Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Równi i równiejsi wobec śmieci

Treść

Grupa mieszkańców gminy Łososina Dolna odmówiła podpisania nowej umowy w sprawie odbioru i utylizacji odpadów komunalnych. Uważają, że samorząd powinien wprowadzić jednolite zasady. Ich zdaniem spora część gospodarzy podrzuca worki do kontenerów i nie płaci za to ani złotówki. W liście skierowanym do Gminnego Komunalnego Zakładu Budżetowego czytamy m. in.: "Nie zgadzamy się z zapisem par. 2 pkt. 2 umowy, w brzmieniu: Kontenery, do których wrzucane są odpady, są kontenerami ogólnodostępnymi dla mieszkańców stałych i czasowych gminy Łososina Dolna, objętych tym systemem zbiórki. Zapis ten jest prawdziwy tylko w pierwszej części (...), natomiast nie jest prawdą dalsza część punktu, sugerująca, że korzystają z nich tylko mieszkańcy objęci tym systemem zbiórki odpadów. Protestujemy przeciwko dzieleniu mieszkańców gminy na tych, którzy muszą płacić za korzystanie z kontenerów i tych, którzy korzystają za darmo. Uważamy, że wszyscy mieszkańcy (...) powinni ponosić koszty wywozu odpadów w takim samym stopniu. Umowę, którą otrzymaliśmy, podpiszemy tylko pod warunkiem, że GKZB stworzy warunki, gwarantujące korzystanie z kontenerów wyłącznie przez osoby płacące lub pozostali mieszkańcy gminy (...). będą w ten sam sposób obciążeni kosztami utylizacji odpadów". Do petycji, która trafiła m. in. do wójta, przewodniczącego Rady Gminy, Urzędu Wojewódzkiego, posła Arkadiusza Mularczyka i "Dziennika Polskiego" dołączono zestaw podpisów dwudziestu kilku osób. Wójt Stanisław Golonka uważa, że problem jest wydumany i naciągany. Jego zdaniem ukrócenie nagannych praktyk podrzucania śmieci nie jest łatwe. Podobny proceder kwitnie w wielu miastach, w tym np. na osiedlach w Nowym Sączu. Dyrektor GKZB Władysław Skóbel wyjaśnia nam, że w gminie funkcjonuje dwojaki system odbioru odpadów. W Rąbkowej, Tabaszowej, Znamirowicach i części Tęgoborza, czyli na obrzeżach Jeziora Rożnowskiego, ustawione są duże kontenery o pojemności 2,2 m sześciennego. Mieszkańcy płacą jednorazową opłatę 48 zł od gospodarstwa rocznie (28 zł wynosi taryfa dla właścicieli domków letniskowych). W pozostałych wioskach ludzie kupują worki. Złotówkę kosztuje opakowanie dla odpadów segregowanych (papier, szkło, plastik, itp.), 2,5 zł - dla niesegregowanych. Gminny zakład zabiera je sprzed domów w pierwszych dniach miesiąca, a potem wywozi na sądeckie Składowisko Odpadów Komunalnych. - Idealnego rozwiązania nigdy nie będzie - mówi Władysław Skóbel. - Oczywiście, że zdarzają się przypadki, że ludzie podrzucają resztki do kontenerów. Ale przecież nie da się tego upilnować, nie uwiążemy przy nich psa. Zależy nam, żeby ludzie nie zaśmiecali brzegów jeziora i potoków. Nawet jeżeli ktoś jakieś śmieci do takiego pojemnika włoży, to lepiej, niż gdyby przetransportował je do lasu. Gmina dopłaca do wywozu, zarówno tych odpadków z kontenerów, jak i worków. Zgodnie z ustawą o utrzymaniu czystości, każdy właściciel posesji powinien mieć zawartą umowę z firmą lub zakładem zajmującym się tego typu działalności. Dowodem na to powinny być faktury. Przesłaliśmy nowe wzory kontraktów do tysiąca osób. Zdecydowana większość nie zgłaszała żadnych obiekcji, tylko niewielka grupa niezadowolonych. Przygotowuję odpowiedź na ich petycję. Wydaje mi się, że z ich strony to jest dzielenie włosa na czworo, wyszukiwanie na siłę problemu. Jeden z sygnatariuszy protestu Tomasz Kosecki uważa, że sprawa jednak jest: - Tu nie chodzi o te 48 zł, które płacimy, lecz o stworzenie przejrzystego, jednolitego systemu odbioru śmieci. Jedni korzystają z kontenerów, drudzy potajemnie im się do nich dorzucają, a jeszcze inni mają się zaopatrywać w worki, których jednak nie kupują, czyli pozbywają się odpadków za darmo. Nie podoba się nam też sformułowanie, że to my mamy pilnować porządku przy pojemnikach. W jaki sposób? Mamy podglądać sąsiadów i upominać ich? Podobnie jak my, myśli zapewne wielu gospodarzy. Niektórzy podpisywali umowy, bo im je sołtys podsuwał pod rękę. Zatem władze gminy muszą doprowadzić do sytuacji, że będzie obowiązywał jeden system odbioru odpadów. Nie chcemy podpisać nowych umów, póki nasze postulaty nie zostaną załatwione. (PG) "Dziennik Polski" 2007-12-10

Autor: wa