Przejdź do treści
Przejdź do stopki

No, to już po wyborach

Treść

Wszystkim Polakom się wydaje, że wybiorą prezydenta jesienią, gdy przeciwko sobie staną kandydaci PiS, PO, PSL i SLD, nie wspominając o wielu jeszcze innych pretendentach wystawianych przez mniejsze partie lub startujących z własnej inicjatywy. Wydaje się, bo oto - jak donosi na tytułowej stronie wczorajsza "Polityka" - to nie ogół Polaków zdecyduje o tym, kto zasiądzie w grudniu w fotelu prezydenckim, ale "46 tys. członków PO wybiera nam prezydenta". Stoi jak byk.
Tak więc ten cyrk pod hasłem "prawybory" (gdzie startuje dwóch kandydatów wskazanych przez Donalda Tuska, którzy od początku pozorują walkę, aby Polacy rozmawiali tylko o prawyborach, a nie o nieudolnym rządzie) trzeba potraktować poważnie, a nie jako PR-owską zabawę. Skoro członkowie Platformy Obywatelskiej wybierają tak naprawdę nie kandydata na prezydenta, ale od razu głowę państwa - tak przynajmniej twierdzi dobrze poinformowana w tym, co się dzieje na dworze Donalda Tuska i dobrze postrzegana w kołach rządowych "Polityka".
I oto na naszych oczach historia najwyraźniej zatoczyła koło. Kiedyś króla na wolnej elekcji wybierał tylko ogół szlachty, mieliśmy też w naszej historii wybory, gdzie o prawie do głosu decydował cenzus majątkowy czy wykształcenia, a teraz najwyraźniej będziemy mieli wprowadzony nowy cenzus: prawo do wyboru prezydenta mają członkowie jedynej słusznej partii. Inni mogą się tylko przyglądać i kibicować jednemu lub drugiemu kandydatowi.
Na szczęście sytuacja nie zaszła jeszcze tak daleko i będziemy mieli jesienią demokratyczne wybory prezydenckie. Jednak stwierdzenie zawarte w zapowiedzi głównego tematu tygodnika wiele mówi o stanie podświadomości mediów już nawet niekryjących sympatii do PO. Redaktorom "Polityki" najwyraźniej nie mieści się w głowie, aby prezydentem mógł zostać ktoś inny niż człowiek wskazany przez członków Platformy, a w praktyce namaszczony przez Tuska, bo chyba tylko najwięksi naiwniacy sądzą, że Radosław Sikorski ma w starciu z Bronisławem Komorowskim jakiekolwiek szanse. Już działacze wyższego i niższego szczebla zadbali o to, aby woli Donalda stało się zadość. Dlatego, jak bije czytelników po oczach tygodnik, ludzie z legitymacjami PO wybierają prezydenta, choć pewnie sami jeszcze o tym nie wiedzą.
Trzeba przyznać, że tygodnik nie ustaje od lat we wspieraniu Platformy i w tej gorliwości trudno jest innym proplatformerskim mediom nawet go wyprzedzić. Było już przecież i "Tusku, musisz", było też śledzenie rzekomych nadużyć rządów PiS, tropienie afer, których nie było, czy kuriozalne stylizowanie marszałka Komorowskiego na prezydenta Ignacego Mościckiego. Jak tak dalej pójdzie, to ta nadgorliwość zakończy się tym, że tygodnik zmieni winietkę, i aby podkreślić swoje oddanie dla "kierowniczej roli partii", w kioskach będziemy niedługo mogli znaleźć czasopismo pod tytułem "POlityka". Jest już partyjny miesięcznik "POgłos", ale po ten sięgają nawet nie wszyscy członkowie Platformy. Tygodnik będzie lepszy.
Krzysztof Losz
Nasz Dziennik 2010-03-25

Autor: jc