Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Rząd naciska hamulec płacy minimalnej. Najniższa podwyżka od lat

Treść

Rząd proponuje najniższą od lat podwyżkę płacy minimalnej. Wszystko wskazuje na to, że najniższe pensje wzrosną o około trzy procent, bo trudno spodziewać się porozumienia pracodawców ze związkami zawodowymi.

Płaca minimalna dynamicznie rosła od co najmniej kilku lat, z 2250 złotych w roku 2019 do 4666 zł w tym roku. Wzrost najniższych pensji podążał za wysokimi wskaźnikami inflacji, w styczniu 2024 roku podwyżka była blisko  dwudziesto-procentowa, w tym roku ponad ośmio-procentowa.

– Pan minister Domański włączył mocno pedał hamulca płacy minimalnej – mówił poseł Prawa i Sprawiedliwości, Jan Mosiński.

Propozycja złożona pracownikom przez rząd na przyszły rok to podwyżka płacy minimalnej o 140 złotych brutto, czyli trzy procent.

–  Jedna z najniższych podwyżek płacy minimalnej od co najmniej 20 lat. To pokazuje, że ten rząd Donalda Tuska nie jest wrażliwy społecznie – przyznał poseł PiS.

Dla porównania, od stycznia inflacja w Polsce utrzymuje się powyżej granicy czterech procent, a trzy-procentowa inflacja to prognoza resortu finansów, ale na rok przyszły. W tym roku Narodowy Bank Polski spodziewał się inflacji blisko pięcio-procentowej. Stąd jego ostrożność przy obniżaniu stóp procentowych. Trzy-procentowa podwyżka płacy minimalnej to porażka zarządzanego przez Lewicę resortu rodziny, pracy i polityki społecznej. Wcześniej upierał się on przy wyższej, siedmio-procentowej podwyżce. Wygrała propozycja forsowana przez Ministerstwo Finansów i jego szefa Andrzeja Domańskiego. Lewica wydaje się być pogodzona, że jej postulat upadł, bo na sztandary wzięła na razie inny projekt.

–  Projekt ustawy, który pozwoli wliczać okresy  przepracowane w oparciu  o umowę zlecenie lub na własnej działalności gospodarczej do czasu do stażu pracy – powiedziała minister rodziny, pracy i polityki społecznej Agnieszka Dziemianowicz-Bąk.

Wcześniej minister Agnieszka Dziemianowicz-Bąk sugerowała powiązanie płacy minimalnej z wynagrodzeniem średnim, nawet na poziomie 60-procent. Takiej propozycji nie ma dziś na stole, jest inna 55-procentowa i stopniowe wyłączanie z płacy minimalnej dodatków i premii. Przyszłoroczna, trzy-procentowa podwyżka, to poniżej oczekiwań związkowców; „Solidarność”, wspólnie z OPZZ i Forum Związków Zawodowych postulowała podwyżkę z 4666 złotych dziś do 5015 zł od 1 stycznia.

–  Przed światem pracy i przed reprezentacją pracowników, czyli związkami zawodowymi ciężki czas – stwierdził poseł Prawa i Sprawiedliwości, Jan Mosiński.

To zdanie podziela również będąca w opozycji partia Razem.

– Mamy zapowiedzianą drugą dużą falę zwolnień w PKP Cargo – oznajmiła poseł partii Razem, Paulina Matysiak.

Pracę może stracić 2,5 tysiąca osób. W reakcji na kolejne już zwolnienia grupowe związkowcy z PKP Cargo zwrócili się do premiera. Chcą, by rząd włączył się w ratowanie miejsc pracy, m.in. poprzez wypłacenie rekompensaty za przewozy węgla w latach 2022-2023 i wyznaczenie spółce nowych zadań w obszarze obronności. Postulaty pracownicze znalazły się w programie prezydenta elekta. Karol Nawrocki podpisał porozumienie z „Solidarnością”; czytamy w nim m.in. o ochronie miejsc pracy, utrzymaniu wolnych niedziel, prowadzeniu polityki na rzecz wzrostu płacy minimalnej i ochronie dotychczasowych zdobyczy pracowniczych.

– Chcę, żeby ludzie „Solidarności” mieli pełne przekonanie, że ta ręka nigdy nie podpisze podwyższenia wieku emerytalnego dla kobiet i dla mężczyzn – zaznaczył prezydent elekt Rzeczypospolitej Polskiej Karol Nawrocki.

„Solidarność”, wspólnie z prezydentem elektem, chce dążyć do przeprowadzenia w Polsce referendum w sprawie zielonego ładu, który uznaje za jedno z największych zagrożeń dla przyszłości pracowników.

TV Trwam News


źródło: radiomaryja.pl, 13 czerwca

Autor: dj