Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Miłość w pudełku po butach

Treść

250 paczek rozdał wczoraj w Korzennej św. Mikołaj, realizując program amerykańskiej fundacji Samaritan's Purse pn. "Gwiazdkowa niespodzianka". Prezenty trafiły do dzieci z ubogich rodzin z dziesięciu szkół z terenu gminy. Większość z nich nie miała okazji cieszyć się prezentami pod choinkę, bo ich rodziców nie było stać na zrobienie swoim pociechom świątecznych podarunków. - Ja nie znalazłam prezentu pod choinką - wyznaje Iwona, uczennica III klasy Szkoły Podstawowej w Korzennej. - W domu się nie przelewa, rodzice muszą się starać o to, żebyśmy mieli co jeść, więc na takie przyjemności nie starcza pieniędzy. Na pytanie, z jakiego prezentu dzieci ucieszyłyby się najbardziej, zgodnie odpowiadają, że z każdego. Bo gdy się nic nie ma, to każdy podarunek zyskuje niezwykły wymiar. - Uczniów, którzy mogą spotkać się ze świętym Mikołajem, wytypowali nauczyciele z poszczególnych szkół - mówi Zbigniew Kusior, pedagog z Gimnazjum w Korzennej, które koordynowało akcję. - Stąd pewność, że podarunki trafią do tych, którzy najbardziej ich potrzebują. W ubiegłym roku fundacja Samaritan's Purse rozdała na całym świecie ponad 7,5 mln paczek, które trafiły do 130 krajów, w tym Polski. To ponadwyznaniowa organizacja, w działalność której angażują się różne kościoły chrześcijańskie. Kierują się prostym i czytelnym przesłaniem - Bóg kocha wszystkie dzieci, więc posyła dobrych ludzi, którzy chcą ich obdarować prezentami. W tym przypadku są to wolontariusze z Nowego Sącza. Nie chcą podawać nazwisk podkreślając w ten sposób, że robią to bezinteresownie i nie zależy im na promowaniu siebie, lecz idei niesienia radości biednym dzieciom. W gminie Korzenna są już po raz trzeci, ale dopiero w tym roku udało się zorganizować spotkanie z tak liczną grupą dzieciaków, a to dzięki dobrej współpracy z dyrekcją miejscowego Zespołu Szkół. Podobne akcje zorganizowali niedawno także w nowosądeckim klubie osiedlowym Piast oraz w Wierchomli i Gołkowicach. Wszędzie tam św. Mikołaj rozdał setki prezentów. - Piękne jest to, że dar serca, jaki tam przynieśliśmy, pobudził do działania także samych obdarowywanych - podkreśla jeden z wolontariuszy. - Mimo że niewiele mają, to jednak poczuli potrzebę podzielenia się z innymi dziećmi. Bywało, że jedna klasa składała się na zrobienie jednej, czy dwóch paczek pomnażając w ten sposób dobro, jakim jest bezinteresowna miłość. Dodajmy, że paczki, które trafiły do dzieci z gminy Korzenna, zrobiły rodziny w Niemczech. Musiały trzymać się zasady, by podarunki mieściły się w pudełku po butach. Chodzi o to, żeby wszyscy dostali po równo i każde dziecko poczuło się tak samo ważne. W paczkach nie było słodyczy. Miejsce w pudełku wypełniły pluszaki i przytulanki, bluzeczki, rękawiczki, szaliki i przybory szkolne. (SZEL), "Dziennik Polski" 2007-01-05

Autor: ea