Pieniądze za urodzenie
Treść
Czy becikowe może wpłynąć na zmniejszenie się liczby dzieci przeznaczonych do adopcji? Takie pytanie zadają sobie pracownicy ośrodków adopcyjnych w Małopolsce.
Może się przecież zdarzyć, że kobieta, która przed porodem deklarowała chęć oddania dziecka do adopcji zmieni decyzję z powodu obiecywanych pieniędzy. - Mieliśmy już taki przypadek - mówi Barbara Chuchacz, dyrektor ośrodka adopcyjnego "Pro Familia" w Nowej Hucie. - Przed porodem kobieta zgłosiła zamiar oddania dziecka do adopcji, ale kiedy dowiedziała się o przysługującym jej becikowym, zmieniła zdanie. Zabrała dziecko ze szpitala, pobrała pieniądze, a po miesiącu dziecko i tak trafiło do pogotowia rodzinnego. Matka zniknęła, nie pozostawiając pisemnego zrzeczenia się praw rodzicielskich. Nie możemy ustalić miejsca jej pobytu, a maluch z powodu nieuregulowanej sytuacji prawnej już prawie pół roku przebywa w placówce opiekuńczej.
Bywają i odwrotne sytuacje. Pewna młoda dziewczyna, która także przed porodem deklarowała chęć oddania dziecka do adopcji, po urodzeniu podjęła jednak decyzję o pozostawieniu dziecka przy sobie.
- Być może motywem bezpośrednim były pieniądze z becikowego, ale ponieważ decyzję podjęła wspólnie z własną matką, jestem pewna, że była to odpowiedzialna decyzja. Dla dziecka najlepsza - mówi Barbara Chuchacz.
Maria Ostrowska, kierująca ośrodkiem adopcyjnym przy ul. Lenartowicza w Krakowie, mówi, że jeszcze nie zetknęła się z sytuacją wycofania się z decyzji o adopcji tylko z powodu pieniędzy. - Może zdarzyć się jednak coś gorszego - wraża swoje obawy. - Matka, która połakomi się na becikowe - a dla rodzin ubogich w Krakowie podwójne becikowe - pozostawi dziecko przy sobie, ale będzie je zaniedbywać. Jeszcze gorsza byłaby sytuacja, gdyby kobiety, szczególnie z tzw. marginesu, decydowały się na rodzenie tylko z powodu pieniędzy, które mogą otrzymać. Byłby to już prawdziwy horror; mam nadzieję, że do niego nie dojdzie. Z drugiej strony może się zdarzyć, że matka, która zatrzyma dziecko tylko dla pieniędzy, po jakimś czasie podejmie jednak decyzję, że nie odda go do adopcji. Przecież te pierwsze dni przebywania z noworodkiem są bardzo ważne.
Urszula Kalafarska z ośrodka adopcyjnego w Tarnowie mówi, że dla kobiety, która nie chce wychowywać dziecka, nie ma znaczenia jednorazowa wypłata pieniędzy. - Zresztą becikowe przyznawane jest nie na wychowanie dziecka, tylko za jego urodzenie. Dlatego nie ma znaczenia, czy kobieta będzie wychowywać swoje dziecko, czy zdecyduje się oddać je do adopcji. W każdym wypadku otrzyma becikowe.
- To prawda - przyznaje Henryka Kiszka, zastępca dyrektora Wydziału Świadczeń Socjalnych w Urzędzie Miasta Krakowa. - Becikowe otrzymuje kobieta, która dostarczy akt urodzenia dziecka. Nikt jej nie pyta, czy zamierza dziecko wychowywać, czy zdecydowała się oddać je do adopcji. Jednak ażeby mogła dostać w urzędzie stanu cywilnego akt urodzenia, musi zabrać dziecko ze szpitala.
Na porodówkach w małopolskich szpitalach nie zauważono jak na razie żadnych zmian. Nie zmniejszyła się ani nie zwiększyła liczba pozostawianych noworodków.
- Za wcześnie, by można było obserwować jakiekolwiek zmiany - przekonuje prof. Ryszard Lauterbach, kierujący oddziałem neonatologii w Szpitalu Uniwersyteckim w Krakowie. - Po wypisaniu matki noworodek pozostaje na oddziale wyłącznie wtedy, gdy jest chory. (E)
Zgodnie z obowiązującym prawem, każda matka, która urodzi dziecko, otrzymuje tysiąc złotych. Drugi tysiąc dostaje, gdy dochody w jej rodzinie nie przekraczają 504 zł na osobę. W podpisanej przez prezydenta nowelizacji ustawy o świadczeniach rodzinnych jest także zapis, że dodatkowe becikowe mogą ustanawiać gminy. (GEG)
żródło: "Dziennik Polski" 2006-05-07
Informacja z serwisu www.malopolskie.iap.pl
Autor: mj