Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Pozycja leżąc

Treść

NOWY SĄCZ. Po pięciu miesiącach nadziei ciężko chory niewidomy wciąż nie ma upragnionego komputera

Państwowy Fundusz Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych odrzucił wniosek ciężko chorego Bogdana Kamińskiego z Nowego Sącza o komputer z programem głośnomówiącym. Polski Związek Niewidomych nie ma pieniędzy, by mu dofinansować zakup, w innych instytucjach też rozkładają ręce.

Nowosądeckie koło Polskiego Związku Niewidomych jest największe w regionie małopolskim. Zrzesza ponad 600 ludzi niedowidzących, lub niewidzących całkowicie. Wśród nich jest Bogdan Kamiński, dla którego komputer jest jedynym sposobem kontaktu ze światem i źródłem aktywności. W 2001 roku przy pomocy PFRON zakupił komputer z odpowiednim oprogramowaniem. Jednak dziś jest to sprzęt archaiczny. W lutym przyjaciele Bogdana zainteresowali nas losem ciężko chorego sądeczanina, bo on sam nie odważył się o nic prosić.

- Gdyby znalazł się ktoś, kto mógłby sfinansować zakup nowego programu komputerowego "Dual" - mówił na łamach "Dziennika Polskiego" Bogdan Kamiński - mógłbym podłączyć do niego inne, które już udało mi się zdobyć.

Krystyna Michalik, przewodnicząca nowosądeckiego koła Polskiego Związku Niewidomych oświadczyła, że jest szansa zakupu nie tylko oprogramowania, ale także nowego komputera. Obiecała także szczególnie zaopiekować się obłożnie chorym niewidomym. Na tym się jednak skończyło. Od lutego mija pięć miesięcy, a Bogdan wciąż czeka na upragniony sprzęt. Jego wniosek do PFRON, który pomogło mu wypełnić kierownictwo koła, został w maju odrzucony. Nikt z PZN nie tylko nie odwiedził podopiecznego, ale nawet do niego nie zadzwonił.

Trudno licytować się ciężarem dolegliwości i losu, jaki jest udziałem ludzi niewidomych. Przypadek Bogdana Kamińskiego na pewno nie jest tuzinkowy. Po utracie wzroku spowodowanej wyjątkową agresywną jaskrą, 39-letni obecnie mężczyzna zapadł na nieuleczalną i wyniszczającą kwasicę kanalikową nerek, która powoduje wypłukiwanie minerałów z organizmu, niedobór potasu, wapnia i bardzo silną osteoporozę. W rezultacie kości są tak kruche, że dosłownie łamią się same. Pielęgniarka, która się nim opiekowała w szpitalu, nie zdając sobie sprawy z jego stanu, przy przebieraniu złamała mu nogę. Od dwóch lat Bogdan leży na wznak w łóżku, w domu lub w szpitalu, poddawany jest rehabilitacji, naświetlaniom. Na kołdrze trzyma klawiaturę komputera i wsłuchuje się w skrzeczące komendy przestarzałego programu, które są już nie do zniesienia.

Nie skarży się na los, próbuje ze wszystkich sił żyć, jak najbardziej aktywnie. - Podniosę, się, siądę - obiecywał nam w lutym, pokazując ręką na wózek inwalidzki. Nie pozwolił go siostrze ani mamie złożyć i odstawić. Dziś rzeczywiście na krótko delikatnie na nim siada. To są chwile triumfu. Wraca w nich pamięcią do czasów, gdy przychodził do siedziby związku na turnieje szachowe, jeździł na turnusy szkoleniowe. Uczył się na nich alfabetu niewidomych, orientacji przestrzennej, posługiwania się białą laską. A przecież także rzeźbił i zdobywał nagrody na konkursach plastycznych dla ociemniałych. Odnotowano to w czasopiśmie "Pochodnia".

- Z zakupem pierwszego komputera nie miałem kłopotów, teraz nie wiem, co się stało - mówi Bogdan.

W PFRON jedynym sposobem zdobycia komputera z dofinansowaniem do 90 proc. ceny jest przyznanie go w ramach programu "Komputer dla Homera 2003". Szczegółowy, wielostronicowy wniosek złożony przez Bogdana Kamińskiego jednak nie przeszedł. W sądeckim kole PZN nawet nie wiedziano o tym.

- Przyznaję, moja wina, że nie zadzwoniłam do pana Bogdana - mówi Krystyna Michalik. - Mamy tyle spraw, tylu ludzi chorych i samotnych niewidomych, do których trzeba chodzić. W pięcioosobowym zarządzie są dwie osoby niewidzące. My sami, jako koło, istniejemy w dużej mierze dzięki pomocy z Urzędu Miasta i Starostwa. Mówią nam, szukajcie dofinansowania w internecie, a my nie mamy internetu. Jedyny komputer podarował nam sponsor. Czterdzieści procent składek musimy teraz odprowadzać do Krakowa.

Dyrektor okręgu PZN w Krakowie Elżbieta Bania przypomina czasy, gdy związek był finansowany z budżetu państwa, ale te czasy minęły. - Brak nam pieniędzy dosłownie na wszystko, nawet na czynsze w siedzibach 25 kół w Małopolsce. Nie ma mowy, byśmy sami swoim członkom dopłacali do komputerów.

Zespół do Spraw Osób Niepełnosprawnych w Starostwie Powiatowym w Nowym Sączu ma pod opieką osoby z terenu sądeckich gmin. W ramach likwidacji barier komunikowania się mógłby pomóc Referat do Spraw Osób Niepełnosprawnych Urzędu Miasta.

- Przejrzę jeszcze raz nasze prawne możliwości, ale możemy dofinansować zakupy komputerów dla głuchoniemych - mówi kierowniczka Lucyna Witecka. - PFRON ma pod opieką niewidomych, więc my już w to nie wchodzimy.

Obok łóżka, gdzie leży Bogdan, stoi magnetofon kasetowy, pod spodem pudełka z nagraniami utworów literackich. Może więc, oczywiście po raz dziesiąty, posłuchać "Trylogii".

Wojciech Chmura

"Dziennik Polski" 2006-07-13

Autor: ab