Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Piłkarze kolejki

Treść

IV liga

Maciej Polański (Sandecja II)

Był najlepszym graczem meczu rezerw Sandecji z Lubaniem Maniowy. Sprawnością ogólną, wybieganiem, zdecydowanymi interwencjami, a także ambicją, z której od dawna słynie w sądeckim światku piłkarskim, wzbudził powszechne uznanie obserwatorów spotkania. Nie imponujący posturą obrońca po raz kolejny udowodnił, że nie rezygnuje z powrotu do pierwszej drużyny klubu z ul. Kilińskiego.

Miał zaledwie 7 lat, kiedy po raz pierwszy zameldował się na stadionie Sandecji, która była ukochanym klubem jego ojca. Szczęśliwie trafił pod rękę Wiesława Spiegla, trenera znanego z fachowości i ze znakomitego podejścia do młodzieży. Po osiągnięciu pełnoletności znalazł się w szerokiej kadrze pierwszej drużyny. - Wydawało mi się, że jestem twardzielem, kiedy jednak przyszło mi zagrać przy tysiącu widzów w III lidze, ugięły się pode mną nogi - przyznaje popularny Polan. Mimo tego udanego debiutu wciąż nie potrafił na stałe zadomowić się w podstawowej jedenastce Sandecji. Kiedy więc na początku bieżącego roku otrzymał propozycję gry w ekipie rywala zza miedzy - Dunajca, długo się nie zastanawiał. To również dzięki niemu klub ten utrzymał się w IV lidze. Po zakończeniu sezonu powrócił do Sandecji, świetnie spisując się w jej drugim zespole.

Maciek jest kawalerem, jego dziewczyna Ania studiuje na II roku Szkoły Artystycznego Projektowania Ubiorów w Krakowie. Sam jest absolwentem II LO w Nowym Sączu, przerwał studia w PWSZ w swym rodzinnym mieście. Wolny czas spędza najchętniej z sympatią.

V liga

Robert Kubiela (Skalnik/Bogdański Kamionka Wielka)

Aż czterokrotnie pokonywał w niedzielę bramkarza Gorców grający trener Skalnika Robert Kubiela. Każdorazowo czynił to w inny sposób, dowodząc coraz rzadziej spotykanej na boiskach wszechstronności. Nie pierwszy to tego typu wyczyn piłkarza rodem z Muszyny. Przed dwoma tygodniami również cztery razy znajdował drogę do siatki rywala - wówczas Zawady.

Robert Kubiela u progu sezonu 2005/2006 przyszedł do Kamionki Wielkiej z Popradu/Minerale. Niedawno ukończył 26 lat. Jest więc wśród osób łączących role zawodnika i trenera zdecydowanie najmłodszy. Pierwsze mecze Skalnika, rozgrywane z jego udziałem i pod jego ręką, wypadły dla kamionczan lepiej, niż można się było spodziewać. Rzec więc można, że prezes Jan Michalik trafił w dziesiątkę, zatrudniając w klubie świetnego snajpera.

- 1 września podjąłem pracę nauczyciela w nowosądeckim Gimnazjum nr 5 - wyjaśnia pan Robert. - W mieście nad Dunajcem kupiłem już mieszkanie, przeprowadziłem się tutaj na stałe. Do szkolenia piłkarzy jestem przygotowany: ukończyłem krakowską Akademię Wychowania Fizycznego, uzyskując tytuł trenera II klasy.

Kubiela zapowiadał się jako wielce obiecujący zawodnik. W okresie studiów grywał w niezłych drużynach.

- Mam za sobą występy w drugoligowym Hutniku Kraków i w trzecioligowym Górniku Wieliczka - potwierdza piłkarz. - Niestety, przez cały czas trwania kariery prześladowały mnie kontuzje. Te kłopoty ze zdrowiem zahamowały mój sportowy rozwój. Nie chcę mówić o tym głośno, by nie zapeszyć, ale drużyna z Kamionki jest mocna kadrowo, doświadczona, rokująca nadzieje. A ja? Wciąż marzą mi się występy na boisku w wyższej klasie, niż czwarta liga. (dw)

"Dziennik Polski" 2005-09-06

Autor: ab