Podatek od dodatku
Treść
Związek Gmin Ziemi Gorlickiej wycofa się z żądania zwrotu składek ZUS, które poszczególne samorządy uiszczały, wypłacając dodatki mieszkaniowe dla nauczycieli. Wpłynęła na to decyzja Sądu Najwyższego, który orzekł, iż nie ma podstaw do twierdzenia, że dodatek ten nie podlega składce na ubezpieczenie społeczne.
Przypomnijmy, że kilka miesięcy temu Związek oparł się na precedensowym wyroku Sądu Najwyższego, który uznał roszczenia jednej z polskich gmin domagającej się zwrotu składek. ZUS dowodził wówczas, że szkoły muszą odprowadzać pełne składki od dodatków mieszkaniowych, bo trzeba je płacić od wszystkich wypłat pieniężnych. Jak informowała "Rzeczpospolita", Sąd Najwyższy uznał jednak, że dodatki mieszkaniowe nie są wynagrodzeniem, lecz świadczeniem socjalnym związanym ze stosunkiem pracy, nie stanowią więc przychodu. Niedawno zmienił jednak zdanie na ten temat. Uznał, że mimo iż dodatek mieszkaniowy nie jest składnikiem wynagrodzenia, to nadal stanowi on przychód, a od tego - jak wiadomo - trzeba odprowadzać składki ubezpieczeniowe.
- W tej sytuacji nasze roszczenia nie mają sensu - mówi Czesław Rakoczy, przewodniczący Związku Gmin Ziemi Gorlickiej. - Rozmawialiśmy na ten temat z dyrekcją nowosądeckiego oddziału ZUS, gdzie dowiedzieliśmy się, że precedensowy wyrok sprzed kilku miesięcy nie jest dla nich wiążący. Teoretycznie każda z gmin indywidualnie mogłaby procesować się z ZUS, tylko że koszty spraw pewnie przekroczyłyby sumę korzyści. A dodatkowo najnowsze orzeczenie Sądu Najwyższego sprawia, że procesy i tak byłyby przegrane.
Wygląda na to, że gra nie jest warta świeczki. Chociaż - jak podaje "Rzeczpospolita" - gminy są płatnikami składek dla 95 proc. szkół w Polsce, to jednak koszy ponoszone z tytułu dodatków mieszkaniowych nie obciążąją znacząco ich budżetów. Wielkość tych świadczeń waha się od 30 do 110 zł, a należą się one nauczycielom jako rekompensata za dolegliwości związane z pracą na wsi i w miasteczkach do 5 tys. mieszkańców. (SZEL)
"Dziennik Polski" 2005-12-09
Autor: ab