Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Nie wszystkich da się uratować

Treść

W Małopolsce stanowiska straci najprawdopodobniej czterech wójtów, a mandaty - 5 radnych. Mimo niedopełnienia wszystkich formalności funkcje publiczne utrzyma 1 burmistrz i około 15 przewodniczących rad gminnych. Wszystko za sprawą korzystnej dla samorządowców interpretacji przepisów dotyczących składania oświadczeń majątkowych. Burmistrz Grybowa i około 15 przewodniczących rad gmin złożyło wprawdzie oświadczenia majątkowe w ustawowym terminie, ale w swoim urzędzie gminy, a powinni - w Urzędzie Wojewódzkim. Wydział Prawny i Nadzoru Małopolskiego Urzędu Wojewódzkiego uznał, że tak złożone oświadczenia spełniają wymogi ustawowe, bo samorządowcy dotrzymali terminu, tylko złożyli dokumenty w innym niż należało urzędzie, co jest dopuszczalne. Taka interpretacja nie pomoże 4 wójtom i 5 radnym, którzy złożyli oświadczenia po terminie. Stanowiska stracą najprawdopodobniej szefowie gmin: Bystra-Sidzina, Chełmiec, Gdów i Gromnik. Mandatów zostanie zaś pozbawionych 5 radnych: po 2 z Chełmca i Radgoszczy oraz 1 z Łukowicy. - Na razie wyślemy do tych gmin tylko informację o zaistniałej sytuacji i damy radom gmin jakiś czas na podjęcie decyzji - powiedział nam Mirosław Chrapusta, dyrektor Wydziału Prawnego i Nadzoru MUW w Krakowie. - Jeśli rady nie podejmą decyzji w sprawie wygaszenia mandatów, to dopiero wtedy wezwiemy je do podjęcia takiej decyzji, a gdy to nie pomoże - wojewoda wyda zarządzenie zastępcze. Do tego momentu może upłynąć wiele tygodni, a potem zapewne odwołani samorządowcy będą skarżyć decyzje wojewody do sądu administracyjnego. Ratunkiem dla tych wójtów i radnych może być tylko zmiana przepisów dotyczących składania oświadczeń majątkowych. Dwa projekty ustaw w tej sprawie zostały już złożone w Sejmie. Przewidują one m.in., że spóźnialscy nie traciliby funkcji; gdyby nawet rada gminy podjęła już uchwałę o wygaszeniu mandatów, to ustawa uchylałaby te uchwały. Propozycje Platformy Obywatelskiej i Polskiego Stronnictwa Ludowego mają jednak małe szanse na uzyskanie większości w Sejmie, bo rządowa koalicja jest przeciwna "amnestii" dla spóźnialskich. Większość tych ostatnich nie kryje, że gdyby problem nie dotyczył także Warszawy, uchwalenie "amnestii" byłoby formalnością. Choć przypadek Hanny Gronkiewicz-Waltz jest najbardziej znany i ewentualne wybory prezydenta stolicy będą najkosztowniejsze (ponad 2 mln zł), to jednak najwięcej szefów gmin (aż 29) straci stanowiska w Wielkopolsce. W województwie zachodniopomorskim konieczne będą nowe wybory 2 prezydentów, 5 burmistrzów i 6 wójtów, na Warmii i Mazurach - 6 burmistrzów i 5 wójtów. Ponownych wyborów nie przewiduje się na razie tylko na Opolszczyźnie. (GEG) Różne interpretacje Interpretacja przepisów w Małopolsce, nieco łagodniejsza dla spóźnialskich niż w innych regionach, to niejedyny przypadek różnego odczytywania tych samych przepisów. Przewodniczący sejmiku podlaskiego (PiS) w oświadczeniu majątkowym nie napisał, że jego żona prowadzi działalność gospodarczą, choć ta ma prywatny gabinet lekarski. Prokuratura uznała ostatnio, że była to pomyłka, a nie świadome podanie nieprawdy, za co przewodniczącemu groziłaby sprawa sądowa, a w konsekwencji być może nawet utrata mandatu. Zupełnie inaczej potraktowano burmistrza Piaseczna, który w 2003 r. w oświadczeniu nie podał, że był prezesem klubu sportowego. Choć burmistrz tłumaczył, że brak zapisu był wynikiem konsultacji z prawnikami (za pełnioną funkcję w klubie nie pobierał wynagrodzenia), prokuratura postawiła mu zarzut zatajenia prawdy. Sąd najpierw wydał wyrok w zawieszeniu, a po odwołaniu - warunkowo umorzył postępowanie, co nie zmieniło jednak faktu, że burmistrz stracił stanowisko. Ponownie zdobył je w ostatnich wyborach samorządowych jako kandydat niezależny. (GEG), "Dziennik Polski" 2007-01-31

Autor: ea