Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Posłowie chcą penalizacji prostytucji

Treść

Posłowie z Sejmowej Komisji Rodziny i Praw Kobiet chcą, by policja z większą stanowczością i skutecznością zwalczała prostytucję, sutenerstwo i stręczycielstwo. Specjalnie powołana podkomisja zredaguje w tej sprawie dezyderat, który trafi na biurko premiera. Wczoraj rozpoczęła prace specjalna podkomisja, której zadaniem jest zredagowanie takiego dokumentu. Posłowie chcą, aby został on przyjęty w przyszłym tygodniu, na następnym posiedzeniu Sejmu. - Trzeba, żeby odpowiednie służby, które odpowiedzialne są za zwalczanie takich patologii, unicestwiły to zjawisko w zarodku. W tym celu chcemy sformułować dezyderat do premiera, aby służby, które w tej chwili funkcjonują, głównie policja, podjęły się respektowania obowiązującego prawa, szczególnie w stosunku do młodocianych - twierdzi posłanka Anna Sobecka. Podkreśla, że patologiczne zjawiska stają się coraz bardziej powszechne. - Z materiałów dostarczonych nam przez Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji wynika, że wszelkie salony masażu są uznawane przez policję jako nieformalne domy publiczne. Nad tym trzeba czuwać i trzeba pilnować, czy przypadkiem nie generują zjawisk patologicznych, takich jak narkomania, alkoholizm czy inne zdziczenia obyczajów - komentuje Sobecka. Zdaniem posłów, należałoby uzupełnić art. 142 w kodeksie wykroczeń, który dawałby większe możliwości interwencji w walce z takimi zjawiskami, również w przypadku ściągania haraczy od prostytutek czy tzw. tirówek. - Wnioskujemy o jego uzupełnienie, aby ten przepis stał się bardziej precyzyjny, w wyniku czego odpowiednie służby będą działać bardziej stanowczo i energicznie - informują posłowie. Ich zdaniem, chociaż art. 203 i art. 204 kodeksu karnego mówią o tym, że kto w wyniku przemocy czy podstępu doprowadza inną osobę do uprawiania prostytucji bądź czerpie korzyści majątkowe z nakłaniania innych do takich praktyk, podlega karze, to w naszym prawie nie ma jednak zabronionej prostytucji. Magdalena M. Stawarska, "Nasz Dziennik" 2006-10-13

Autor: ea