Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Pożyczka dla 16

Treść

Szpital Uniwersytecki i Dziecięcy Szpital Uniwersytecki w Krakowie znalazły się na proponowanej przez ministra zdrowia liście placówek medycznych, które w tym roku mają otrzymać pożyczki z kasy państwa Na ministerialnej liście znajdują się przede wszystkim szpitale kliniczne oraz szpitale uniwersyteckie, w tym - zadłużony na 280 mln zł Akademicki Szpital Kliniczny we Wrocławiu. Minister Zbigniew Religa oświadczył wczoraj, że wytypowanym 16 placówkom nic się nie może stać ze względu na jakość świadczonych przez nie usług. Rząd przyjął wczoraj uchwałę ustanawiającą wieloletni program wzmocnienia bezpieczeństwa zdrowotnego obywateli. Na program w latach 2007-2009 zostało przeznaczonych 750 mln zł; na ten rok - 150 mln zł. Pieniądze z budżetu państwa będą przeznaczone na zapewnienie funkcjonowania i płynności finansowej najważniejszych szpitali. Szpital Uniwersytecki w Krakowie zadłużony jest na 60 mln zł. Na pieniądze czekają przede wszystkim dostawcy towarów, głównie hurtownie farmaceutyczne. Rzeczniczka szpitala Anna Niedźwiedzka mówi, że możliwość otrzymana pożyczki z kasy państwa to bardzo dobra wiadomość. - Od dawana staramy się o kredyt bankowy, ale bez skutku, bo nie ma nam go kto poręczyć - wyjaśnia. Zadłużenie Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego wynosi dziś 10 mln zł. Dyrektor Maciej Kowalczyk nie ukrywa, że choć pożyczkę chętnie przyjmie - bo pozwoli ona szpitalowi "złapać oddech" - to nie rozwiąże to problemów szpitala. - Konieczne są rozwiązania systemowe, które sprawią, że nasz szpital będzie finansowany według innych zasad - podkreśla doc. Kowalczyk. - Pełnimy dyżur całodobowy i równocześnie jesteśmy szpitalem ostatniej szansy; trafiają do nas najcięższe przypadki - musimy zrobić wszystko, by dziecko uratować. Wszystko to bardzo dużo kosztuje, a nikt nie chce tego zrozumieć: ani Narodowy Fundusz Zdrowia, który w finansowanych przez siebie procedurach nie uwzględnia części zabiegów, które musimy stosować dla ratowania dzieci, ani resort zdrowia. Do decydentów nie trafiają argumenty, że leczenie dziecka kosztuje dużo więcej niż leczenie dorosłego. Nie wystarczy być profesorem W ramach "Programu wieloletniego wzmocnienia bezpieczeństwa zdrowotnego obywateli" minister Zbigniew Religa planuje gruntowny przegląd kadr. Zapowiedział, że na pierwszy ogień pójdą dyrektorzy instytutów. Są nimi najczęściej wybitni, uznani w swojej dziedzinie profesorowie, którzy jednak niekoniecznie mają doświadczenie w zarządzaniu finansami szpitali. Minister chce im powiedzieć: daję wam szansę. Jeżeli w najbliższym kwartale nie zadłużycie szpitala, wykażecie, że są pozytywne tendencje, to zostajecie. Jeżeli tego nie zrobicie, to przykro mi, zostaniecie wybitnymi profesorami, ale już nie dyrektorami instytutów. Na ich miejsce zostaną powołani menedżerowie, specjaliści od zarządzania finansami. Pomoc dla trzystu Pomoc otrzymają najprawdopodobniej także inne szpitale w Małopolsce, ale nie w tym roku. Minister zdrowia zapowiedział, że zostanie wytypowanych 300 szpitali w kraju, które bez względu na wszystko będą istniały. Będzie to sieć placówek strategicznych dla bezpieczeństwa zdrowotnego obywateli, które będą miały zagwarantowane finansowanie ze środków publicznych. Minister nie użył jednak tego określenia, bo przedstawiony w ubiegłym roku przez resort zdrowia projekt ustawy o sieci szpitali został poddany totalnej krytyce. W ubiegłym tygodniu uczestnicy konferencji poświęconej temu projektowi uznali, że nie ma sensu go poprawiać, tylko trzeba napisać go od nowa. DOROTA STEC-FUS Małopolskie szpitale nie boją się komorników Małopolskie szpitale są zadłużone na ponad 200 mln zł. Komorników jednak nie boją się, bo wierzyciele rozkładają spłatę długów na raty. Kondycja finansowa szpitali jest lepsza niż przed rokiem - głównie za sprawą umorzonej w dużym stopniu pożyczki Skarbu Państwa na wypłatę zaległych "podwyżek 203". Dzięki temu wszyscy pracownicy wreszcie otrzymali pieniądze należne im od wielu miesięcy. Na koniec października ubiegłego roku zobowiązania wymagalne szpitali podległych marszałkowi województwa małopolskiego - czyli takie, których termin płatności już minął - wyniosły 92 mln zł. To o 58 mln zł mniej niż w poprzednim roku. Na 24 placówki, dla których organem założycielskim jest marszałek, aż połowa zakończyła 2006 r. z zyskiem. O kondycji szpitali w tym roku zdecydują kwoty, które Narodowy Fundusz Zdrowia wypłaci im w ramach tzw. nadwykonań za rok ubiegły, a przede wszystkim wysokość kontraktów podpisanych z funduszem na ten rok. Marek Haber, dyrektor szpitala w Suchej Beskidzkiej i przewodniczący Stowarzyszenia Szpitali Powiatowych w Małopolsce, uważa, że generalnie kontrakty są na tym samym poziomie, co przed rokiem. Jest jednak bardzo prawdopodobne, że w kasie NFZ pojawią się nadwyżki z tytułu wysokiej ściągalności składek na ubezpieczenie zdrowotne, co pozwoli kontrakty renegocjować i w konsekwencji szpitale dostaną więcej pieniędzy. Jeśli to nie nastąpi, to - jak mówi Adam Styczeń, dyrektor szpitala w Myślenicach - funduszy na leczenie będzie mniej niż w 2006 r., bo w ramach tegorocznych kontraktów wypłacane są pieniądze na wprowadzone od października ubiegłego roku podwyżki dla pracowników służby zdrowia. Nie wiadomo też, ile pieniędzy NFZ przeznaczy na szpitalne oddziały ratunkowe, rehabilitację i stomatologię. Konkursy ofert na te świadczenia zostały unieważnione i zostaną ponownie ogłoszone. Cierpliwi muszą być też pacjenci. Na skrócenie kolejek, szczególnie do specjalistów w szpitalnych ambulatoriach, raczej nie ma co liczyć. Po pierwsze - NFZ nie chce płacić tyle, by można było zatrudnić większą ich liczbę, a po drugie - po prostu ich brakuje: albo przenoszą się do niepublicznych zakładów opieki zdrowotnej, albo wyjeżdżają za granicę. (DSF) "Dziennik Polski" 2007-02-07

Autor: wa