Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Pech Dawida

Treść

Dawid Janczyk, osiemnastolatek z Nowego Sącza, o którego powołaniu do kadry Polski piłkarskich seniorów szeroko informowaliśmy, ma prawo nazwać się pechowcem do kwadratu. Nie dane mu będzie, przynajmniej w najbliższym czasie, zadebiutować w "dorosłej" reprezentacji narodowej. Popularny Murzyn był najlepszym bodaj aktorem pierwszej połowy ekstraklasowego meczu swojej Legii z Cracovią, strzelił przepięknego gola, a jednak po zawodach miał łzy w oczach.

Już na początku meczu nabawił się bardzo groźnie wyglądającego urazu, który wydawał się eliminować go z dalszego udziału w zawodach. Po zainkasowaniu zastrzyku, charakterny Dawid powrócił jednak na boisko, wkrótce zdobył bramkę, już do końca pierwszej połowy siejąc zamęt w obronie krakowian. Na drugą część meczu jednak już nie wyszedł. Kontuzja okazała się groźniejsza, niż się początkowo wydawało. Noga powędrowała do szyny. Podobno na co najmniej trzy tygodnie. A mecz z Arabią Saudyjską już w następny wtorek. Jasne jest więc, że Dawid w spotkaniu tym wystąpić po prostu nie może.

- Sam nie wiem, co mam o tym wszystkim myśleć - przyznaje Janczyk. - Nie ma co ukrywać, że jestem trochę podłamany. Jeszcze w sobotę rano nie mogłem przyzwyczaić się do swego szczęścia, a kiedy wreszcie w nie uwierzyłem, przytrafiła się ta fatalna historia. Co z tego, że koledzy mówią: - To nic, przed reprezentacją jeszcze mecze z Litwą i Kolumbią, zdążysz udowodnić swą przydatność, skoro ja mam świadomość, że sprzed nosa umyka mi niepowtarzalna szansa. Jak się zdenerwuję, to w środę zdejmę tę szynę i pójdę na trening. To oczywiście żart, ale staram się nie tracić humoru. Bo cóż mi teraz pozostaje?

Wiemy co nam pozostaje: tylko Dawidowi współczuć. Zaś jemu - zacisnąć zęby, przetrwać najgorsze, nie wyrzucać szyny za okno i starannie wyleczyć uraz. I pamiętać, że ma zaledwie 18 lat, że są w Sączu ludzie wyłącznie dobrze mu życzący i że wszystko jeszcze przed nim.

(dw)

"Dziennik Polski" 2006-03-20

Autor: ab