Przejdź do treści
Przejdź do stopki

NIK: Stoczniowcy na lodzie

Treść

Według Najwyższej Izby Kontroli, która opublikowała raport w sprawie restrukturyzacji Stoczni Gdynia SA oraz Stoczni Szczecińskiej Nowa Sp. z o.o., rząd w sposób niedostateczny zadbał o przyszłość tych zakładów, a podejmowane decyzje były złe i w konsekwencji przyczyniły się do upadku obu stoczni w 2008 roku.
Raport dowodzi, że Skarb Państwa zbyt dużo płaci zarządzającym majątkiem stoczni. Wybrany tymczasowy nadzorca, a następnie zarządca kompensacji dla obu stoczni nie mieli wystarczających kompetencji i doświadczenia w zakresie prowadzenia procesów likwidacji czy upadłości, a do tego otrzymywali niepojęcie wysokie wynagrodzenie. Od stycznia 2009 r. do 31 marca 2011 r. wynagrodzenie zarządcy kompensacji wyniosło 15 mln zł, a do zakończenia procesu kompensacji może to być nawet 17,2 mln złotych.
Jak pamiętamy, katarski Fundusz Stichting Particulier Fonds Greenrights wybrany przez rząd PO - PSL wylicytował główne części majątku stoczni w Gdyni i Szczecinie. Mimo że Katarczycy wpłacili wadium w wysokości 8 mln euro, to nie zapłacili całej sumy. Ostatecznie z przejęcia aktywów obu stoczni zrezygnowała też katarska rządowa agencja Qatar Investment Authority.
NIK, która wzięła pod lupę cały proces restrukturyzacji, ustaliła, że inwestorzy odstąpili od transakcji, motywując to przede wszystkim wadami prawnymi sprzedawanego majątku stoczni. Chodziło o to, że Ministerstwo Skarbu Państwa wycofało się z wcześniejszych gwarancji, które dawały Katarczykom możliwość zrezygnowania z transakcji bez żadnych konsekwencji. Według NIK, minister wprawdzie zaprzeczył, aby takie gwarancje były udzielane, ale przygotowywanie listu z takim właśnie zapewnieniem wobec Katarczyków potwierdził ówczesny wiceprezes Zarządu Agencji Rozwoju Przemysłu.
Ponadto NIK stwierdziła, że błędem ARP był także wybór niedoświadczonego zarządcy stoczni. Ten do dziś nie sporządził wniosku, który skutecznie wyegzekwowałby od Katarczyków kary za wycofanie się z planów kupna stoczni.
NIK wytyka również błędy w realizacji tzw. Programu Monitorowanych Zwolnień, pomimo jego istnienia nie udało się znaleźć pracy większości zwolnionych stoczniowców. Z ponad 9 tysięcy osób, które utraciły pracę, zatrudnienie znalazło jedynie niespełna 3 tysiące. W ocenie kontrolerów NIK, wiele podejmowanych działań było nierzetelnych, niecelowych, a przy tym niegospodarnych. Nie przyłożono się także do tego, by majątek stoczni wyceniony zgodnie z ustawą kompensacyjną i sprzedawany na drodze przetargów spieniężyć za wyższą cenę niż 50 proc. ceny rynkowej. Tym bardziej że była taka możliwość. Według NIK, nie stwierdzono natomiast nieprawidłowości w zakresie przygotowania podpisanego kontraktu na dostawy gazu skroplonego do Polski. Nie stwierdzono też powiązania tego kontraktu z uczestnictwem inwestorów katarskich w przetargach mienia będącego pozostałością po stoczniach.
Mariusz Kamieniecki

Nasz Dziennik Wtorek, 15 listopada 2011, Nr 265 (4196)

Autor: au