Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Problemy śledczych z cytatami

Treść

Były minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro dowodził, że niektórzy członkowie sejmowej komisji śledczej badającej okoliczności śmierci Barbary Blidy manipulują zebranymi dowodami. Ocenił, że postępowanie przed komisją służy nie wyjaśnieniu prawdy, lecz walce politycznej.
Zbigniew Ziobro po raz kolejny stanął wczoraj przed komisją badającą okoliczności samobójczej śmierci Barbary Blidy. Przesłuchania byłego ministra sprawiedliwości nie dokończono i przed oblicze śledczych wezwany będzie ponownie. Ziobro krytycznie odniósł się do pracy śledczych. Wskazał, że ma miejsce manipulowanie zebranymi przez komisję dowodami. Wyjaśniał, że podczas przesłuchiwania go "cytowane" były mu zeznania innych świadków, do których miał się odnosić. Według Ziobry, cytowane słowa jednak faktycznie nigdzie nie padały. - Dostrzegłem przypadki powoływania się w trakcie zadawania pytań na nieistniejące treści zeznań, przywoływanie takiej treści po to, żeby wprowadzać zeznającego świadka w błąd - powiedział Zbigniew Ziobro. Według byłego ministra sprawiedliwości, taka sytuacja "stwarza podejrzenie popełnienia przestępstwa". - Mam nadzieję, że w oparciu o przygotowywane dodatkowe zawiadomienie o przestępstwie prokurator będzie mógł wypowiedzieć się, czy moje podejrzenia, że mamy do czynienia z poważnym przestępstwem, są zasadne - mówił. Swoje uwagi kierował pod adresem Danuty Pietraszewskiej (PO) i przewodniczącego komisji Ryszarda Kalisza. Nie zgadzał się z nimi Kalisz. - Zarzuty Ziobry, że ja albo poseł Pietraszewska odczytywaliśmy protokoły spoza materiałów zgromadzonych przez komisję, są bezpodstawne i oszczercze - powiedział Kalisz.
Korzystając z prawa do swobodnej wypowiedzi, Ziobro powtórzył, że uważa, iż postępowanie przed komisją śledczą nie służy temu, by poznać prawdę, lecz aby wykorzystywać samobójczą śmierć Barbary Blidy do walki politycznej. Ocenił, że działania sejmowych śledczych służą zastraszeniu prokuratorów, którzy w związku z aferą węglową mieli odwagę prowadzić śledztwo związane z podejrzeniem korupcji wśród ludzi z najwyższych szczebli władzy.
Artur Kowalski
Nasz Dziennik 2010-10-27

Autor: jc