Przejdź do treści
Przejdź do stopki

PiS chce komisji śledczej w sprawie stoczni

Treść

Czy Polskę stać dalej na rząd Tuska? Takie pytanie publicznie postawił w sobotę Jarosław Kaczyński w Rzeszowie i Przemyślu. Prezes PiS zapowiedział utworzenie Zespołu Pracy Państwowej, którego jednym z celów będzie przygotowanie do objęcia władzy.

Prezes Kaczyński bardzo mocno akcentował niejasną rolę Donalda Tuska w ostatnich aferach. Zaznaczył, że odwołanie ministra Mariusza Kamińskiego nie miało merytorycznych podstaw i faktycznie zmierza do likwidacji CBA. Odnosząc się do tematu komisji śledczej ds. zbadania tzw. afery hazardowej, stwierdził, że bez konfrontacji pomiędzy premierem Tuskiem a byłym szefem CBA Mariuszem Kamińskim będzie ona jedynie komedią. - To pierwsza rzecz, jaką trzeba zrobić, i nikt, kto uczciwie patrzy na to, nie może tego kwestionować - zaznaczył. Tym bardziej że - jak stwierdził - obaj panowie w sprawach ważnych podają rozbieżne informacje. Jego zdaniem, wszystkie działania rządu Donalda Tuska w kwestii walki z korupcją mają charakter zorganizowanego pozoru, dlatego komisja jest niezbędna. Bardzo prawdopodobne, że kandydatami PiS do komisji będą Beata Kempa i Zbigniew Wassermann. Zaznaczył także, że następnym krokiem Prawa i Sprawiedliwości będzie wniosek o powołanie komisji śledczej do zbadania prywatyzacji polskich stoczni. Szef PiS nie wykluczył też wniosku o odwołanie ze stanowiska ministra skarbu Aleksandra Grada. Koalicji PO - PSL Kaczyński zarzucił też negowanie wszystkich dokonań jego rządu. Chodzi m.in. o odrzucenie przygotowywanych ustaw, które wymagały jedynie przegłosowania w Senacie, np. reformę finansów. Poddając krytyce działalność tego gabinetu, pytał: czy Polskę stać dalej na rząd Tuska? - Zapowiedział, że w tym tygodniu PiS ogłosi powstanie Zespołu Pracy Państwowej. Zaznaczył jednak, że nie będzie to żaden "gabinet cieni", ale jednym z jego celów będzie przygotowywanie się do objęcia władzy. - Zespół Pracy Państwowej będzie podzielony na razie na siedem sekcji, a te z kolei na podsekcje, które będą mniej więcej odpowiadały poszczególnym resortom - zapowiedział były premier. W Zespole z udziałem parlamentarzystów, byłych ministrów czy wiceministrów będą pracowały m.in. sekcje: polityki zagranicznej i obrony narodowej, nauki, oświaty i kultury, polityki społecznej, w tym zdrowia, polityki ekonomicznej, spraw państwa, gdzie poruszane będą zagadnienia związane m.in. ze sprawami wewnętrznymi oraz resortem sprawiedliwości. Prezes Kaczyński nie ujawnił, kto imiennie wejdzie w skład Zespołu. Z kolei odnosząc się do nowych propozycji Stanów Zjednoczonych w sprawie tarczy antyrakietowej, powiedział, że powinny być one przedmiotem dalszych negocjacji. Zdaniem Jarosława Kaczyńskiego, deklaracje złożone podczas niedawnej wizyty w Polsce wiceprezydenta USA Josepha Bidena są zbyt ogólne. Należy jednak szukać możliwości umocnienia sojuszu ze Stanami Zjednoczonymi. Według Kaczyńskiego, za fiasko pierwszej wersji tarczy antyrakietowej mogą odpowiadać Amerykanie, a być może także rząd Donalda Tuska, który nie wykazywał w tej kwestii większego entuzjazmu. W ocenie prezesa Kaczyńskiego, niezależnie od współpracy z sojusznikami, korzystając z dorobku polskiej myśli technicznej i dorobku rodzimego przemysłu zbrojeniowego, Polska powinna także tworzyć własne systemy obronne. Szef PiS suchej nitki nie pozostawił też na polityce zagranicznej prowadzonej przez ministra Sikorskiego. Nie pozostawił złudzeń, że obecne działania ministra spraw zagranicznych są zupełnym zaprzeczeniem budowania pozycji Polski na arenie międzynarodowej, których nie sposób znaleźć gdzie indziej w świecie. Jego zdaniem, niedorzecznością jest odstąpienie od twardej walki o niepodległość i wolność kraju wobec sąsiadów, a wypowiedzi ministra spraw zagranicznych, że Polska ma za silną pozycję międzynarodową, która jest sztucznie nadmuchiwana - są kuriozalne. Kaczyński bardzo mocno podkreślał też rolę samorządów. Tym samym odniósł się do zarzutów, że PiS nie chce tego szczebla samorządności. Samorządy muszą mieć jednak silne podstawy finansowe, a co za tym idzie - nie można im zlecać zadań bez równoczesnego przekazania pieniędzy, a tak się niestety dzieje.
Mariusz Kamieniecki
"Nasz Dziennik" 2009-10-26

Autor: wa