Mundurowi narciarze. Wierchomla
Treść
W Wierchomli porządku na stokach pilnują policjanci W miniony weekend na stoku w Wierchomli pojawił się policyjny patrol śnieżny. Niewykluczone, że w tym tygodniu stróże porządku będą widoczni również w innych ośrodkach narciarskich w regionie. Jeżdżący funkcjonariusze mają studzić brawurę niektórych amatorów białego szaleństwa. Śnieżne patrole po raz pierwszy na stokach pojawiły się w ubiegłym roku z bardzo dobrym rezultatem. Jeżdżący na nartach i snowboardach byli ostrożniejsi. Odnotowano mniej wypadków. Także liczba kradzieży, które często zdarzały się na parkingach, w poczekalniach, barach i jadłodajniach, zmalała. W miniony weekend dwóch policjantów w charakterystycznych czarnych kombinezonach i odblaskowych kamizelkach z napisem - policja, szusowało na stoku w Wierchomli. Służbę pełnili od godz. 9 do 21. Prawdopodobnie od wtorku będą codziennie tam czuwać nad bezpieczeństwem jeżdżących. - Są to odpowiednio przeszkoleni funkcjonariusze z Wydziału Prewencji Komendy Wojewódzkiej w Krakowie - powiedziała wczoraj "Dziennikowi Polskiemu" asp. sztab. Beata Frohlich, rzecznik sądeckiej policji. - Jeśli ktoś stwarza problemy na stoku, bądź zagraża bezpieczeństwu jeżdżących mogą wtedy podejmować interwencje. Na pobłażliwość śnieżnego patrolu nie może liczyć osoba, która będzie szusować na stoku pod wpływem alkoholu. Policjanci mogą także interweniować w przypadkach sygnałów o nieporozumieniach, jakie zdarzają się między ludźmi oczekującymi w kolejce do wyciągu, zgłoszeń kradzieży. Wszystko wskazuje na to, że śnieżne patrole pojawią się także na innych stokach narciarskich: Jaworzynie Krynickiej, Słotwinach. - W ubiegłym roku podczas ferii jeździło u nas dwóch policjantów - mówi Ryszard Tabaszewski, właściciel Kompleksu Narciarskiego Słotwiny w Krynicy-Zdroju. - Byliśmy z ich obecności bardzo zadowoleni. Ludzie szusujący na stokach byli bardziej zdyscyplinowani, mniej było brawury. Chętnie byśmy widzieli ich u siebie. Podobnego zdania jest Jerzy Putowski, prezes Rady Nadzorczej spółki Azoty-Słotwiny. - Jestem za - mówi Putowski. - Niestety przyjeżdżają amatorzy białego szaleństwa, zwłaszcza młodzi, którym trzeba przypominać, że na stoku obowiązują zasady i trzeba się do nich stosować. Warto też dodać, że na stokach dyżury pełnią także zawsze gotowi do niesienia pomocy ratownicy Górskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego. (MIGA), "Nasz Dziennik" 2007-01-29
Autor: ea