Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Na szafot czy na trening?

Treść

Instytut Kultury Fizycznej Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej w Nowym Sączu powstanie na obiektach klubów Start i Dunajec do 2013 roku. Wynika to jednoznacznie z porozumienia podpisanego między władzami miasta o kierownictwem uczelni. Wczoraj po raz pierwszy do ręki dostali je działacze klubowi. Zaprosił ich na spotkanie do ratusza prezydent Ryszard Nowak i niezależnie - poseł Arkadiusz Mularczyk. Szefowie klubów krytykowali lokalizację, która - ich zdaniem - zniszczy pracę klubów w sekcjach z dziećmi i młodzieżą. Sygnatariusze umowy tłumaczyli, że to najlepszy wybór z możliwych i że zadecydowała o tym mieszana komisja po dogłębnych analizach. Komisji wczoraj w ratuszu nie było, podobnie jak przedstawicieli uczelni. Nie przedstawiono też analizy wyboru miejsca. Z wczorajszego spotkania wynikało, że porozumienie z uczelnią władze miasta podpisały w pośpiechu, by PWSZ nie straciła szansy pozyskania od marszałka kwoty 47 mln zł na budowę instytutu. PWSZ od wielu miesięcy gorączkowo szuka pisemnej podkładki dla dużych pieniędzy na budowę Instytutu Kultury Fizycznej od marszałka województwa. Ta podkładka, to gwarancja gruntów pod kompleks sportowy. Po rozważeniu wielu lokalizacji wybór padł na obiekty Startu i Dunajca. Działalność tych klubów miałaby być podporządkowana pod planowany Akademicki Związek Sportowy w ramach nowego instytutu. Wczoraj prezes Startu Krzysztof Szkaradek stwierdził wprost, że instytut to nie klub, więc trudno, by w ramach AZS realizowane były wszystkie programy poszczególnych sekcji, piłkarskiej, kajakowej, ping ponga i niepełnosprawnych. Józef Lasyk upomniał się o pracę z dziećmi. Klubowy zaciąg do szkółki piłkarskiej maluchów od lat przedszkolnych liczony jest w setki. - Jak się ma nasza praca z dziećmi do uczelnianej pracy ze studentami? - pytała Grażyna Poparda zaangażowana poprzez treningi syna w pracę sekcji kajakowej. Działacze klubowi kwestionowali parametry boisk, zbyt mały teren. Wiesław Kulig z sekcji piłki nożnej Startu dopominał się wskazanie konkretnych obiektów na pomieszczenia klubowe i wytykał, że komisja sportu Rady Miasta nie raczyła zjawić się na obiektach. Wyrażano się jednak dość oględnie w polemice z władzami Nowego Sącza, nie zapominając, że majątek jest własnością miasta, a bez dotacji z kasy miejskiej praca z młodzieżą nie byłaby możliwa. Swobodniejszy w wypowiedziach był opozycyjny radny Józef Hojnor. - Chciałbym dostać na piśmie analizę lokalizacji - mówił radny. - Sportowe obiekty instytutu można by zlokalizować w rejonie Sandecji, Lasku Szwerteńskiego i hali przy ulicy Nadbrzeżnej. Boję się, by pomysł oddania obiektów Startu i Dunajca uczelni nie doprowadził tych klubów z wieloletnią historią na szafot. A może by tak połączyć plany budowy boisk i hotelu przez klub rugby Biało Czarni. PWSZ trochę przyzwyczaiła się do tego, że kiedy ma potrzeby, sięga do zasobów miejskich, skoro może inwestować na gruntach prywatnych czy Skarbu Państwa. - Analizy na piśmie pan nie dostanie, bo jej nie ma - uciął wywody prezydent Nowak. - W ubiegłym tygodniu marszałek zwrócił się do władz uczelni z ofertą już nie 5,4 mln euro, a 6,4 mln z sugestią, by jak najszybciej ustalić, gdzie instytut będzie budowany. - Ta decyzja to efekt wielotygodniowych rozważań prezydenta i wielu ludzi - w sukurs prezydentowi pospieszył przewodniczący Rady Miasta Artur Czernecki. - To wielka szansa dla sportu sądeckiego - bronił porozumienia prezydent. - Zapewnimy dzieciom i młodzieży dostęp na obiekty sportowe. Działalność klubowa jest zagwarantowana umową, miasto nadal będzie kluby finansować. O zgłaszanie swoich uwag i postulatów do działaczy sportowych zwrócił się poseł Mularczyk. O zgodę i porozumienie zwrócili się radni Kazimierz Sas i Józef Gryźlak. W najbliższym czasie planowane są dalsze spotkania, wizja lokalna i głosowania w Radzie Miasta. Wojciech Chmura "Dziennik Polski" 2007-09-04

Autor: wa