Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Ropa na wodzie

Treść

Skażenie Popradu po słowackiej stronie. Akcja strażaków na granicy

NOWY SĄCZ - LELUCHÓW. Duża ilość substancji ropopochodnych dostała się wczoraj rano do Popradu na Słowacji. Mimo stawiania kolejnych zapór na wodzie, część wycieku przedostała się po południu na polską stronę. W naprędce zorganizowanej akcji ratowniczej przy przejściu granicznym w Leluchowie - Czirczu wzięły udział jednostki straży pożarnej z Nowego Sącza i Krynicy, w tym specjalna sekcja ratownictwa chemicznego.

Służby ratunkowe doniosły w słowackich serwisach informacyjnych, że duży wyciek substancji ropopochodnych nastąpił w zakładach spółki paliwowej OKTAN w Kieżmarku. Awarię ekologiczną, jak nazywali ją Słowacy, zgłoszono tym służbom w środę rano o godz. 6.21. Do akcji ratunkowej przystąpili natychmiast strażacy z Popradu, Starej Lubowni i Preszowa oraz służby ochrony Dunajca i Popradu.

Rzeką płynęły tony ropy, którą usiłowano zatrzymać na budowanych pośpiesznie zaporach. Pierwszą z nich wykonano w miejscowości Strażki, drugą nieco poniżej. Kierownik akcji ratunkowej Erich Lauf z Kieżmarku alarmował jednak, że sytuację komplikuje silny prąd wezbranej po deszczach rzeki. Szybko pędząca woda przepychała plamy ropy przez drugą zaporę postawioną przy moście w Starej Lubowni. Następną przegrodę szykowano przed granicą w Czirczu.

Sądecka straż pożarna otrzymywała od południa dość ogólne informacje co do wielkości skażenia i rodzaju substancji płynącej Popradem. Na przejście pojechało natychmiast 12 zastępów strażaków z Nowego Sącza i Krynicy.

- Nie wiemy na razie dokładnie, jak wielki jest wyciek, ani co dostało się do rzeki w Kieżmarku - informował nas koło godz. 16 Paweł Motyka z Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Nowym Sączu. - Z ilości przegród stawianych po słowackiej stronie, wygląda, że do rzeki dostało się dużo trującej substancji. Słowacy wzięli już próbki do analizy. Ogólnie wiadomo, że może to być ropa, benzyna, nafta lub pochodne.

Skażenia spodziewano się po stronie polskiej pod wieczór. Na pomoc sądeckim strażakom ruszyły specjalistyczne jednostki z Tarnowa i Krakowa. Ta ostatnia stała w odwodzie, na wypadek, gdyby zaistniała konieczność budowy zapór w Piwnicznej i Rytrze.

W stan alarmu postawiono służby gmin leżących wzdłuż biegu Popradu.

- Wystarczy niewielka ilość środków trujących, by doszło do ekologicznej klęski w korycie rzeki, dlatego będziemy robić wszystko, aby powstrzymać falę skażenia - deklaruje Paweł Motyka.

Wojciech Chmura

"Dziennik Polski" 2005-08-18

Autor: ab