Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Rząd sonduje możliwość podniesienia podatków

Treść

Minister w kancelarii premiera Michał Boni "nie wykluczył debaty o ewentualnej podwyżce podatków". Według szefa grupy doradców premiera Donalda Tuska, w dłuższym okresie w grę wchodzić może podwyżka składki rentowej bądź podwyżka podatków. Boni oświadczył, iż w tej sprawie żadna decyzja na razie nie zapadła.
Niemal tak szybko jak po wygranych w 2007 r. wyborach Platforma Obywatelska porzuciła swoje hasło, którym przekonywała wyborców o wprowadzeniu podatków "3 razy 15 proc.", równie szybko zaczęła mówić o potrzebie ich podwyżki. Niemal co roku, gdy rząd przystępuje do konstrukcji budżetu na następny rok, jesteśmy świadkami prób wysondowania opinii publicznej na okoliczność ewentualnej podwyżki podatków. W tym roku dyskusję wywołał szef grupy doradców premiera minister Michał Boni.
- Trzeba rozważać wszystkie opcje związane z uniknięciem zagrożeń, jakie niesie deficyt budżetowy, niewykluczona jest debata publiczna o ewentualnej podwyżce podatków - powiedział wczoraj Michał Boni na antenie radia TOK FM.
Boni ocenił, iż obniżka podatku dochodowego i składki rentowej sprawiły, że na początku światowego kryzysu gospodarczego mieliśmy więcej pieniędzy w kieszeni, co stanowiło "taki polski pakiet stymulacyjny". - Skoro wszędzie na świecie pyta się dzisiaj, czy już nie wychodzić z pakietów symulacyjnych, powstaje wątpliwość, czy te ubytki w dochodach budżetowych na poziomie 2-3 proc. PKB, nie powinny być w taki czy inny sposób odrobione - dodał.
Zarówno do obniżenia składki rentowej - co pozwoliło zmniejszyć koszty zatrudniania pracowników, jak i do obniżki podatków dochodowych, doprowadził rząd Prawa i Sprawiedliwości. Choć ostatnio niektórzy twierdzą, iż z obniżką podatków PiS nie miało nic wspólnego, a jest to tylko zasługa premiera Kazimierza Marcinkiewicza.
Nie był to też ruch wykonywany z myślą złagodzenia skutków nadchodzącego kryzysu, a więc nie był elementem żadnego pakietu stymulacyjnego. Nie zakładano więc, iż koszty pracy obniża się tylko czasowo. Boni sformułował już dla obywateli alternatywę: - W dłuższej perspektywie w grę wchodzić może podwyższenie składki rentowej lub podatków - tłumaczył.
Analogiczna dyskusja o możliwości podwyżki podatków toczyła się dokładnie przed rokiem, kiedy rząd nowelizował od początku nierealny budżet na rok 2009 i przygotowywał się do konstrukcji ustawy budżetowej na 2010 rok. W sprawie m.in. podwyżki podatków, w lipcu ubiegłego roku, premier Donald Tusk, na własną prośbę, spotkał się nawet z prezydentem Lechem Kaczyńskim. Prezydent deklarował wtedy, że nie zgodzi się na podwyżkę, która dotknęłaby najuboższych, którzy najciężej znoszą skutki kryzysu. O ile podwyżka podatków od dochodów osobistych wydaje się mało prawdopodobna, to należy się liczyć z podwyżką akcyzy, np. na alkohol czy energię elektryczną, a także z podwyżką podstawowej stawki podatku VAT. Podwyżka VAT z 22 do 23 proc. sondowana była przez ekipę Tuska jeszcze przed rokiem. Michał Boni poinformował, iż żadna decyzja w sprawie zwiększenia podatków bądź składek nie zapadła. Zaznaczył jednak, iż rozstrzygnięcia w tej sprawie mogą być wypracowane już wkrótce, gdyż tego lata powinniśmy nakreślić perspektywę finansową do 2013 roku.
Artur Kowalski
Nasz Dziennik 2010-07-27

Autor: jc