Prof. A. Jabłoński: Jeżeli Polakom żyłoby się lepiej, to byłby większy odsetek poparcia dla działań tego rządu

– Te wszystkie braki wynikają z niezrealizowania obietnic wyborczych w większości i z zaniechania wielu przedsięwzięć, które dla Polaków były ważne. (…) Myślę tutaj o CPK, które zostało zmienione na Port Polska – mówił prof. Arkadiusz Jabłoński.

– Skuteczność tych spełnionych obietnic dotyczy działań, które mają charakter światopoglądowo-ideologiczny. Ja to najlepiej widzę na przykładzie szkolnictwa i myślę o szkolnictwie wyższym czy szkolnictwie średnim, podstawowym. W szkolnictwie wyższym właściwie nie nastąpiły żadne istotne zmiany mimo obietnic. Oczekujemy na różnego rodzaju dokumenty, które pozwoliłyby uczelniom przygotować się do jakichś nowych działań, na przykład ewaluacyjnych, czyli oceny poszczególnych jednostek. Niczego przez dwa lata się nie doczekaliśmy. Natomiast w szkolnictwie podstawowym i średnim uderzono w podstawy nauczania, które opierały się na pogłębieniu naszego przywiązania do tradycji, na zrozumieniu polskiego dziedzictwa kulturowego, poznania naszej historii najnowszej. Natomiast w zamian spróbowano – pod hasłem edukacji zdrowotnej – wprowadzić przedmiot, który miał charakter czysto światopoglądowy – zaznaczył socjolog.

– To poparcie jest też szczątkowe dla PSL-u. Lewica też jest na progu poparcia wyborczego. Zatem Donald Tusk buduje swoje poparcie w sondażach właśnie tym, że zostało ono zminimalizowane, gdy idzie o inne partie koalicyjne. Po drugie wzmacnia jeszcze poparcie dla swojej formacji, uderzając w sposób bezwzględny w przeciwników politycznych, zwłaszcza w Prawo i Sprawiedliwość i w Konfederację Korony Polskiej. (…) Prawo i Sprawiedliwość przedstawiane jest ciągle jako partia aferzystów, złodziei, których trzeba rozliczyć, a nie pozwalać im dalej rządzić, czy znowu rządzić – podkreślił prof. Arkadiusz Jabłoński.

– Gdy idzie o obie Konfederacje, to one powiększają swoje poparcie, zwłaszcza w elektoracie ludzi młodych, którzy są wobec tych wielkich dwóch partii nastawieni sceptycznie z tego względu, że nie ma tam dla nich interesującego przekazu – wskazał socjolog.