Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Ratownik zamiast lekarza

Treść

Rozmowa z dr. PRZEMYSŁAWEM GUŁĄ W Gródku nad Dunajcem rozpoczynają się dzisiaj V Mistrzostwa Polski w Ratownictwie Medycznym i Drogowym. Rozmawiamy z ich komandorem, dr. Przemysławem Gułą. - Czy takie zawody są potrzebne? - Nie mam wątpliwości, że tak. Załogi są z roku na rok sprawniejsze, a efekty - wymierne. Na pierwszych mistrzostwach najlepsza załoga zdobyła 60 proc. możliwych punktów, dziś najlepsi przekraczają 90 proc. Punktowane są procedury postępowania w stanach zagrożenia życia. Ludzie się uczą, a ćwiczenie czyni mistrza. Po zawodach 200 załóg przygotowanych na mistrzostwa nadal będzie jeździło po kraju do nagłych wezwań. Ich profesjonalizm może uratować niejedno życie. - Zawody udowodniły, że zespoły reanimacyjne nie muszą mieć w swoim składzie lekarza. - To prawda, praktyka pokazała, że zespoły karetek złożone tylko z ratowników medycznych nie odstają od zespołów lekarskich. W Polsce już od 10 lat szkoli się ratowników, którzy dotychczas pozostawali niewykorzystani. Brakowało instrumentu prawnego, który pozwalałby na ich funkcjonowanie w ramach systemu; działali w próżni. Mam nadzieję, że nowa ustawa o ratownictwie medycznym to zmieni. - Karetki bez lekarza to na świecie żadna nowość. Pierwszą pomoc zapewnia ratownik medyczny. - To prawda, dzisiaj "model lekarski" jest już nie do obrony, a u nas jednak wciąż pozostaje. Dlatego pogotowie wciąż jest traktowane jak przychodnia na kółkach, przez co jest nieefektywne i przeciążone obowiązkami, które nie mieszczą się w konwencji ratownictwa medycznego. 70 proc. działań pogotowia ratunkowego w Polsce nie ma nic wspólnego z ratowaniem życia. Jest tylko całodobową pomocą medyczną. Rozmawiała: ELŻBIETA BOREK, "Dziennik Polski" 2006-09-14

Autor: ea