Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Panel oprotestowany

Treść

Władze kilkunastu miast i powiatów, przez które przebiega droga Moszczenica-Tarnów, stanowczo zaprotestowały przeciwko negatywnej opinii panelu ekspertów oceniających sens przeprowadzenia modernizacji tego 40-kilometrowego odcinka. Zdaniem starosty gorlickiego Mirosława Wędrychowicza, ocena wystawiona projektowi jest tendencyjna i niesprawiedliwa.

Chodzi o inwestycję, której koszt oszacowano na 36,5 mln zł. Miał to być drugi etap przedsięwzięcia ułatwiającego komunikację od strony Krakowa i Tarnowa po granicę państwa. Pierwszy już wykonano, modernizując odcinek z Moszczenicy do Koniecznej. Samorządy miały nadzieję, że szybko zrealizowany zostanie także etap drugi, dopełniający całość. Teraz zarzucają ekspertom tendencyjność, sugerują nawet, że niewystarczająco dobrze poznali badany teren. I tak, dla oceniających koncepcję fachowców niejasne było, dlaczego przy projektowaniu drogi pominięto dwa odcinki o łącznej długości prawie 400 metrów. Tymczasem stało się tak ponieważ zlokalizowane są tam rondo i most. Tego pierwszego modernizować nie trzeba, a drugą konstrukcję planowano odnowić za trzy lata.

- Musimy protestować, bo modernizacja drogi Moszczenica-Tarnów zagwarantuje nam otwarcie na świat - mówi Mirosław Wędrychowicz. - Tylko z punktu widzenia powiatu gorlickiego oznacza ona lepszy dojazd do uzdrowisk Wysowa i Wapienne oraz na Magurę Małastowską. Ma też duże znaczenie dla rozwijanej od lat w Gorlicach specjalnej strefy ekonomicznej. Wiadomo, że wielu przedsiębiorców nie chce tam inwestować właśnie ze względu na peryferyjne położenie, z dala od ważnych szlaków komunikacyjnych.

Podczas wczorajszego spotkania w Gromniku samorządy kilkunastu gmin i powiatów z ziemi gorlickiej i tarnowskiej były zgodne, że opinię panelu ekspertów trzeba oprotestować. Liczą na poparcie i zrozumienie ze strony wojewody małopolskiego Witolda Kochana, który do końca ubiegłego roku pełnił funkcję starosty gorlickiego. Chcą doprowadzić do tego, by projekt został ponownie oceniony przez ekspertów.

- Odrzucenie tej koncepcji będzie równoznaczne ze zgodą na degradację regionu, który mógł zyskać nowoczesny szlak komunikacyjny łączący się z autostradą Kraków-Tarnów. Ma ona być otwarta w 2008 roku - kończy Mirosław Wędrychowicz. (SZEL)

"Dziennik Polski" 2006-03-02

Autor: ab