Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Można oskarżyć kontrolerów

Treść

Polska prokuratura może formalnie postawić w stan oskarżenia rosyjskich kontrolerów lotów, jeżeli będą ku temu podstawy - stwierdzają prawnicy. Komentują w ten sposób doniesienia rosyjskich portali, jakoby było to niemożliwe.
Zarówno prokuratura, jak i prawnicy zgodnie twierdzą, że obowiązujące w Polsce przepisy pozwalają ścigać w sprawach karnych obywateli obcych państw. - Mówią o tym odpowiednie artykułu kodeksu karnego - stwierdza płk Zbigniew Rzepa, rzecznik Naczelnej Prokuratury Wojskowej. Na te zapisy wskazuje także karnista prof. Piotr Kruszyński (UW).
Chodzi tu m.in. o art. 110 kodeksu karnego mówiący, że przepisy karne "stosuje się do cudzoziemca, który popełnił za granicą" przestępstwo skierowane m.in. przeciwko interesom państwa lub obywatela RP. Warunkiem jest ściganie za taki czyn przez przepisy karne obowiązujące w kraju popełnienia przestępstwa. Jeśli chodzi o śledztwo smoleńskie, to zarówno w Polsce, jak i w Rosji jest ono prowadzone z niemal identycznego paragrafu. Chodzi o sprowadzenie niebezpieczeństwa w ruchu lotniczym, co zaowocowało katastrofą. Ale nawet gdyby nie zachodził ten warunek, to można ścigać cudzoziemców za przestępstwa popełnione przeciwko polskim "funkcjonariuszom publicznym". Wiele osób, które zginęły w katastrofie, kwalifikowało się do tej grupy.
Rosyjski portal Regnum.ru donosił ostatnio, że oskarżenie rosyjskich obywateli w kontekście katastrofy nie jest możliwe.
- Oczywiście tak nie jest, te twierdzenia to jest po prostu jakaś bzdura - podkreśla pełnomocnik kilku rodzin smoleńskich mecenas Bartosz Kownacki. - Formalne postawienie zarzutów kontrolerom jest możliwe - wtóruje mu mecenas Piotr Pszczółkowski, reprezentujący Jarosława Kaczyńskiego.
Jednak prawnicy podkreślają, że mimo braku formalnych przeszkód są trudności faktyczne w ewentualnym ściganiu rosyjskich obywateli w sprawie katastrofy smoleńskiej. - Mamy tu dwie kwestie, pierwsza jest teoretyczna, druga praktyczna, teoretycznie można, praktycznie bez pomocy strony rosyjskiej nie da się tego zrealizować - podkreśla Pszczółkowski. - Zarzuty można im postawić, ponieważ to się przeprowadza na odległość, natomiast nie będzie można wykonać dalszych czynności z uwagi na to, że tych kontrolerów fizycznie nie ma w Polsce, a o wniosku ekstradycyjnym możemy zapomnieć - dodaje.
- Wszelkie te czynności, które są podejmowane na terytorium Rosji, muszą być podejmowane przez Rosjan, a poza tym ogólna zasada jest taka, że państwa nie wydają swoich obywateli co do zasady, faktyczne postawienie oskarżenia danej osobie będzie trudne, nie niemożliwe, ale trudne, jeżeli tylko materiał dowodowy będzie, to wtedy można stawiać zarzuty takiej osobie - ocenia Kownacki.
Oprócz kodeksu karnego wzajemne relacje reguluje także m.in. umowa z 1993 roku. Jak wskazuje mecenas Rafał Rogalski, inny pełnomocnik rodzin smoleńskich, także ona nie stanowiłaby ułatwienia w ewentualnym ściganiu kontrolerów, wręcz przeciwnie - utrudniałaby przeprowadzenie pewnych czynności prawnych.
- Ten portal podszedł do tego od strony zdroworozsądkowej - kwituje Pszczółkowski. - Strona rosyjska deklaruje pomoc, ale wiadomo, że taka pomoc nie nastąpi - dodaje.
Jak poinformowała NPW, polscy i rosyjscy prokuratorzy przesłuchali na potrzeby rosyjskiego śledztwa 20 świadków, w tym przedstawiciela kancelarii premiera i żołnierzy z 36. Specjalnego Pułku Lotnictwa Transportowego. Rzepa dodał, że dwie osoby "z przyczyn niezależnych od prokuratury" nie złożyły zeznań.
Podczas zakończonej wizyty rosyjskich prokuratorów rozmawiano także o kwestiach dotyczących wzajemnej pomocy prawnej. - Odnośnie do zamierzeń dotyczących tzw. czarnych skrzynek omówiono kwestię udziału polskich biegłych i prokuratorów w badaniu rejestratorów przez rosyjskich biegłych - powiedział Rzepa, nie rozwijając tematu. - Po zakończeniu zaplanowanych wspólnych czynności śledczych rosyjscy śledczy przed odjazdem do Moskwy omówili z polskimi prokuratorami wyniki wspólnej pracy w Warszawie, zaplanowali przyjazd do Moskwy polskich prokuratorów z ekspertami w celu ich udziału w ekspertyzie fonoskopijnej pokładowych rejestratorów danych - powiedział przedstawiciel Komitetu Śledczego Federacji Rosyjskiej Władimir Markin.
Zenon Baranowski
Nasz Dziennik 2011-05-05

Autor: jc