Polski rząd ustąpi stronie ukraińskiej w sprawie tranzytu produktów rolnych?
Treść
Nie ma rozstrzygnięć korzystnych dla polskich rolników. Strona ukraińska będzie wydawać licencje na tranzyt produktów rolnych przez nasz kraj – w teorii w konsultacji z Polską.
Po spotkaniu z premierem Ukrainy Donald Tusk dał jasno do zrozumienia – Polska w sprawie tranzytu ukraińskich towarów jest gotowa na ustępstwa.
– Rozwiązania, które chronią polskie interesy – a dla ciebie [Denysa Szmyhala-red.], które chronią ukraińskie interesy – żeby były uzgodnione. Oczywiście ani premier Szmyhal, ani ja nie uzyskamy 100-procentowej satysfakcji – zaznaczył polski premier.
Te słowa mogą bulwersować przede wszystkim rolników, którzy muszą dziś zmagać się z nieuczciwą konkurencją. Nieuczciwą, bo towary polskie i ukraińskie mają zupełnie inne standardy.
– Jesteśmy bardzo rozczarowani. Co niektórym rolnikom zaczynają puszczać nerwy, bo ile można walczyć o swoje, jak nie ma postępu? – mówił rolnik Grzegorz Wolny.
Pewne jest to, że przez Polskę będzie przebiegał tranzyt.
– Jesteśmy bliscy rozwiązań tak, żeby tranzyt, który przebiega przez Polskę nie zakłócał polskiego rynku i taka jest też intencja strony ukraińskiej – przekonywał Donald Tusk.
Gwarancją mają być tzw. licencje. Zezwolenia będzie jednak wydawać strona ukraińska – teoretycznie we współpracy z Polską.
– Ukraińskie zboże nie trafia na polski rynek. Nasz rząd wprowadził procedurę weryfikacji kukurydzy, rzepaku, społecznika, pszenicy. Bez licencji eksport nie jest dokonywany. My teraz takie zezwolenia, takie licencje wydajemy – zaznaczył premier Ukrainy.
Polscy rolnicy, którzy protestowali na granicy ukazali, że słowa to jedno, a praktyka – drugie. Ograniczony kredyt zaufania w tej konkretnej sprawie to wniosek, jaki powinniśmy wyciągnąć z przeszłości – wskazał politolog dr Mirosław Habowski.
– Były ogromne problemy z egzekwowaniem, dotrzymywaniem przez stronę ukraińską podjętych zobowiązań w wielu dziedzinach – zwrócił uwagę dr Mirosław Habowski.
Donald Tusk mówił, że proponowane działania wymagają zrozumienia i cierpliwości po stronie polskiej. Tymczasem gospodarze od miesięcy liczą straty związane z napływem ukraińskich towarów.
– Obiecali nam, że wystarczą dwa dni i granice będą zamknięte, będzie wszystko załatwione, a dzisiaj nawet nie można nałożyć cła na zboża, na import z Ukrainy. Dalej są tylko rozmowy, rozmowy, (…) a nie ma nic konkretnego – zauważył Grzegorz Wolny.
Znacznie bardziej konkretne propozycje padły w przypadku towarów z Rosji i Białorusi.
– Polska przystąpiła do ofensywy dyplomatycznej ws. zablokowania importu rosyjskiego i białoruskiego zboża i innych produktów rolnych – poinformował Donald Tusk.
Efekt, według Donalda Tuska, ma być równoznaczny z embargiem. Chodzi o cło w wysokości 50 procent. Wciąż jednak nie zapadła ostateczna decyzja w tej sprawie.
TV Trwam News
źródło: radiomaryja.pl, 28 marca 2024
Autor: dj