Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Peszek - to ci dopiero artystka

Treść

"Gwiazdą" wczorajszej gali Nagrody Mediów Publicznych "Cogito", przyznawanej za osiągnięcia w dziedzinie literatury, była Maria Peszek, piosenkarka o znanym nazwisku, ale kiepskich artystycznych osiągnięciach. Ponieważ najwyraźniej pani Peszek brakuje talentu muzycznego czy aktorskiego, to kreuje się ona przy pomocy przychylnych mediów na postępową piosenkarkę, która przeciwstawia się "faszystowskim ideologiom" i śpiewa o tym, o czym nikt inny by się nie odważył. Dlatego zapewne w jej piosenkach (wydanych na dwóch płytach) jest tyle obsceniczności, wulgaryzmów. Do tej pory jednak jakoś pani Peszek niespecjalnie zaskarbiła sobie serca i uszy słuchaczy, bo trudno którąś z jej piosenek nazwać znanym przebojem. Ale od czegóż pomocne media, gdy ma się do tego tak znane nazwisko? Najpierw w sobotę obszerny wywiad w swoim feministycznym dodatku "Wysokie Obcasy" zamieściła z piosenkarką "Gazeta Wyborcza". Już sam tytuł rozmowy: "Jestem trochę zdzirą", mówi sam za siebie. Ale wywiad jest pouczający, bo mogliśmy poznać główne idee zaprzątające głowę Marii Peszek. O ile nienawiść do PiS i uwielbienie dla PO (Peszek jest np. potajemnie zakochana w Radosławie Sikorskim) można potraktować jako zwyczajne poglądy polityczne, choć wyjątkowo ostre, o tyle już pogarda dla wiary, Kościoła to nic innego jak przykład propagowania prymitywnej lewackiej ideologii. Pani Peszek gardzi praktykami religijnymi, szydzi z kalekich ludzi, którzy pielgrzymują na Jasną Górę do Matki Bożej. "Paulini ustawiają biedaków, którzy tam przychodzą, chorych psychicznie, kaleki, matki z dziećmi. Krzyki, płacze, spazmy. Przez moment ktoś rzeczywiście może uwierzyć, że przestaje być kaleką" - to tylko jedna ze "złotych myśli" Peszek. Oczywiście "GW" może sobie lansować panią Peszek, jeśli chce, to jej sprawa i nie pierwszy tego typu przypadek na pewno też nie ostatni. Zastanawiające jest jednak to, że Peszek ma najwyraźniej fanów także w publicznej telewizji, której kierownictwo to podobno, jak twierdzą od dawna PO i SLD, ludzie reprezentujący jedną opcję - prawicową, konserwatywną. Jak w takim razie wytłumaczyć lansowanie za publiczne pieniądze przez TVP i Polskie Radio artystki pokroju Marii Peszek, gardzącej tradycyjnymi wartościami, tworzącymi przez wieki nasz Naród i Ojczyznę? Cóż, najwidoczniej jaka telewizja, taka gala i tacy artyści ją uświetniający. Krzysztof Losz "Nasz Dziennik" 2008-09-23

Autor: wa