Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Prokurator okłamał posłów?

Treść

Prokurator Krzysztof Jasiński, który prawdopodobnie popełnił błędy w postępowaniu dotyczącym uprowadzenia Krzysztofa Olewnika, dziś jest jednym ze śledczych, którzy pracują w ramach policyjno-prokuratorskiej grupy badającej nieprawidłowości w tymże dochodzeniu. Prawidłowość działań prokuratora, który w zaskakujących okolicznościach umorzył wątek udziału w grupie porywaczy gangstera z Sierpca Eugeniusza D. ps. "Gienek", znajomego działacza SLD Grzegorza K., jest obecnie sprawdzana w wewnętrznym postępowaniu przez olsztyńskich śledczych. Jeszcze bardziej bulwersować może fakt, że niespełna przed dwoma tygodniami prokurator krajowy Marek Staszak podczas posiedzenia sejmowej komisji w obecności rodziny Olewników publicznie zapewnił, że żaden z prokuratorów odpowiedzialnych za ewentualne zaniedbania w specgrupie nie pracuje. Inny ze śledczych, który może odpowiadać za nieprawidłowości w sprawie Olewników - Radosław Wasilewski, został - zdaniem Zbigniewa Ziobry - niedawno awansowany przez ministra Zbigniewa Ćwiąkalskiego. - Co ja mogę powiedzieć, nie wypada mi tego komentować. To wewnętrzna sprawa prokuratury - mówi mecenas Ireneusz Wilk, pełnomocnik rodziny Olewników. Pytany o publicznie złożoną przed dwoma tygodniami deklarację prokuratora krajowego Marka Staszaka, który zapewniał, że żaden ze śledczych mogących ponieść odpowiedzialność za błędy w sprawie Krzysztofa Olewnika już przy tym dochodzeniu nie pracuje, mecenas Wilk bezradnie rozkłada ręce. - Tak samo. Bez komentarza - dodaje. Szerzej na ten temat nie chce również rozmawiać Włodzimierz Olewnik, ojciec porwanego i zamordowanego Krzysztofa. Jak mówi, czuje się zmęczony, dlatego unika komentowania bieżących wydarzeń w tej sprawie, czekając na ostateczny efekt. Pytany przez "Nasz Dziennik" o komentarz do sprawy Jasińskiego nie ukrywał jednak, że czuje się coraz bardziej bezradny i bezsilny, bo większość skarg na nieprawidłowości w działaniach prokuratury wydaje się pozostawać bez żadnej reakcji. - Powtórzę to, co mówiła moja córka. To nie jest normalne. Mam wrażenie, że cały system prokuratury w Polsce jest nienormalny - twierdzi Olewnik. Jak poinformował wczoraj przedstawiciel olsztyńskiej prokuratury okręgowej Cezary Kamiński, jednostka ta prowadzi wewnętrzne dochodzenie dotyczące działań prokuratora Piotra Jasińskiego, który prowadził śledztwo dotyczące porwania i zabójstwa Krzysztofa Olewnika. Sprawdzane jest też, czy Jasiński prawidłowo umorzył wątek udziału w grupie porywaczy gangstera z Sierpca Eugeniusza D. ps. "Gienek". Olsztyńskich śledczych interesuje również zaginięcie z akt postępowania zażalenia Olewników na decyzję o umorzeniu zarzutu wobec Eugeniusza D. oraz pisma, w którym Olewnikowie wycofali to zażalenie. Mimo faktu objęcia Jasińskiego wewnętrznym dochodzeniem, prokurator nadal pracuje w grupie policyjno-prokuratorskiej, która bada sprawę błędów śledczych po porwaniu Olewnika. Zdaniem członków sejmowej Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka, niewykluczone, iż "kontroluje sam siebie". - To jest skandal! Mieliśmy sygnały, że prokuratorzy i policjanci, którzy odpowiadają za nieprawidłowości w sprawie Olewników, dzisiaj je badają, kontrolując sami swoje wcześniejsze działania. Teraz się to potwierdza. To wskazuje na rzetelność pracy wymiaru sprawiedliwości pod obecnym kierownictwem - mówi poseł Arkadiusz Mularczyk (PiS), wiceszef komisji. Parlamentarzyści przypominają również, że niespełna dwa tygodnie temu zwrócili się pisemnie do ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ćwiakalskiego z prośbą o wyjaśnienie, czy prokuratorzy odpowiedzialni za błędy w sprawie Olewnika pracują przy tym dochodzeniu. Na posiedzeniu komisji, które dzięki telewizyjnym transmisjom stało się posiedzeniem publicznym, prokurator krajowy Marek Staszak zapewnił, iż taka sytuacja nie ma miejsca. - Nie do uwierzenia. Publicznie okłamał posłów i społeczeństwo. Nasze pytanie było bardzo jednoznaczne i jednoznacznie zapewnił, że żaden ze śledczych, co do pracy których w sprawie Olewników były zastrzeżenia, w specgrupie nie pracuje. Okazuje się, że to nieprawda. Będziemy żądać niezwłocznych wyjaśnień - mówi poseł Andrzej Dera (PiS), członek Krajowej Rady Sądownictwa. Tymczasem - jak ujawnił wczoraj Zbigniew Ziobro - inny z prokuratorów, który może odpowiadać za błędy popełnione w sprawie porwania Krzysztofa Olewnika - prokurator Radosław Wasilewski, został awansowany przez ministra Ćwiąkalskiego. - Oczywiście, że znam to nazwisko! Brak mi słów. Jeszcze raz powtórzę te nazwiska: Wasilewski, Wawrzyniak, Ordanik - ci prokuratorzy powinni zostać przynajmniej zawieszeni do wyjaśnienia, a nadal pracują, jakby nic się nie stało - mówi Włodzimierz Olewnik. Wojciech Wybranowski "Nasz Dziennik" 2008-05-09

Autor: wa