Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Pełen uroku "Oniegin" z MET

Treść

Nowojorska Metropolitan Opera wydała nagrane w 2007 r. przedstawienie wznowionej inscenizacji z 1997 roku. Jej największe walory to nie tylko sprawna reżyseria Roberta Caesena, ale również znakomita obsada głównych partii oraz Valery Giergiev przy dyrygenckim pulpicie. W klimat przestawienia wprowadza sam Michaił Barysznikow, znakomity rosyjski tancerz, od lat przebywający, po ucieczce z ZSRS, w USA, któremu klimat muzyki Czajkowskiego jest wyjątkowo bliski. Samo przedstawienie urzeka od pierwszej do ostatniej sceny wspaniale oddaną aurą i wysmakowaną kolorystyką każdej ze scen. Mimo wielkiej przestrzeni scenicznej to, co najistotniejsze, zamyka reżyser w kręgu jasnego światła, to ono wyznacza granicę przeżyć bohaterów. Pełne poezji sceny pierwszego aktu, utrzymane w tonacji jesiennych liści, są kontrapunktem dla zrealizowanej z rozmachem dynamicznej sceny balu u Ławrinów. Jej kulminacyjnym punktem jest moment, w którym Leński wzywa Oniegina na pojedynek. Znakomicie w tym ujęciu odnaleźli się główni bohaterowie: Dmitri Hvorostovsky - Oniegin, i Renée Fleming - Tatiana. On stworzył obraz arystokratycznie eleganckiego, ale zarazem obojętnego, lekko znudzonego młodzieńca, z trudem pojmującego własną klęskę. Wokalnie ujmuje przy tym elegancją prowadzenia frazy i swobodą prowadzenia pięknie brzmiącym barytonem. Wyraziste aktorstwo dopełnia jego znakomitej kreacji wielkiego przegranego. Ona przekonująco wykreowała subtelną kreską postać młodej niedoświadczonej dziewczyny, która pod wpływem zdeptanej miłości przemienia się w dojrzałą, świadomą własnej siły kobietę. Wreszcie Ramon Vargas jako Leński to uosobienie romantycznego liryzmu prezentowanego nienagannie prowadzonym głosem. Słynna aria "Kuda, kuda lubow" to prawdziwy majstersztyk. Pozostali wykonawcy: Larisa Shevchenko - Filipiewna, i Sergiei Aleksashkin - Gremin, z pełnym powodzeniem wykonali swoje partie, ujmując przy tym urodą głosów i znakomitym zrozumieniem kreowanych postaci. Na specjalne uznanie zasłużył sobie Jean-Paul Fouchécourt za fantastycznie zaśpiewane kuplety na urodzinowym przyjęciu Tatiany. Przyjęte tutaj wolniejsze, niż każe tradycja, tempo pozwoliło mu na dopracowanie każdej frazy i niuansów brzmienia. Jedynie Olga Zaremba w partii Olgi miała nieco zbyt ostry głos w górze skali. I chociaż muzyczne ujęcie wszystkich scen zasługuje na uznanie, to jednak świetnie budowana muzyczna dramaturgia sceny wezwania na pojedynek podoba mi się szczególnie. Tak jak polonez, podczas którego Oniegin, który przed chwilą rozstrzygnął pojedynek na swoją korzyść, przygotowywany jest na bal u Gremina. Valery Giergiev nie tylko z ogromnym wyczuciem towarzyszył śpiewakom, dostosowując do nich brzmienie świetnie grającej orkiestry, ale też wydobył z partytury wszystkie zawarte w niej burzliwe emocje, co najpełniej było widać we fragmentach czysto instrumentalnych przedstawiających wewnętrzny stan ducha bohaterów. Piękne przedstawienie, świetne wykonanie. Polecam! Adam Czopek "Nasz Dziennik" 2008-02-19

Autor: wa