Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Olimpijskie kwalifikacje siatkarek

Treść

Od zwycięstwa nad Holandią 3:1 (25:17, 30:28, 16:25, 25:20) polskie siatkarki rozpoczęły zmagania w rozgrywanym w Halle turnieju, którego stawką są olimpijskie paszporty. W drugim spotkaniu grupy B Niemcy pokonały Turcję 3:0 (25:20, 26:24, 25:19). Dziś "Złotka" zmierzą się właśnie z gospodyniami imprezy, stawką pojedynku będzie zapewne pierwsze miejsce w grupie. Polki zaczęły z dwiema "nowymi twarzami" w podstawowej szóstce, czyli Anną Barańską i Katarzyną Gajgał. Obie szybko udowodniły, że proces wkomponowania się w drużynę przebiegł znakomicie i od samego początku były pierwszoplanowymi postaciami na parkiecie. Ten był jednak wyrównany - do przerwy technicznej żadnej ze stron nie udało się zdobyć większej przewagi, raz prowadziły Polki, raz Holenderki, często na tablicy wyników widniał remis. Od stanu 8:7 dla "Pomarańczowych" zaczęła się jednak uwidaczniać przewaga naszych pań. Dwa znakomite bloki Barańskiej pozwoliły Polkom wyjść na prowadzenie 10:8 i nie oddały go już do końca tej partii. Z każdą minutą różnica dzieląca oba zespoły pogłębiała się - "Złotka" grały pewnie, z uśmiechem, na luzie, praktycznie nie popełniały błędów. Znakomicie funkcjonował nasz blok, kilka razy świetną zagrywką popisała się Barańska, jak zawsze popłoch po drugiej stronie siatki siała swymi atakami Katarzyna Skowrońska-Dolata, klasę udowadniała Eleonora Dziękiewicz. Polki grały dobrze, chwilami bardzo dobrze. Początek był zatem optymistyczny, później jednak nie było już tak łatwo. Kolejna partia okazała się bardziej wyrównana, Holenderki poprawiły się w każdym elemencie, Polki zaczęły popełniać niewymuszone błędy. Końcówka w ich wykonaniu pozwoliła jednak zapomnieć o tym wszystkim, co było złe. Od stanu 21:24 Polki doprowadziły do wyniku 25:24, po chwili rywalki wyrównały, objęły prowadzenie, ale nasze się nie poddały. Fantastyczne ataki Skowrońskiej i Małgorzaty Glinki pozwoliły ostatecznie "Złotkom" przychylić szalę na swoją korzyść. Było dramatycznie, skończyło się pięknie. Trzeci set lepiej zaczęły Holenderki, które objęły prowadzenie 8:6. Polki wyrównały na 9:9, potem 10:10, a po asie serwisowym Barańskiej wygrywały 11:10. Nagle jednak stanęły, rywalki zdobyły sześć punktów z rzędu. W tym momencie emocje się skończyły, bo nasze panie partię oddały. Czwarta odsłona - niezwykle wyrównana do stanu 13:13. W tym momencie Polki zdobyły trzy punkty, za chwilę uciekły rywalkom jeszcze bardziej - po wyśmienitym bloku Dziękiewicz wygrywały już 19:14. Kiedy po świetnym ataku Barańskiej było 22:17, stało się jasne, że nasze panie zakończą mecz zwycięsko. Ostatni punkt spotkania zdobyła fantastycznym atakiem Skowrońska. Walkę o Pekin Polki rozpoczęły zatem pomyślnie i w bardzo dobrym stylu. Aby jednak pojechać na igrzyska nasze panie będą musiały okazać się w Halle najlepsze. Olimpijski paszport zdobędzie bowiem tylko triumfator zmagań. Pisk "Nasz Dziennik" 2008-01-16

Autor: wa