Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Prokuratorom "łamie się kręgosłupy"

Treść

Z posłem Arkadiuszem Mularczykiem (PiS), wiceprzewodniczącym sejmowej Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka, rozmawia Wojciech Wybranowski Sześć dni temu komisja rozmawiała z ministrem Zbigniewem Ćwiąkalskim, krytykując go za czystki kadrowe w prokuraturach, a w poniedziałek przeprowadzono następne na zdecydowanie większą skalę... - To wszystko potwierdza tezę, którą "Nasz Dziennik" postawił już jakiś czas temu w jednej z publikacji: że najwyraźniej zadaniem ministra Ćwiąkalskiego nie jest przeprowadzenie pozytywnych zmian, zreformowanie wymiaru sprawiedliwości, ale wyłącznie przeprowadzenie czystek i "zlustrowanie" prokuratur w celu znalezienia i odsunięcia ludzi, którzy pozytywnie oceniali zmiany w resorcie wprowadzane przez ministra Ziobrę, czy takich, którzy prowadzili poważne polityczne śledztwa. Tak naprawdę po tych czystkach, jakie nastąpiły, ciężko będzie nawet w przyszłości znaleźć prokuratorów, którzy odważą się prowadzić śledztwa przeciwko osobom ze sceny politycznej, urzędnikom czy znanym przedsiębiorcom. Decyzje Ćwiąkalskiego dobitnie pokazują, że jedynym jego celem było przeprowadzenie czystek politycznych w podległych mu jednostkach. Na najbliższym posiedzeniu Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka, które będzie związane z panem Krauzem, również rozszerzymy porządek obrad o wyjaśnienie powodów kolejnych zmian kadrowych w prokuraturach. Aczkolwiek sądząc po postawie pana Ćwiąkalskiego, nie widzę większych szans na to, że posłowie poznają jakieś merytoryczne uzasadnienie takich dymisji. Już w przyszłym tygodniu PiS może złożyć wniosek o powołanie komisji śledczej ds. zbadania zmian kadrowych w prokuraturach. - Należałoby rozważyć możliwość przygotowania wniosku o powołanie komisji śledczej w tej sprawie, ale może również należy przygotować wniosek o wotum nieufności wobec ministra Ćwiąkalskiego. To już nie chodzi o jakiś incydent, mamy do czynienia z całym festiwalem decyzji kadrowych, co do których nie ma żadnego merytorycznego uzasadnienia ani dla posłów, ani dla opinii publicznej. Na pewno jeżeli na przyszłotygodniowym posiedzeniu Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka nie usłyszymy przekonujących wyjaśnień w gronie posłów PiS, to rozważymy możliwość przygotowania takich wniosków. Mamy bowiem do czynienia z kolejną sytuacją, gdzie posłowie nie dostają informacji na temat bardzo dużych, istotnych zmian personalnych w prokuraturze. Te zmiany powodują "łamanie kręgosłupów" tych wszystkich prokuratorów, którzy odważyli się prowadzić najbardziej medialne śledztwa dotyczące polityków czy takich ludzi jak pan Krauze. Komisja żądała i będzie żądać wyjaśnień, ale jak pokazał kazus ubiegłotygodniowego posiedzenia - oprócz ogólników i ataków politycznych pod adresem poprzedniego ministra sprawiedliwości niewiele zapewne usłyszy... - Niestety, smuci mnie taka sytuacja, którą teraz mamy, a która wiąże się z pewnym stylem polityki, bardzo widocznym w czasach, gdy rządził SLD: buńczuczność, arogancja, nieliczenie się z opinią publiczną. Mamy do czynienia z taką sytuacją zwłaszcza w przypadku prokuratora krajowego Marka Staszaka, który być może ma taki styl, ale ten styl przypomina właśnie takie czasy. Nie jest to dobra sytuacja, gdy obok takiego stylu mamy do czynienia z brakiem merytorycznych wyjaśnień wielu decyzji. Będziemy te sprawy drążyć i być może w efekcie podejmiemy działania prawne wynikające z regulaminu Sejmu. Wczoraj minister Ćwiąkalski zapewniał o merytorycznych powodach poniedziałkowych odwołań. Można w ciągu dwóch miesięcy w wystarczającym stopniu poznać pracę prokuratur apelacyjnych i okręgowych w całym kraju, by mówić o merytorycznych powodach zmian? - To fikcja. Trzeba co najmniej pół roku - roku, żeby spotkać się z tymi ludźmi, z szefami jednostek, usłyszeć ich opinie, opinie o ich pracy. Nie jest możliwe - według moich ocen - zapoznanie się w ciągu dwóch miesięcy z taką ilością spraw, jakie są w prokuraturach, i podjęcie trafnych decyzji personalnych. To, co się dzieje obecnie, pokazuje, że celem ministra Ćwiąkalskiego nie jest tworzenie aktów prawnych, ale "lustracja rządów ministra Ziobry". Co mnie niepokoi, to fakt, iż Platforma bardzo dużo mówiła o rozdzieleniu funkcji prokuratora generalnego i ministra sprawiedliwości, a mamy do czynienia z politycznymi czystkami kadrowymi i obsadzaniem prokuratur swoimi ludźmi, swoimi nominatami politycznymi. Dziękuję za rozmowę. "Nasz Dziennik" 2008-01-16

Autor: wa