Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Potrzeba odmłodzenia taboru

Treść

Blisko 50 policyjnych radiowozów, jeżdżących po Sądecczyźnie, 15 po Limanowszczyźnie, a cztery po powiecie gorlickim należałoby wymienić na nowe. Większość z nich ma już przejechanych ponad 200 tys. km, a na licznikach rekordzistów nawet ponad 460 tysięcy. Tylko dzięki złotym rączkom policyjnych mechaników samochody są sprawne i dalej użytkowane. Większość gmin stara się wspierać m. in. finansowo jednostki policji, ale tylko część stać na kupno dla nich nowych aut.


Sądecka policja dysponuje blisko 100 pojazdami służbowymi, wykorzystywanymi przez funkcjonariuszy komendy w Nowym Sączu i pracujących w siedmiu komisariatach oraz czterech posterunkach. Wśród nich są cztery motocykle oraz samochody służące do przewozów różnych materiałów.

- Nasz tabor wymaga generalnego odmłodzenia - powiedział wczoraj "Dziennikowi" podinsp. Aleksander Wolski, naczelnik Sekcji Gospodarczo-Administracyjnej Komendy Miejskiej Policji w Nowym Sączu. - Należałoby wymienić na nowe i to jak najszybciej ok. 50 samochodów osobowych, jak również tzw. furgonów, służących m. in. do przewożenia zatrzymanych, wykonujących konwoje. Nie byłoby najgorzej, gdyby udało się wymienić choćby 20 aut. Ostatni większy zakup samochodów dla policji, m. in. volkswagenów vento, volkswagenów transporterów, miał miejsce w 1993 r. Panuje teraz zresztą odgórna tendencja, aby najbardziej wysłużone pojazdy systematycznie wycofywać z użytkowania. Trzeba mieć je jednak czym zastąpić. Naszymi rekordzistami pod względem liczby przejechanych kilometrów są: 12-letni volkswagen transporter (407 tys.) oraz auto tej samej marki, które ma przebieg 390 tys. Najstarszym radiowozem jest polonez z 1985 roku, który posiada komisariat w Starym Sączu. Wszystkie nasze samochody, dzięki wspaniałym mechanikom są sprawne. Niejednokrotnie dokonują oni prawdziwych cudów.

Komenda policji w Nowym Sączu posiada własną stację obsługi i naprawy samochodów. Mechanicy reperują nie tylko sądeckie auta. Trafiają tam również samochody z Limanowej, Gorlic, a także z Nowego Targu.

- Mając własne warsztaty, mniej płacimy za naprawy - dodaje podinsp. Wolski.

W ubiegłym roku sądecka policja, w ramach resortowego rozdzielnika, otrzymała kilka samochodów, m. in. fiata seicento do przewozu psów służbowych, dwa ople astry oraz rumuńskie terenowe aro, nie cieszące się dobrą opinią, że względu na częste awarie. Trafiło do komisariatu w Grybowie. W ubiegłym roku nowego opla astrę dostał też komisariat w Starym Sączu, a do Łącka trafiła łada niva zakupiona dla policji przez tamtejszą gminę. We wrześniu br. w Nowym Sączu znalazła się nowa skoda fabia 1,4. Auto było nagrodą za dobre wyniki pracy sądeckich policjantów. Korzystają z niego służby kryminalne.

Troszeczkę lepiej pod tym względem jest w Limanowskiem. Tamtejsza Komenda Powiatowa policji, komisariaty i posterunki mają łącznie 32 radiowozy i dwa motocykle.

- Natychmiast wymienilibyśmy cztery samochody, ale kwalifikuje się do tego w sumie 15 aut - wyjaśnia podinsp. Tadeusz Pawlus, naczelnik Sekcji Prewencji i Ruchu Drogowego KPP w Limanowej. - Radiowozy są intensywnie eksploatowane. Przejeżdżą określoną liczbę kilometrów i trzeba odstawiać je do warsztatu. Jedno auto wyjeżdża stamtąd po naprawie, a drugie wjeżdża. Ostatnio rozsypała się skrzynia biegów w land roverze.

Najwięcej przejechanych kilometrów mają: volkswagen bus t4 (350 tys.), land rover (310 tys.) oraz volkswagen vento (300 tys.), z których korzystają policjanci z komendy w Limanowej, jak również ford transit (300 tys.), będący w wyposażeniu komisariatu w Mszanie Dolnej.

- Samorządy wspierają nas jak mogą i chwała im za to - dodaje podinsp. Pawlus. - Gminy Łukowica oraz Tymbark kupiły dla swoich komisariatów łady nivy.

Limanowska drogówka dostała dwa nowe ople astry combi. Jednostka wzbogaciła się też o fiata seicento do przewozu psów służbowych, zaś komisariat w Mszanie Dolnej otrzymał z przydziału rumuńskie aro.

Gruntownego odmłodzenia wymaga też tabor gorlickiej policji. Większość radiowozów ma przejechanych już ponad 250 tys. km, a najczęściej wykorzystywane mają na licznikach o 200 tys. km więcej.

Od zaraz należałoby wymienić na nowe trzy radiowozy typu furgon, niejednokrotnie w odległe rejony powiatu. Do wielu przysiółków można dojechać tylko mocniejszym autem. Wśród nich jest volkswagen transporter (rocznik 1993), który ma na liczniku 460 tys. km. Trzeba było w nim niedawno spawać podłogę, bo rdza przeżarła blachę na wylot.

- Land rover z Uścia Gorlickiego przejechał już 291 tys. km, ford transit z Gorlic - 250 tys., a trzy volkswageny vento (rocznik 1993) mają przejechanych od 250 do 270 tys. km. Najstarszym naszym autem jest uaz z 1989 r., który posiada posterunek w Bieczu - mówi st. asp Paweł Dynda, kierownik Zespołu Finansowego i Zaopatrzenia KPP w Gorlicach. - Drobniejsze naprawy staramy się wykonywać u siebie. W przypadku poważniejszych korzystamy z usług stacji w Nowym Sączu. Stare samochody zużywają więcej paliwa, szwankują w nich zawieszenia, układy wydechowe. W fordach, które przejechały już ponad 200 tys. km, rdzewieją nadwozia, a silniki nadają się do generalnego remontu. Szacuję, że w tym roku na naprawy taboru i wymianę ogumienia wydamy 85 tys. zł. Gdybyśmy mieli cztery nowe auta, moglibyśmy mówić o komfortowej sytuacji.

Komendant gorlickiej policji insp. Stanisław Smoleń wielokrotnie zwracał się do gospodarzy gorlickich gmin o finansowe wsparcie dla jednostki. Niejednokrotnie samorządy wspierały policję, przeznaczając własne środki na paliwo, czy kupując dla niej radiowozy. Tak uczynił burmistrz Biecza, który zafundował w tym roku komisariatowi nowego opla astrę. Tam też trafił z policyjnego rozdzielnika terenowy aro. Niektóre gminy w poprzednich latach sfinansowały w całości lub po połowie razem z Komendą Wojewódzką w Krakowie zakup aut. Tak uczyniły m. in. Lipinki oraz Biecz.

Iga Michalec

"Dziennik Polski" 2005-10-29

Autor: ab