Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Niesłuszne ataki na kapłanów

Treść

Ks. bp Marek Mendyk został oczyszczony przez sąd z zarzutów. Okazało się, że medialne zarzuty „Newsweeka” to kłamstwa. Eksperci podkreślają, że przypadek ks. bp. Marka Mendyka może pomóc innym osobom duchownym walczyć o dobre imię w momencie, gdy są fałszywie pomawiani i oczerniani zwłaszcza w mediach.

W 2022 roku na łamach tygodnika „Newsweek” pojawił się wywiad z mężczyzną, który twierdził, że przed laty był molestowany przez ks. Marka Mendyka, dziś biskupa świdnickiego. Duchowny natychmiast zareagował na kłamstwa i skierował sprawę do Sądu Powszechnego, jak i kościelnego. Przed rokiem Sąd Watykański oczyścił duchownego z zarzutów. Sąd Okręgowy w Świdnicy także uznał, że treści zawarte w artykule „Newseeka” były nieprawdziwe – mówił mec. Artur Wdowczyk.

– Nie sprawdzono tego, co mówiła osoba, która pomawiała księdza Mendyka. Nie było żadnych innych dowodów. Gazeta dała wiarę osobie, która nagle przypomniała sobie po 30 latach, że miała być rzekomo molestowana – podkreślił obrońca ks. bp. Marka Mendyka.

Dziennikarze, jeśli już podjęli się publicznego ujawnienia spawy, mają w obowiązku przygotowanie rzetelnych materiałów. W przypadku „Newsweeka” tak się nie stało. Po wyroku sądu wydawnictwo Axel Springer, do którego należy tygodnik, ma zapłacić 50 tysięcy złotych na cele społeczne. Wyrok nie jest prawomocny i mec. Artur Wdowczyk sądzi, że redakcja będzie chciała wyrok zaskarżyć.

– Ta sprawa jest ważna dla wszystkich, bo był szereg pomówień osób związanych z kościołem. Później się okazywało, że duża część z nich była  nieprawdziwa – wskazał mec. Artur Wdowczyk.

Liberalno-lewicowe media zaczęły nagonkę na księży lata temu. Najpierw wielu duchownych posądzano o kolaborowanie ze służbami bezpieczeństwa w czasach PRL-u. Teraz, wykorzystując nieliczne przypadki nadużyć seksualnych, winą próbują obarczyć całe duchowieństwo. Media występują jednocześnie w roli oskarżyciela i sędziego. Opisany kapłan nie może liczyć na domniemanie niewinności – analizowała dyrektor Centrum Monitoringu Wolności Prasy, dr Jolanta Hajdasz.

– Mieliśmy i mamy do czynienia z rodzajem medialnego linczu, czyli wymienianiem kogoś z imienia i nazwiska, podawaniem wszelkich okoliczności jego działalności. Mnóstwo ludzi, duchownych zostało skrzywdzonych takimi oskarżeniami – zaznaczyła dr Jolanta Hajdasz.

Stanowcza i szybka reakcja ks. bp. Marka Mendyka pokazuje, co należy robić w sytuacji, gdy media próbują stawiać fałszywe oskarżenia – wskazał prawnik, dr Michał Skwarzyński.

– Pomówienie ze strony jednej osoby w oczywisty sposób może być nieprawdziwe. Po to jest proces, po to są zasady ochrony praw człowieka, po to są zasady procesu karnego czy cywilnego, czy kanonicznego, żeby dochodzić swoich racji – podkreślił dr Michał Skwarzyński.

Duchowny, który jest publicznie pomówiony o nadużycia seksualne, często pozostawiony jest sam z tym problemem. Z powodu fałszywych oskarżeń uznany jest przez otoczenie za banitę. Tak jak istnieje mechanizm obrony dla osób pokrzywdzonych w wyniku nadużyć seksualnych, tak powinna powstać instytucja dla pomawianych duchownych – wskazał redaktor naczelny pisma „Non Possumus” i redaktor „Naszego Dziennika”, Sebastian Karczewski.

– Nie może być tak, że mamy oskarżenie, ktoś jest opluwany, a instytucje kościelne dołączają się do chóru tych, którzy potępiają. Nie! Musimy pytać: co jest prawdą, a co kłamstwem? Musimy śledzić to, jak w tych sprawach działają oskarżyciele, instytucje państwowe, sądy, prokuratorzy. Musimy im patrzeć na ręce – zaznaczył red. Sebastian Karczewski.

Symbolem fałszywie oskarżonych o nadużycia seksualne kapłanów jest ks. kard. George Pell, były metropolita Melbourne. Australijskie media, wspólnie z prokuratorami i sądami na podstawie fałszywych świadków oskarżyły duchownego o czyny, które nigdy nie miały miejsca. Kardynał odsiedział 14 miesięcy w więzieniu o zaostrzonym rygorze. Dopiero Sąd Najwyższy uniewinnił duchownego.

TV Trwam News

źródło: radiomaryja.pl, 21 marca 2024

Autor: dj