Najtrudniej było z Rosjanką
Treść
Rozmowa z Agnieszką Półtorak, mistrzynią świata juniorek w kickboksingu
Jesteś, o ile się nie mylę, najmłodszą zawodniczką, która zakończyła rozgrywane w Chorwacji mistrzostwa świat ze złotym medalem?
- Zgadza się: mam dopiero 15 lat, a startowałam w grupie zawodniczek, które w większości ukończyły 17, 18 rok życia. Nie ukrywam więc, że czułam się w tym towarzystwie z lekka stremowana. Ale nie zagubiona. Jestem twardą dziewczyną, a czas niełatwych treningów z Krzysztofem Bulandą dodatkowo uodpornił mnie na stresy.
Wraz z walką finałową stoczyłaś aż cztery pojedynki. Musiałaś być więc świetnie przygotowana do nich kondycyjnie...
- Tak prawdę powiedziawszy, to wytrzymałość, o której pan wspomina, nie była aż tak bardzo potrzebna. Wszystkie walki wygrałam przed upływem regulaminowych trzech rund. Decydująca o złocie potyczka z Irlandką zakończyła się już w pierwszym starciu.
Podobno w półfinale stanęłaś naprzeciw Rosjance, cięższej od siebie o 50 kilogramów. Jak poradziłaś sobie z taką wielką kobietą?
- Rzeczywiście, o zwycięstwo z nią było najtrudniej. Ja ważę 72 kg, Rosjanka - 120. Kilka razy trafiłam jednak nieruchawą rywalkę, a w połowie drugiego starcia zupełnie straciła ona ochotę do kontynuowania walki. Ale rzeczywiście, przyznam, że kiedy zobaczyłam ją na macie, zrobiło mi się trochę nieswojo.
Co czułaś, kiedy specjalnie dla ciebie grano Mazurek Dąbrowskiego?
- Pewnie to, co czułby w takiej chwili każdy Polak. Łzy zakręciły mi się w oczach, w gardle zaczęło drapać, a po krzyżu przebiegł taki przyjemny dreszczyk. Byłam bardzo, bardzo szczęśliwa.
Jak wygląda codzienność najlepszej wśród nastolatek kickbokserki na świecie?
- Jestem uczennicą ostatniej klasy gimnazjum w rodzinnym Powroźniku, gdzie moją wychowawczynią jest pani Grażyna Fedko. Bardzo chcę podziękować jej za wyrozumiałość dla moich sportowych pasji. Ogromna wdzięczność należy się także panu Ryszardowi Mosurowi, prezesowi SP Muszynianka, który bardzo pomaga mi w kontynuowaniu kariery. Ale wracając do mojej sytuacji życiowej, to w przyszłym roku chcę przenieść się do liceum w Muszynie, a w dalszej przyszłości studiować. Najchętniej w Akademii Wychowania Fizycznego. Cóż więcej? Mam chłopaka, a sport jest moją życiową pasją.
Komu dedykujesz medal wywalczony w Zadarze?
- Rodzicom oraz trenerowi Krzysztofowi Bulandzie.
ROZMAWIAŁ: (DW) , "Dziennik Polski" 2006-10-04
Autor: ea