Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Przewaga to nie wszystko

Treść

Pogoń Leżajsk - Kolejarz Stróże 1-0

Stało się to, czego nie przewidywali nawet pesymiści. Po dwóch niezłych spotkaniach, Kolejarz przegrał w Leżajsku z fatalnie do środy poczynającą sobie na trzecioligowych boiskach Pogonią.

Przegrał w sposób niezasłużony, głupi, żeby nie napisać - frajerski. Cóż z tego, że - wedle opinii trenera Bogusława Szczeciny, zresztą nie tylko jego - był drużyną lepszą, więcej potrafiącą, na dodatek przez większą część spotkania posiadającą przygniatającą przewagę, skoro żadnemu z jej zawodników nie udało się wykorzystać choćby jednej spośród ogromnej ilości sytuacji bramkowych. Gospodarze - przeciwnie. Bodaj raz tylko przedostali się w bezpośrednie sąsiedztwo bramki Kasprzyckiego i wiedzieli, jaki z tego osiągnąć dla siebie pożytek.

Nie po raz pierwszy przychodzi nam w tym miejscu powołać się na obiegową, jakże jednak okrutnie brzmiącą - dla Kolejarza w tym przypadku - i prawdziwą tezę. Mecz futbolowy wygrywa ta drużyna, która zdobędzie w nim więcej bramek. A w Leżajsku sztuka ta okazała się dla stróżan nieosiągalna. (dw) > ZDANIEM TRENERA

Bicie głową w mur

Trener Kolejarza BogusŁaw Szczecina: - Mecz był do wygrania, to nie podlega dyskusji. Tylko w pierwszej połowie stworzyliśmy co najmniej cztery wymarzone sytuacje bramkowe. Ta nieudolność zemściła się na nas po przerwie. Wystarczył jeden błąd defensywy, by rywale strzelili gola. Później nasze rozpaczliwe ataki przypominały już bicie głową w mur. Nie odkryję Ameryki, jeśli stwierdzę, że ulegliśmy na własne życzenie, a zadecydowała o tym niepowodzeniu głównie fatalna skuteczność, właściwie jej absolutny brak. Gdybyśmy pierwsi zdobyli gola, wynik byłby z pewnością odwrotny. Ale teraz można już tylko gdybać...

Zanotował: (DW) > Kolejarz pod lupą

Oceny swym podopiecznym wystawia trener Bogusław Szczecina: Kasprzycki 5, Cetnarowski 5, Gołąbek 5, Chrupałła 5, Mielec 5, Kucz 5, Bałuszyński 5, Bergier 5, Leja 4, Drąg 4, Kogut 4, Ulucki 4. Wystąpił również Mikrut, grał jednak zbyt krótko, by można go było oceniać.

"Dziennik Polski" 2006-05-05

Autor: ab