Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Rząd kpi sobie ze związkowców?

Treść

Jeszcze w poniedziałek minister w kancelarii premiera Michał Boni zaproponował nauczycielskim związkom zawodowym negocjacje na temat postulatów socjalnych. Na rozmowy zaproszono ZNP, aby nieco załagodzić efekt wtorkowych strajków w szkołach. Oświatowa "Solidarność" dostała zaproszenie niemal w ostatniej chwili i jej delegaci nie mieli czasu na przygotowanie się do rozmów. Dlatego "S" zjawiła się na spotkaniu tylko w charakterze obserwatora. Wczorajsze negocjacje zakończyły się ustaleniem, że powołane zostaną trzy zespoły robocze, które zajmą się omówieniem najważniejszych postulatów podnoszonych przez związki zawodowe. Negocjacje mają być kontynuowane w przyszłym tygodniu. Rozmowy nie przyniosły więc przełomu, ale już teraz wiadomo, że atmosfera do negocjacji nie jest najlepsza, choć minister Michał Boni tryskał urzędowym optymizmem, wskazując, iż rozmowy ze związkami zawodowymi rozpoczęły się po raz pierwszy na wstępnym etapie prac nad przyszłorocznym budżetem. Jak mówi Stefan Kubowicz, przewodniczący Sekcji Krajowej Oświaty i Wychowania "Solidarność", o tym, że spotkanie z przedstawicielami rządu odbędzie się w piątek, dowiedział się z telewizji we wtorek wieczorem. Dopiero w środę wieczorem przyszło faksem zaproszenie na negocjacje. - Tak naprawdę mieliśmy tylko jeden dzień na przygotowanie się. Ale z tego zaproszenia nie wynikało, czy te rozmowy będą miały jakiś związek z akcjami protestacyjnymi. Na dodatek narzucono nam, że udział może wziąć tylko trzyosobowa reprezentacja związku. Narzucenie nam, ile osób może przyjść na spotkanie, jest bezczelnością - powiedział nam Kubowicz. Przewodniczący podkreślił, że pod zaproszeniem podpisana jest minister edukacji Katarzyna Hall, więc nie miał on nawet pewności, czy chodzi o to samo spotkanie, o którym mówił minister Boni. Dlatego szef związku zadecydował, iż oświatowa "Solidarność" będzie uczestniczyła w rozmowach tylko w charakterze obserwatorów. Kubowicz podkreślił, że nie wiadomo też, co ma być podstawą negocjacji, skoro "Solidarność" i ZNP mają różne postulaty, zwłaszcza w zakresie przepisów emerytalnych i podwyżek wynagrodzeń. Izabela Borańska "Nasz Dziennik" 2008-05-31

Autor: wa