Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Na błotniku koło tatusia

Treść

Wśród wypadków na sądeckiej wsi dominują urazy spowodowane przez piły elektryczne i maszyny rolnicze. W tym roku już trzy osoby zginęły przygniecione przez ciągniki. Wczoraj w Starostwie Powiatowym w Nowym Sączu powstał zespół, którego zadaniem będą działania profilaktyczne, nakierowane na bezpieczeństwo rolników indywidualnych. Rolnik nieubezpieczony nie ma szans na odszkodowanie, w przypadku śmierci jego rodzina nie dostanie renty. Od 2004 roku dzieci zabierane do pomocy w polu nie podlegają pod ubezpieczenie opiekuna, muszą mieć odrębne. Odszkodowania nie otrzyma też rolnik, który uległ wypadkowi podczas pracy będąc pod wpływem alkoholu. Jeśli zginie pracując po pijanemu, o świadczenia może za to wystąpić rodzina. O tych i innych sprawach na spotkaniu w starostwie mówiła wczoraj Jolanta Florek, wicedyrektor Kasy Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego w Nowym Sączu. Przedstawiła też ona statystykę za pierwsze półrocze, z której wynika, że wypadków na Sądecczyźnie jest nieco mniej niż w roku ubiegłym, jednak wiele spraw jest wciąż w toku i nie zostało ujętych w zestawieniu. Ze statystyki wynika jednak jednoznacznie, że na 460 wypadków, do których doszło na terenie sześciu powiatów południowej Małopolski, aż 120 wydarzyło się na Sądecczyźnie. Trzy śmiertelne spowodowane były przygnieceniem przez ciągnik. Przyczyny wypadków w gospodarstwach rolnych, ich rodzaje, stan maszyn, kulturę korzystania z nich omawia szeroko raport Państwowej Inspekcji Pracy, który powstał w Okręgowym Inspektoracie w Krakowie pod kierunkiem Zygmunta Waśko. Jednostka ta wyszła z inicjatywą powoływania w powiatach zespołów bezpiecznej pracy na wsi. Powiat nowosądecki pierwszy podchwycił myśl. - Chcielibyśmy wokół tej bardzo ważnej sprawy skupić jak największą ilość instytucji i osób, łącznie z mediami - mówił stojący na czele Powiatowego Zespołu do Spraw Bezpiecznej Pracy w Rolnictwie Indywidualnym starosta Jan Golonka. - Chcielibyśmy połączyć różne istniejące już programy szkoleń. Być może udałoby się sięgnąć po środki unijne z programu Kapitał Ludzki, na który w Małopolsce zarezerwowano 550 mln euro. Choć będą się zmieniać przepisy - być może nową definicję zyska gospodarstwo rolne produkcyjne - to jednak pozostanie w naszym regionie bardzo dużo małych gospodarstw, gdzie też będą wykonywane prace rolne i gdzie długo jeszcze trwał będzie obyczaj wożenia dziecka na błotniku koło tatusia. Na następne spotkanie, za miesiąc, zespół ma przygotować konkretny program, który trafi do gospodarzy podczas bardzo popularnych obecnie szkoleń na temat pozyskiwania środków unijnych. Dostarczą go stowarzyszenia sołtysów, których w powiecie jest stu osiemdziesięciu, jednostki OSP i koła gospodyń wiejskich. (WCH) "Dziennik Polski" 2007-08-22

Autor: wa