Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Przywiózł człowiek śmieci

Treść

Gminy łamią prawo, by ograniczyć wyrzucanie odpadów do lasów i nad potoki

Administratorzy gminnych wysypisk śmieci w Podegrodziu i Starym Sączu pozwalają indywidualnym dostawcom bez koncesji na przywóz własnych odpadów, co jest bezprawne. Tłumaczą, że lepiej łamać ustawę niż dopuszczać do jeszcze większego zanieczyszania lasów i brzegów rzek.



Władze Nowego Sącza podjęły w tych dniach z "Dziennikiem Polskim" akcję piętnowania brudasów, tropiąc dzikie wysypiska, gdzie najczęściej zwalane są nielegalnie odpady. Równocześnie bardzo rygorystycznie przestrzegają przepisów mówiących, że zbieranie i transport odpadów na składowisko odpadów komunalnych należy wyłącznie do firm i osób mających odpowiednie koncesje. Ktoś, kto w poczuciu porządku i obywatelskiej odpowiedzialności chciałby przywieźć własnym transportem nagromadzone odpadki, musi się liczyć, że zostanie odprawiony spod bram składowiska.

- Mam u siebie pojemniki na śmieci, które od lat są systematycznie wypróżniane przez firmę - opowiadał nam wczoraj jeden z sądeczan. - Po porządkach i drobnym remoncie zebrała się nadwyżka rupieci, którą zapakowałem w worki i zawiozłem na wysypisko śmieci do Zabełcza. Byłem w szoku, że nie chcą mi tego przyjąć. Później się prezydent dziwi, że śmieci leżą po rowach. Jeśli człowiek przywiezie śmieci na wysypisko własnym samochodem, to powinno się je odebrać z pocałowaniem ręki.

- Dziwię się, że ten sądeczanin nie orientuje się w przepisach - skomentował opowiedzianą przez nas powyższą historię prezes składowiska w Nowym Sączu Piotr Piotrowski. - Zgodnie z ustawą obowiązującą nie tylko w Nowym Sączu ale w całym kraju oraz miejskim regulaminem utrzymania porządku i czystości nie wolno nam przyjmować śmieci przywiezionych przez osoby i podmioty gospodarcze nie posiadające odpowiedniej koncesji. Sytuacja taka trwa od kilku lat i powinna być mieszkańcom miasta znana. Zdaję sobie sprawę, że to może mieć wpływ na nielegalne wyrzucanie śmieci. Powiem wprost, nie pójdę jednak siedzieć za łamanie przepisów.

Nie wszędzie jednak do tego problemu podchodzi się tak rygorystycznie. Przykładem może być gmina Podegrodzie posiadająca gminne wysypisko śmieci. Do niedawna było ono administrowane przez firmę zewnętrzną z Nowego Targu. Ale już wówczas gospodarze zwozili tu śmieci własnym transportem.

Jedna z pracownic w gminie wczoraj nieoficjalnie nam to potwierdziła. Takie praktyki są powszechne do dziś.

- Wielu ludzi nie stać na opłacanie odbiorców koncesjonowanych i sami we własnym zakresie dowożą nam śmieci - powiedziała. - Zdajemy sobie sprawę, że łamiemy prawo nakazujące przewożenie śmieci wyłącznie przez uprawnione firmy, wolimy jednak pozwalać odbierać odpadki pracownikowi wyspiska, niż znajdować te same worki naprzeciwko składowiska w krzakach. Oczywiście gospodarze płacą za to co przywiozą, ale nie są to duże pieniądze.

Niezależnie od tego w gminie są dostawcy posiadający koncesję i oni także zbierają po wsiach odpady.

W Starym Sączu doskonale orientują się w przepisach.

- Zwożenie śmieci na wysypisko reguluje ustawa z dnia 27 kwietnia 2001 roku, a konkretnie jej artykuł 28 - mówi bez sięgania do dokumentów Elżbieta Migacz z referatu gospodarki komunalnej Urzędu Miasta i Gminy. - Zgodnie z przepisami indywidualne przywożenie śmieci bez uprawnień jest złamaniem prawa. Jednak trudno odmówić komuś ich przyjęcia. W moim przekonaniu to niestosowanie prawa ma swoje uzasadnienie w dbałości o środowisko. Można sobie wyobrazić, że odprawiony dostawca wywali śmieci do rowu. Gdyby taka wiadomość o odmowie upowszechniła się wśród mieszkańców, na pewno wielu nie myślałoby o transporcie swoich nadwyżek śmieciowych na właściwe miejsce, a podrzucałoby je do lasu, nad Poprad lub nad brzeg Dunajca. Miejsca te są bardzo zanieczyszczone, ale mogłoby być jeszcze gorzej.

Wojciech Chmura, "Dziennik Polski" 2007-05-22

Autor: ea