Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Plusy i minusy- Edward Bogaczyk, burmistrz Piwnicznej-Zdroju

Treść

Dziś kolejny odcinek podsumowania kończącej się kadencji samorządowej. Zapraszamy do miasta i gminy Piwniczna-Zdrój Za sobą mam już osiem lat pracy w piwniczańskim samorządzie. Patrząc z tej perspektywy mogę stwierdzić, że nie zawsze da się w pełni zrealizować program, jaki przedstawiało się wyborcom. Czasem są to trudności obiektywne, czasem zaś konieczność rezygnacji na rzecz innych, równie ważnych zadań. Myślę jednak, że takie działanie nie stanowi porażki, a jest jedynie sztuką dokonywania umiejętnych wyborów. Plusy Kadencję jako burmistrz rozpocząłem wiedząc, że naszemu uzdrowisku upływa termin ważności miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego. Piwniczna nie miała podstawowego, strategicznego aktu prawa miejscowego. Jego uchwalenie - bardzo kosztowne - związane było z przygotowaniem m.in. pełnej dokumentacji geodezyjnej. Te kilka lat pracy zakończyło się sukcesem. Miasto i gmina ma przyjęty plan. Dziś paraliż budowlano-inwestycyjny ustępuje miejsca pomysłom i koncepcjom zmierzającym do realizacji nowych przedsięwzięć. Nowy włodarz gminy, niezależnie od tego, czy będę to ja czy ktoś inny, będzie mógł już bez przeszkód realizować konkretne zamierzenia. Z pozytywnym skutkiem udało nam się rozwiązać problem budowy na Górze Kicarz kompleksu sportowo-rekreacyjnego. W tym roku rada zdecydowała o przystąpieniu miasta do spółki z podmiotami prywatnymi - inwestorami, którzy wybudują stację narciarską, obiekty usługowo-hotelowe i niezbędną infrastrukturę techniczną. Wkład gminy - to tereny przekazane pod tą inwestycję. Budowa tego kompleksu to nowe miejsca pracy, zwielokrotniony napływ turystów, w tym przede wszystkim narciarzy. Za sukces uważam również wykonanie i przygotowane do realizacji zadania z zakresu infrastruktury komunalnej, wodno-ściekowej i ochrony środowiska. To popularne "zakopywanie pieniędzy w ziemię", jest jednak niezbędne dla prawidłowej gospodarki, zachowania walorów środowiskowych naszej gminy. To także bodziec dla potencjalnych inwestorów. Zrealizowane już inwestycje z tej dziedziny to: kanalizacja Kokuszki, Majerza, Zawodzia, modernizacja i rozbudowa oczyszczalni ścieków. Wyróżnienie "Złoty Klon" było chyba dowodem uznania za działania w dziedzinie ochrony środowiska. Na realizację w przyszłej kadencji czekają przygotowane już projekty kanalizacji: Suchej Doliny, Młodowa, Głębokiego, Wierchomli Wielkiej i Małej. W tych ostatnich powstanie także oczyszczalnia ścieków. Przygotowywane są projekty rozbudowy sieci w mieście - na Zapotoku, Nakle, ul. Węgierskiej, Szczawnickiej. Minusy Do cieni mojej kadencji, rzeczy, które nie udało mi się zrealizować zaliczam: - nierozpoczęcie budowy hali widowiskowo-sportowej. Mimo że posiadamy opracowany projekt techniczny budowy, to nie udało nam się pozyskać funduszy unijnych na tę inwestycję. Niektórzy oponenci twierdzą, że przedsięwzięcie to zostało zaplanowane ze zbyt wielkim rozmachem. Bo po co w Piwnicznej pełnowymiarowy obiekt z widownią na 200 miejsc, zapleczem socjalnym oraz parkingiem itp.? Ja będę bronił jednak tej koncepcji. - Nie przystąpiliśmy do przebudowy ul. Kościuszki - głównej alei prowadzącej do piwniczańskiego zdroju. Zdecydowały o tym jednak nieuregulowane stany prawne części nieruchomości. - Mimo wielokrotnych mediacji nie udało nam się doprowadzić do wspólnego konsensusu prywatnych właścicieli gruntów na Suchej Dolinie z zainteresowanymi rozbudową infrastruktury turystyczno-narciarskiej podmiotami prywatnymi. Umiera więc Sucha Dolina, nic się nie dzieje pod Eliaszówką. Mam jednak nadzieję, że kiedyś przemówi zdrowy rozsądek i na tych terenach powstanie znaczący ośrodek narciarski. Czesław Paprota, radny Rady Miasta i Gminy Piwniczna-Zdrój Pragnę zauważyć, że była to pierwsza kadencja władz wybieranych w wyborach bezpośrednich dająca burmistrzowi zwiększone możliwości działania. Warto