Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Ostrożnie z wodą

Treść

Na ratunek tonącemu wzywajcie straż pożarną.
Jak podaje Komenda Główna Policji, tylko w czerwcu i lipcu utonęło już w Polsce 197 osób, w tym 36 dzieci. W naszym regionie pierwszy podczas tegorocznych wakacji przypadek tonięcia zdarzył się w miniony czwartek. Piętnastolatek z Nowego Sącza, który wpadł do Dunajca, nadal jest w bardzo ciężkim stanie. Ciągle nie odzyskał przytomności.

Aby nie doszło do podobnego nieszczęścia, trzeba unikać dzikich kąpielisk, gdzie w razie wypadku nie możemy liczyć na żadną pomoc, lub - jak w tym przypadku - może ona zjawić się zbyt późno.

- Ludzie sądzą, że jeśli ktoś tonie np. w Rożnowie, należy wezwać miejscowych ratowników WOPR i gorączkowo szukają w książce numeru, tracąc cenne minuty. Tymczasem wystarczy wykręcić numer 998 i dyspozytor PSP powiadomi ratowników, lub wyśle straż - mówi asp. sztab. Zygmunt Łatka z nowosądeckiej PSP.

To on wyciągnął z wody dziecko. Chłopca znalazł w ciągu kilku minut, około trzydziestu metrów od miejsca, gdzie zniknął pod wodą. Jednak chłopiec przebywał na dnie prawie pół godziny, tymczasem już po kilku minutach zachodzą nieodwracalne zmiany w mózgu.

Natychmiast po wyjęciu dziecka z wody ratownicy przywrócili go do życia. Jego serce wciąż bije, ale nie odzyskał przytomności, trudno dziś ocenić jego szanse na przeżycie. Maleją z każdym dniem.

Gdyby woda w Dunajcu była zimna, szanse na jego uratowanie byłyby większe. Ciepła woda przyspiesza nieodwracalne procesy obumierania komórek. Cenna staje się każda sekunda.

Niestety, na nielegalnych kąpieliskach nie ma ratownika. Zanim uda się wezwać pomoc, upływa trochę czasu, który może kosztować życie.

Zwykle ludzie wzywają karetkę, jednak lekarz pogotowia nie wyciągnie z wody topielca. W czwartek reakcja ludzi była prawidłowa. Wezwano na pomoc nurków straży pożarnej. PSP nie jest na ogół kojarzona z ratowaniem tonących. Ludzie sądzą, ze od tego jest WOPR.

Problem, kogo wezwać na pomoc, rozwiązałby jeden wspólny telefon ratunkowy dla wszystkich służb. Ciągle jednak zapowiadany numer alarmowy 112 nie działa. Wybierając go, usłyszymy w słuchawce jedynie: "Nie ma takiego numeru".

Centrum Powiadamiania Ratunkowego działa w Nowym Sączu przy pogotowiu.

MONIKA KOWALCZYK
28.07.2003 Dziennik Polski

Autor: DW