Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Obraniak marzy o powtórce

Treść

Nie mam żadnego problemu z aklimatyzacją w zespole - raz jeszcze, tym razem w języku polskim, podkreślił wczoraj Ludovic Obraniak, odnosząc się do kontrowersyjnego artykułu jednej z francuskich gazet. Zawodnik przyznał przy okazji, że marzy mu się grecka powtórka z historii.

Kilka dni temu pojawiła się dość szokująca informacja, jakoby Obraniak żalił się na atmosferę w kadrze, nie czuł się zintegrowany z grupą itd. Takie rewelacje podał jeden z magazynów nad Sekwaną. Piłkarz szybko je sprostował, a wczoraj postanowił jeszcze raz do nich się odnieść. Tym razem po polsku. Był to przemyślany krok, bo właśnie nieznajomość języka miała być jednym z powodów jego wyobcowania. - Miałem problemy z jedną z gazet, to prawda. Za kilka dni rozpoczynają się mistrzostwa, dlatego ważne, by nie było żadnych niedomówień. Jestem w kadrze od prawie trzech lat, czuję się Polakiem, lubię zarówno Polskę, jak i kolegów z reprezentacji - powiedział. - W grupie panuje dobra atmosfera, jestem szczęśliwy, będąc jej częścią - dodał. Zapytany o to, czy w piątek, przed meczem, zaśpiewa "Mazurka Dąbrowskiego", odpowiedział: - Od dwóch lat śpiewam.
Obraniak w naszych narodowych barwach zadebiutował 12 sierpnia 2009 roku w meczu przeciw... Grecji. Polska wygrała wtedy 2:0, a urodzony we Francji zawodnik strzelił obie bramki. Teraz oczywiście nie miałby nic przeciwko temu, aby doszło do powtórki. - Mam nadzieję, że w piątek wynik będzie podobny, a ja wykażę się podobną skutecznością. Tak naprawdę jednak indywidualne wyczyny nie są najważniejsze, liczy się dobro drużyny. Tym razem nie muszę nic strzelić, obyśmy tylko wygrali - podkreślił. Franciszek Smuda zaserwował wczoraj swym podopiecznym dwa treningi. Na pierwszym, przed południem, zabrakło m.in. Roberta Lewandowskiego, co od razu wywołało mnóstwo komentarzy. Tomasz Frankowski, odpowiedzialny w kadrze za napastników, uspokoił. - Te zajęcia nie były obowiązkowe, pojawili się na nich ci piłkarze, którzy czuli taką potrzebę. Robert i kilku innych zawodników wolało w tym czasie odpocząć w hotelu, by się zregenerować - powiedział. Przed południem jedna grupa ćwiczyła na siłowni, druga, pod czujnym okiem "Franka", miała ćwiczenia strzeleckie. Wśród trenujących byli m.in. Paweł Brożek, Artur Sobiech i Rafał Wolski, o którym mówi się, że może być jednym z odkryć turnieju. - Rafał faktycznie jest materiałem na bardzo dobrego piłkarza, ale nie możemy go zagłaskać. Poza tym ma dopiero 19 lat, sporo niedostatków i musi dużo pracować, aby zajść tam, gdzie może. Cieszę się, że najprawdopodobniej pozostanie w Legii, na wyjazd za granicę jest jeszcze zbyt wcześnie - przyznał Frankowski. Biało-Czerwoni coraz mocniej czują ciśnienie związane z inauguracją mistrzostw. Jeszcze nie tak dawno wydawały się one czymś odległym, teraz można już powoli odliczać godziny. W piątek wieczorem przekonamy się, na co stać reprezentację Polski i jak została przygotowana do turnieju. Żaden trening i żaden z ostatnich towarzyskich sprawdzianów odpowiedzi na te pytania dać nie mógł. Wszystko okaże się w boju.

Piotr Skrobisz

Nasz Dziennik Środa-Czwartek, 6-7 czerwca 2012, Nr 131 (4366)

Autor: au