyrektor Artur Puszko. - Wiem, że zwolnienia są najbardziej nośne społecznie, ale też dla dyrekcji najtrudniejsze, bo to oznacza przekładanie cyfr na konkretnych ludzi. Kiedy więc słyszę przy tej okazji, że szpital tonie, że jest w agonii, to muszę stanowczo zaprzeczyć. Wcale nie jest przesądzone, że tych dwieście stanowisk faktycznie ubędzie - mówi.


Powstająca kardiologia inwazyjna przejmie 15-20 pielęgniarek, w część białego personelu przejdzie do tworzonego oddziału psychiatrii i do stacji dializ. - Już od ręki rozdysponowaliśmy 60 etatów. A pomysł zatrudnienia firmy konsultingowej, do opracowania restrukturyzacji, wziął się po prostu z tego, że ja się na wszystkim nie znam. Oni to robią profesjonalnie, nie mają żadnego ukrytego interesu - wyjaśnia Puszko.


Najbliższe posiedzenie Rady Społecznej Szpitala planowane jest w marcu. Wtedy dyrekcja ma przedstawić własny pomysł reorganizacji szpitala, oparty na sugestiach konsultantów. Do tego celu zostaną powołane zespoły złożone z przedstawicieli związków i grup zawodowych. Będą analizowane wszystkie oddziały i komórki organizacyjne szpitala.


Krystyna Janisz, szefowa "Solidarności" w szpitalu, była obecna na jednym z wcześniejszych posiedzeniach Rady w charakterze obserwatora:


- Prezentacja obszernego dokumentu trwała dość krótko. Będziemy musieli, jako związkowcy, zapoznać się z nim dokładniej. Dyrektor musi z nami konsultować restrukturyzację. Jak się wstępnie zorientowaliśmy, planowana redukcja etatów obejmuje właściwie wszystkie grupy zawodowe, w tym także lekarzy. Warto zauważyć, że w ostatnich latach redukcje kadr objęły kilkaset osób i nie wpłynęło to w sposób widoczny na sytuację finansową szpitala. Chyba nie tędy droga.


Raport firmy konsultingowej zaleca dofinansowanie placówki środkami z zewnątrz. Były już rozmowy marszałka z przedstawicielami samorządu nowosądeckiego i powiatu na ten temat.


Nowe oddziały


Dyrektor Puszko zdecydowanie ożywia się, wyliczając konkretne zmiany w szpitalu: - Za dwa tygodnie rusza kardiologia inwazyjna, są środki na uruchomienie oddziału psychiatrycznego. W czerwcu powstanie Szpitalny Oddział Ratunkowy. Stacja Dializ otrzyma nowy obiekt jeszcze w tym roku.


Wojciech Chmura


szpitalna sesja

Zaniepokojony doniesieniami o zwolnieniach w sądeckim szpitalu, radny Antoni Rączkowski zaapelował do prezydenta Nowego Sącza, by ten podjął rozmowy z marszałkiem województwa na temat restrukturyzacji placówki.

- Wnioskuję o zaproszenie marszałka i dyrektora szpitala na następną sesję - powiedział radny.

Prezydent przyznał radnemu rację i zapowiedział, że doprowadzi do rozmów. - Trzeba omówić temat szpitala z marszałkiem, gdyż zarówno ja, jak i starosta mamy ograniczone wpływy na tę placówkę. Marszałek może decydować - mówił Józef A. Wiktor. Powiedział też, że planowane zwolnienia w szpitalu są tylko jednym z elementów programu naprawczego sądeckiej lecznicy, "nie wiadomo, dlaczego eksponowanym przez sądeckie media".


(monk)

"Dziennik Polski" 2005-01-20

Autor: ab