Przejdź do treści
Przejdź do stopki

POprawiali, żeby POgorszyć

Treść

Chcieli zrównać obywateli w prawach, a doprowadzili do nowych nierówności i pogorszyli sytuację wszystkich osób, także tych, które chciałyby przekształcić spółdzielcze "M" w mieszkanie z własną hipoteką. Kto? Parlamentarzyści Platformy Obywatelskiej. Senacki projekt nowelizacji ustawy o przekształceniu prawa użytkowania wieczystego w prawo własności po przejściu drogi sejmowej powrócił do Izby Wyższej, która ma szansę go poprawić.
Celem inicjatywy senackiej było dostosowanie ustawy do wyroku Trybunału Konstytucyjnego, który uznał, że przepisy zmuszające samorządy do przyznania obywatelom 90-procentowej bonifikaty przy przekształceniu użytkowania wieczystego w prawo własności na cele mieszkaniowe są niezgodne z Konstytucją, ponieważ nie można takiego obowiązku nakładać na właściciela nieruchomości, jakim jest samorząd. Przepisów o 90- lub 50-procentowej bonifikacie (w zależności od zarobków zainteresowanego) stosowanej do gruntów państwowych Trybunał bynajmniej nie zakwestionował. Tymczasem senatorowie Platformy Obywatelskiej poszli za ciosem i na wniosek ministra infrastruktury... odebrali prawo do obligatoryjnej bonifikaty wszystkim, także użytkownikom gruntów państwowych. - Dzięki temu zrównamy wszystkich użytkowników wieczystych wobec prawa, niezależnie czy użytkują grunty państwowe, czy samorządowe - argumentował senator Leon Kieres (PO).
Przewrotność argumentacji senatora prawnika widać gołym okiem - w imię równości wszystkich, wszystkim sytuację prawną pogorszył! Dzięki Platformie prawo do obligatoryjnej bonifikaty stracili tak użytkownicy nieruchomości gminnych, jak i państwowych. I to bez najmniejszego powodu. O ile bowiem można przyjąć za Trybunałem zasadę nieingerencji Sejmu we własność samorządów, o tyle odniesienie tej samej zasady do własności państwowej jest pozbawione sensu, bo oznaczałoby, że Sejm nie może w ogóle kreować stosunków własnościowych w państwie, np. oddanie przezeń mienia państwowego w ręce samorządów byłoby w świetle tej zasady niekonstytucyjne.
Nowelizacja wcale nie usuwa nierównego traktowania mieszkańców. Jeśli na terenie danej gminy obowiązuje uchwała rady o 95-procentowej bonifikacie - osoby użytkujące nieruchomości samorządowe na cele mieszkaniowe mogą przekształcić wieczyste użytkowanie w prawo własności za 5 proc. wartości, natomiast osoby użytkujące nieruchomości Skarbu Państwa - nie mogą, gdyż wojewoda nie godzi się na bonifikatę albo przyznaje ją w wysokości tylko 50 procent. - Taką sytuację mamy w Bydgoszczy - mówi Stanisław Grodzicki, prezes Stowarzyszenia Obrony Spółdzielców SOS w Bydgoszczy. Na prośbę kilku stowarzyszeń spółdzielczych i uwłaszczeniowych problem obiecał podjąć senator Władysław Ortyl (PiS). Zgłoszona przez niego poprawka mówi, że jeśli na danym terenie obowiązuje uchwała gminy o bonifikacie, wojewoda w zarządzeniu określa bonifikatę w wysokości co najmniej równej bonifikacie przyznanej przez gminę. Przepis ten zobowiązywałby zarazem wojewodę do wydania zarządzenia, co wydaje się rozwiązaniem słusznym. O ile bowiem rady gminy (pochodzące z wyborów) łatwiej nakłonić do uchwalenia bonifikat, to wojewoda wyznaczany przez premiera wcale nie musi się z mieszkańcami liczyć.
Senatorowie Ortyl i Władysław Dajczak (PiS) zgłosili też wspólnie poprawkę, która mówi, że do złożonych już, ale nierozpatrzonych wniosków obywateli o przekształcenie użytkowania wieczystego we własność stosuje się dotychczasowe, korzystniejsze przepisy. - Tak powinno się zachowywać wobec swoich obywateli państwo - podkreśla senator Dajczak. To rozwiązanie znajdowało się już w pierwotnej wersji senackiego projektu, ale zostało zmienione przez Sejm, który uznał, że stare wnioski, często niezrealizowane w terminie z powodu opieszałości urzędników, mają być rozpatrywane według nowych, niekorzystnych zasad. Najwyraźniej posłowie nie znają starej rzymskiej zasady, iż prawo nie działa wstecz. Wczoraj nad poprawkami do ustawy obradowały komisje senackie. Głosowanie w izbie odbędzie się dzisiaj.
Małgorzata Goss
Nasz Dziennik 2011-08-05

Autor: jc