Salomonowe rozwiązanie
Treść
Fabryka Maszyn "Glinik" w Gorlicach zawarła ugodę z tarnowską firmą Malinex, która na początku roku wyprowadziła się z hali produkcjnej dzierżawionej od "Glinika", ale nie posprzątała jej na czas, nie uregulowała też zaległych rachunków za dzierżawę i zużycie energii elektrycznej.
W umowie zawartej w 2000 r. tarnowska firma zobowiązała się m. in. do tego, że pozostawi halę w takim stanie, w jakim ją zastała. Po blisko sześciu latach dzierżawy w obiekcie zaszły jednak zmiany będące efektem prowadzonej tam działalności polegającej na przerobie folii odpadowej. Była ona rozdrabniana i przetapiana na granulat. Drobne elementy unosiły się w powietrzu i przylepiały do ścian. Wyprowadzając się z "Glinika", tarnowianie usunęli maszyny i wymienili rozbite szyby w oknach. Długo nie mogli jednak posprzątać wnętrza hali, mieli też kłopoty z usunięciem zwałów folii sprzed budynku. Nie sprzyjała im pogoda, bo zima trwała w tym roku wyjątkowo długo. "Glinik" nie zamierzał jednak ustąpić. Zagroził nawet, że w przypadku niewywiązania się z umowy, będzie dochodził swoich praw w sądzie.
- Ostatecznie podpisaliśmy ugodę - mówi prezes zarządu "Glinika" Mieczysław Brudniak. - Firma zobowiązała się w niej do uregulowania zaległych rachunków oraz pokrycia kosztów prac, które wzięliśmy na siebie. Dotyczy to m. in. wymiany systemu ogrzewania hali. Nie chcemy przywracania starego, bo prawdopodobnie zdecydujemy się na zupełnie inną technologię.
Przypomnijmy, że Malinex od połowy 2000 r. dzierżawił od "Glinika" nieruchomości o łącznej powierzchni 2,5 tys. metrów kwadratowych. Firma zatrudniała 70 osób. Pod koniec ubiegłego roku fabryka wypowiedziała umowę dzierżawy, bo rozwija produkcję i potrzebuje dodatkowej przestrzeni. Broniąc miejsc pracy władze miasta zaproponowały w zamian inną halę, ale brakowało tam mocy na poziomie 800 kilowatów. W tej sytuacji spółka zaprzestała działalności w Gorlicach.
(SZEL)
"Dziennik Polski" 2006-04-18
Autor: ab