Miliony popłynęły z deszczem
Treść
REGION. Sobotnia, trwająca kilkanaście minut ulewa spowodowała wielkie szkody w gminach Stary Sącz i Nawojowa. W Nowym Sączu zatopionych zostało kilkanaście samochodów. W krótkim czasie na metr kwadratowy w Sączu spadło 20 litrów wody. W rejonie Łabowej odnotowano opady nawet 40 litrów na metr.
Woda nie pomieściła się w korytach potoków i przydrożnych rowach. Niosąc gałęzie, śmieci i muł zapchała przepusty i kanalizację burzową. Zalane zostały dziesiątki domów oraz pola uprawne, uszkodzone korpusy gminnych dróg. W Popowicach w gminie Stary Sącz uległy zniszczeniu dwa mosty.
Samochody w wodzie
W Nowym Sączu deszczówka, której nie pomieściła kanalizacja burzowa, utworzyła jezioro na ul. Królowej Jadwigi przed blokiem nr 19 i 21. Woda wdarła się do piwnic. Stojące na parkingu samochody osobowe zostały zalane. Straty ich właścicieli będą bardzo duże. Ludzie odgrażali się, że pozwą miasto.
- Tak dzieje się przy każdych większych opadach. 25 marca po roztopach woda nie schodziła, podobnie 4 czerwca, po ulewnych deszczach. To trzeci przypadek w tym roku. Przy ul. Królowej Jadwigi woda wypełnia parking jak betonowy basen. Wymiany wymaga kanalizacja burzowa w tym rejonie - mówi Leon Kościsz z Powiatowego Centrum Zarządzania Kryzysowego w Nowym Sączu.
Przez kilkadziesiąt minut na os. Milenium tworzył się korek, ponieważ kiedy woda przepływała ulicą, zamknięto ruch.
Ogromne bajoro utworzyło się pod wiaduktem przy ul. Nawojowskiej. Woda uwięziła volkswagena transportera. Na przejazd mogły sobie pozwolić tylko duże pojazdy.
- Zostaliśmy w wodzie, bo kierowca tira nie miał wyobraźni - mówił rozdrażniony kierowca. - Pewnie nic by się nie stało, bo jechałem bardzo powoli i ostrożnie, ale ciężarówka spowodowała wielką falę i woda zalała mi silnik, który zgasł.
Tuż obok podobny los spotkał kierującą polonezem. Dopiero po kilkunastu minutach pojazd udało się uruchomić.
W innym miejscu przy ul. Nawojowskiej, przy "Piaście", woda, która nie mieściła się w kanalizacji, wypchnęła asfalt do góry, tuż obok studzienki. Zalana została także ulica Witosa. Potrzebna była koparka, aby udrożnić rowy wzdłuż drogi.
Potoki jak rzeki
W gminie Stary Sącz ulewa spowodowała duże straty w miejscowościach Popowice i Myślec. W Popowicach dwa wezbrane górskie potoki wystąpiły z koryt. Woda przepływała przez podwórza domów, zalewała piwnice, ogrody i pola. W innej części wsi potok podmył asfalt, uszkodził most i w ten sposób utorował sobie drogę "na skróty" do Popradu. Przez kilka godzin górna część wsi była odcięta, ponieważ woda uniemożliwiała przejazd samochodami osobowymi. Ludzie brodzili w wodzie powyżej kolan.
- Czegoś takiego nie pamiętam - mówi burmistrz Starego Sącza Marian Cycoń. - W ciągu 17 minut woda spowodowała szkody na ponad 2 mln zł. Najwięcej strat powstało w Popowicach. Zniszczone zostały mostki, kładki, asfalt i drogi bite. Woda zalała 20 domów. Błoto wypłynęło na drogi, ale już udało już oczyścić nawierzchnie. Zniszczona została kanalizacja burzowa, ruszyły osuwiska. A trzeba przypomnieć, że wiele szkód z poprzednich powodzi nie zostało do dzisiaj naprawionych - mówił burmistrz. Po raz kolejny zniszczone zostały przyczółki na moście w Myślcu, który odbudowano kilka lat temu. Woda uszkodziła też drogi w Przysietnicy.
Osuwiska i zniszczone drogi
O ogromnych stratach na terenie gminy mówi wójt Nawojowej Stanisław Kiełbasa. Szczególnie duże szkody ulewa spowodowała w rejonie Żeleźnikowej Wielkiej. Woda zniszczyła przepust wybudowany w 2005 roku. Zabrała pobocze drogi i podmyła jej korpus, co spowodowało załamanie się asfaltu. Działo się to tak szybko, że kierowca samochodu nie zdążył wykonać żadnego manewru i wpadł do powstałej na jego oczach wyrwy. Przy potoku Żeleźnikowskim w trzech miejscach utworzyły się dwudziestometrowe przepaście.
Most nad potokiem w ciągu drogi gminnej został zupełnie zniszczony. Obok szkoły w Żeleźnikowej woda podmyła korzenie wielkiej lipy, która przewróciła się na drogę, uszkadzając barierę i mur oporowy. Przy kościele powstała wielka wyrwa w ziemi. - To efekt tego, że potok Żeleźnikowski nie był uregulowany jak należy, choć wielokrotnie interweniowaliśmy w tej sprawie w Regionalnym Zarządzie Gospodarki Wodnej - uważa wójt Kiełbasa.
Uszkodzona została także droga w kierunku Myślca. W Nawojowej podtopione zostały domy od osiedla Podkamienne po szkołę. - Spustoszenie spowodował potok Bukowiec, o którego uregulowanie proszę RZGW od ośmiu lat. Potok uszkodził mostek na drodze gminnej, woda zalała kilka domów. Cały czas słyszę tłumaczenia, że RZGW nie ma na to pieniędzy. Jeśli nie będzie pomocy państwa, to my się tu potopimy! - obawia się wójt.
W sobotę do godziny 1 w nocy wójt jeździł po terenie, oglądając szkody wyrządzone przez wodę. Po południu dołączył do niego starosta nowosądecki Jan Golonka.
- Szacowaliśmy straty, które mogą być największe od kilkunastu lat. Nie chcę mówić już o konkretnych cyfrach, ale mogą one sięgnąć nawet 10 mln zł - uważa wójt Kiełbasa.
W sobotę w akcji ratunkowej na terenie powiatu nowosądeckiego brało udział szesnaście jednostek Ochotniczej Straży Pożarnej i dziewięć zastępów Państwowej Straży Pożarnej. Pracowali do późnej nocy. Do Popowic ściągnięto z magazynów wojewódzkich wysokowydajną pompę do usuwania szlamu z podtopionych domów. Również w niedzielę strażacy pompowali wodę i szlam z piwnic. Trwały prace przy udrażnianiu przepustów.
Kiedy zamykaliśmy dzisiejsze wydanie, na niedzielne popołudnie synoptycy zapowiadali ulewne deszcze i burze.
Monika Kowalczyk,(JEC)
"Dziennik Polski" 2006-06-19
Autor: ab