Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Rok przetrwania

Treść

Sądeckie Pogotowie Ratunkowe podpisało kontrakt z Narodowym Funduszem Zdrowia na świadczenie usług z ratownictwa medycznego w przyszłym roku. Kształtuje się on na poziomie ok. 6 mln złotych i jest nieznacznie większy od tegorocznego.

W 2006 roku o niecałe 3 proc. wzrosną stawki na dobowe utrzymanie zespołów medycznych, jeżdżących w ambulansach.

Podniesiono je wszystkim stacjom pogotowia w Małopolsce. Danuta Cabak-Fiut, dyrektor pogotowia w Nowym Sączu uważa, że przyszłoroczny kontrakt jest dla prowadzonej przez nią instytucji kontraktem przetrwania, nie pozwalającym na zrobienie jakichkolwiek inwestycji, czy zakup nowych ambulansów.

- Odesłałam do NFZ w Krakowie podpisany aneks umowy, przyjmując zawarte w niej warunki - wyjaśnia Danuta Cabak-Fiut. - Gdybym tego nie zrobiła, oznaczałoby to zerwanie kontraktu. Zawarcie umów było poprzedzone negocjacjami dyrektorów pogotowia z NFZ. Ich efektem jest niewielkie podniesienie dobowych stawek na utrzymanie medycznych zespołów wyjazdowych, ale nie są one satysfakcjonujące. Choć mamy nieco wyższy kontrakt, właściwie nic się dla nas nie zmieni. Benzyna i gaz co rusz drożeją, leki też kosztują. Przyszłoroczny kontrakt nie daje mi żadnych szans, by pozwolić sobie na podwyżki dla pracowników.

Sądeckie pogotowie w przyszłym roku będzie musiało zacząć spłacać raty pożyczki ze Skarbu Państwa, zaciągniętej na wypłaty należności dla pracowników z tytułu słynnej "ustawy 203". Miesięcznie trzeba będzie oddać 10 tys. zł.

- Wywiązaliśmy się z tych zobowiązań, co nas uchroniło nas przed składaniem przez pracowników pozwów do sądów - dodaje dyrektor Cabak-Fiut. - Natomiast problem pozostał, bowiem pieniądze na spłatę pożyczki będziemy musieli wygospodarować we własnym budżecie. Jeśli przez 5 lat regularnie będziemy się z tego wywiązywać, to mamy szansę na umorzenie połowy długu. Na dodatek od sum wypłaconych pracownikom musimy, jako pracodawca, zapłacić składki ZUS.. Powiem krótko: dano nam marchewkę, ale kij pozostał. (MIGA)

"Dziennik Polski" 2005-12-12

Autor: ab