Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Porządkuje spontaniczność

Treść

NOWY SĄCZ. Nowy administrator wprowadza pierwsze zmiany na Maślanym Rynku. Zaczął od udrożnienia przejść od ul. Matejki w kierunku Sobieskiego.

Krzysztof Młynarczyk, nowy kierownik gospodarstwa pomocniczego przy Sądeckim Ośrodku Interwencji Kryzysowej, nie planuje rewolucji na palcu targowym. Zamierza trzymać się wytycznych prezydenta, zapewnia, że bez szkody dla handlujących. - Trudno stawać w poprzek tradycji handlu na tym placu, który z natury jest miejscem spontanicznym. Mam za zadanie ową spontaniczność uporządkować - tak widzi swoją rolę. Na początek spod wału przeniósł handlowców tekstyliami na zadaszone ławy. Choć mieli zgodnie z prezydenckim zarządzeniem odejść z placu do końca lipca, prezydent miasta pozwolił im handlować jeszcze miesiąc. To czas na obserwacje i podjęcie ostatecznej decyzji o ograniczeniu, bądź pozostawieniu na placu dotychczasowego asortymentu. Na chwilę zniknęły spod muru remizy strażackiej kwiaciarki, by powrócić w to samo miejsce, bo administrator uznał, że w gruncie rzeczy nikomu w tym miejscu nie wadziły. Co kwiaciarki i kupujący przyjęli z ulgą. A decyzja świadczy o dobrej woli nowego kierownika, który stwierdził z autopsji, nie zza biurka, że metrowy pas, jaki zajmowały kobiety sprzedające kwiaty, nie blokuje ruchu.

Nowy kierownik nie lubi rozmawiać o planach. Woli omawiać konkrety, dlatego niewiele wiadomo o zmianach, jakie chce wprowadzić. Pracuje dopiero od kilku tygodni. W tym czasie spotykał się z kupcami, rozmawiał z prezydentem, inwentaryzował sprzęt, który znajduje się w wyposażeniu placu, by zlecić naprawę tego, co uszkodzone. Jednym z zadań powierzonych mu przez prezydenta jest zmiana wyglądu Maślanego Rynku na bardziej estetyczny. Zacznie od napraw ław i malowania altan. Pracownicy gospodarstwa pomocniczego porządkują wał, wywożą śmieci. Wkrótce na plac wróci tablica ze schematem rozmieszczenia asortymentu, zniszczona przez wandali. Z niej kupujący dowiedzą się, w której części placu kupią kwiaty, nabiał, płody rolne itd. Jedynym nowym elementem upiększającym rynek mają być rabaty z kwiatami lub iglakami.

Zarządca placu musi uporać się również z problemem porządku na targowisku, co nie będzie sprawą prostą, bo nie wszyscy respektują obowiązujące zasady. Jak choćby zakaz wyrzucania zepsutych owoców i odpadków warzyw do kubła na śmieci.

Nowością, która ma zagwarantować klientom bezpieczeństwo, jest zatrudnienie selekcjonerki grzybów. Bez jej akceptacji nie można ich sprzedawać. Na Maślanym Rynku pracują również dwie inkasentki, które pobierają opłaty od handlowców, jest też osoba odpowiedzialna za rezerwację miejsc, jedna sprzątająca i dwie obsługujące parking. Większość zatrudnionych jest w ramach prac interwencyjnych.

(MONK)

"Dziennik Polski" 2005-08-24

Autor: ab