Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Prawo i Sprawiedliwość planuje złożenie skargi na decyzję Państwowej Komisji Wyborczej dot. obcięcia partii finansowania

Treść

Do końca tygodnia Prawo i Sprawiedliwość planuje złożenie skargi na decyzję Państwowej Komisji Wyborczej o obcięciu partii finansowania. Izba Sądu Najwyższego, która zbada sprawę, a której orzeczenia kwestionuje minister sprawiedliwości, Adam Bodnar, uznała we wtorek za ważne wybory do Parlamentu Europejskiego.

Zapis ustawowy wskazuje, że skarga, jaką Prawo i Sprawiedliwość chce złożyć na decyzję Państwowej Komisji Wyborczej, trafi do Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego.

– Sądzę, że w ciągu najbliższych dni (do końca tygodnia) zostanie złożona skarga. Oczywiście, niektórzy z przedstawicieli PKW zapowiadają, że prawdopodobnie nie uznają tej skargi – mówi Mariusz Błaszczak,  poseł, przewodniczący klubu parlamentarnego PiS.

Po takie słowa sięgnął Ryszard Kalisz, którego do Państwowej Komisji Wyborczej wskazała Lewica. Wieloletni polityk tej formacji uważa, że Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych nie jest sądem i podobne hasła padają z ust ministra Adama Bodnara.

– Wszystkie orzeczenia i cała działalność tej izby dotknięta jest wadami, na co zwrócił uwagę Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej, Europejski Trybunał Praw Człowieka – zaznacza Adam Bodnar.

Takie postawienie sprawy oznaczałoby, że od początku do końca decyzja o pieniądzach dla Prawa i Sprawiedliwości byłaby w rękach koalicji rządzącej, czyli polityków; którzy w praktyce odebraliby partii prawo do sądu. Rzecznik Sądu Najwyższego, prof. Aleksander Stępkowski, w rozmowie z „Rzeczpospolitą” uznaje, że hasła, jakie padają z ust ministra sprawiedliwości, ośmieszają jego urząd. Zwłaszcza że to Izba Kontroli Nadzwyczajnej dalej w Polsce rozstrzyga o ważności wyborów i zrobiła to we wtorek, gdy orzekła ważność wyborów do Parlamentu Europejskiego.

„Sprawy związane z funkcjonowaniem systemu wyborczego i finansowaniem partii nie są ani sprawami z zakresu prawa UE, ani sprawami cywilnymi lub karnymi w rozumieniu art. 6 EKPC. Zatem orzecznictwo, na które powołuje się minister Bodnar, nie ma nic wspólnego z właściwością IKNiSP w tych sprawach” – brzmi wypowiedź dla „Rzeczpospolitej” prof. Aleksandra Stępkowskiego, sędziego,  rzecznika Sądu Najwyższego.

Prof. Aleksander Stępkowski zasugerował, że wypowiedzi, po jakie sięga minister Adam Bodnar, można odczytywać jako próby podporządkowania sobie Sądu Najwyższego, a zarzuty o rzekomym braku niezależności Izby Kontroli Nadzwyczajnej odnosiły się właśnie do Parlamentu i ministra sprawiedliwości.

TV Trwam News

źródło: radiomaryja.pl, 4 września 2024

Autor: dj