przypomnieć, że burmistrz wygrał wybory ze znacznym poparciem w pierwszej turze, wprowadzając do Rady Miasta i Gminy jedenastu z piętnastu radnych. Trzeba przyznać, że proponowany cztery lata temu przez Edwarda Bogaczyka program był bardzo ambitny. Burmistrz dużo podróżował, nawiązywał kontakty, przedstawiał pomysły i wizje rozwoju, a wśród nich były m.in.: - budowa kolejki szynowej do Szczawnicy, budowa kąpielisk, budowa stacji narciarskiej na Górze Kicarz, wymianę ogrzewania obiektów gminnych z olejowego na ogrzewanie ze zrębków. Plusy Z ważniejszych zamierzeń udało się zrealizować: - kanalizację wsi Kokuszka i osiedla Majerz, - opracowanie planu zagospodarowania przestrzennego, - remont kładki linowej na Popradzie w osiedlu Hanuszów przy udziale środków z funduszu europejskiego Interreg IIIA. Minusy Za słabą stronę minionej kadencji uważam: - znaczny wzrost zadłużenia naszej gminy (doszło nawet do sytuacji, że w r. 2005 gmina nie była w stanie zapłacić raty kredytu 350 tys. zł, której spłatę wraz z odsetkami wynegocjowano z bankiem na rok 2009), - nie pozyskano (za wyjątkiem kładki na Popradzie) żadnych znaczących środków zewnętrznych, - najbardziej pożądana i oczekiwana inwestycja - budowa hali widowiskowo-sportowej (dokumentacja została przygotowana w poprzedniej kadencji) nie ruszyła z miejsca, - nie udało się przyciągnąć żadnego, poważnego inwestora, - nie powstała żadna inwestycja, w wyniku której przybyłoby choć jedno miejsce pracy, - nie rozwiązano najważniejszych problemów Piwnicznej jako miejscowości turystycznej i uzdrowiskowej (Sucha Dolina, łazienki zdrojowe) Moim zdaniem Prawdą jest, że Piwniczna nie przeżywała w kończącej się właśnie kadencji bumu inwestycyjnego, choć tam, gdzie wszedł kapitał prywatny (Stacja Narciarska w Wierchomli Wielkiej) przybyło i miejsc pracy i możliwości do atrakcyjnego wypoczynku dla turystów. Zupełnie blado na tym tle wypada Sucha Dolina, która w ostatnich latach popadła praktycznie w zapomnienie. Być może jakiegoś przełomu dokonają właściciele firmy, która nabyła popadające w ruinę schronisko. Od kilku już lat słyszy się o budowie kolejki szynowej do Szczawnicy. Są projekty, są wizje. Faktem jest, że ta inwestycja, jeśli do niej dojdzie, będzie bardzo kosztowna. Nie można jednak zasypiać i liczyć tylko na to, że ktoś z wypchanym portfelem zapuka do włodarzy Piwnicznej i Szczawnicy. Trzeba, i to jest konieczność chwili, samemu wyjść z odpowiednimi inicjatywami, także do inwestorów zagranicznych. Nierozwiązany od lat jest też problem piwniczańskich łazienek zdrojowych. Nadal część mieszkańców uważa je za sztandarową inwestycję uzdrowiska - przysłowiowe "srebra rodowe" miasta i optują za tym, aby gmina dokończyła budowę i zarządzała nimi. Czas robi jednak swoje, mury budowli niszczeją. Rada Miasta i Gminy zdecydowała się wreszcie sprzedać obiekty, ale okazało się, że proponowana przez nią cena za niewykończone i niefunkcjonalne budynki przyprawiała niemal o zawrót głowy każdego potencjalnego kupca. Warto byłoby pomyśleć o ponownym przeanalizowaniu wartości nieruchomości i obniżeniu jej ceny. Może wówczas Łazienki znajdą swojego gospodarza. Nie ruszyły też inne inwestycje związane z turystyką. Nic nie dzieje się na Nakle, choć i tam planowano poważne inwestycje. Turyści dalej cenią klimat piwniczański, "kwaśne wody" bijące wprost z ziemi, gościnność Czarnych Górali. Czy jednak to wystarczy? Ludzie poszukują i wygody, i miejsc do czynnego wypoczynku, chociażby malowniczych ścieżek rowerowych, kąpielisk. Tego rodzaju inwestycje musi mieć na uwadze przyszły samorząd i burmistrz. Piwniczna znana jest w Polsce i nie tylko, dzięki kulturze Czarnych Górali. Piwniczańskie zespoły regionalne, samorodne talenty w różnych dziedzinach sztuki promują to miasto lepiej, niż profesjonalne agencje reklamowe. Wystarczy zapoznać się z dyplomami, listami pochwalnymi, jakie przywożą oni z najprzeróżniejszych festiwali i przeglądów. Iga Michalec, "Dziennik Polski" 2006-10-26

Autor: ea