Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Sandecja - plus trzy, Kolejarz - na remis

Treść

Udane występy trzecioligowców

To była udana kolejka spotkań dla trzecioligowców z naszego regionu. Sandecja wygrała nieoczekiwanie w Sanoku, Kolejarz zremisował w Zamościu. Cztery punkty wywalczone w dwóch spotkaniach wyjazdowych to dorobek nie do pogardzenia. I faktu tego nie może zmienić świadomość, że zaledwie ośmiu minut zabrakło stróżanom, by pójść w ślady sądeczan.

O sukcesie drużyny Stanisława Filasa piszemy w innym miejscu, kilka zdań komentarza wypada zatem poświęcić występowi zespołu z podgrybowskiej miejscowości. Zdaniem naocznych świadków meczu w Zamościu, zasłużył on na zwycięstwo. I pewnie by je odniósł, gdyby nie chwila nieuwagi obrońców w końcowym fragmencie zawodów. Mimo tej wpadki podopieczni trenera Janusza Pawlika zaczynają być postrzegani przez fachowców jako jedna z wiodących ekip trzeciego frontu.

Istotnie, drużynę Kolejarza tworzą obecnie gracze mający za sobą pierwszo- i drugoligową przeszłość. Bez większego ryzyka stwierdzić można, że pod względem kadrowym jest on w swej klasie rozgrywkowej - może obok Górnika Wieliczka i Stali Rzeszów - najmocniejszy. Dostrzega to przywoływany już Janusz Pawlik, zastrzegając się jednak, że bardzo chciałby, żeby z tym personalnym potencjałem szła w parze równa forma poszczególnych zawodników oraz ich należyta skuteczność. Choćby taka, jaką zaprezentowali w swym pierwszym meczu z Okocimskim.

Druga seria trzecioligowych zmagań natchnęła więc kibiców Sandecji i Kolejarza optymizmem. Oby ten dobry nastrój obowiązywał również po kolejnych sobotnio-niedzielnych konfrontacjach: sądeczan ze Stalą Rzeszów i stróżan z krakowskim Hutnikiem.
Sandecja pod lupą

Noty swym podopiecznym wystawia trener Stanisław Filas, opatrując je następującym komentarzem: - Nie chcę czynić wielkich rozróżnień. Właściwie wszyscy zawodnicy zagrali po prostu dobrze, na zbliżonym do siebie poziomie. Dobrze bronił Kuba Hładowczak, pewnie poczynała sobie defensywa, spokój panował w drugiej linii, a napastnicy wreszcie zaczęli strzelać gole. Zawiódł mnie jedynie trochę Dawid Florian, ale piłkarz ten, z uwagi na studenckie obozy ma zaległości treningowe i nie może złapać właściwego rytmu. Lepiej zaprezentował się jego zmiennik - Paweł Rysiewicz.

Hładowczak 7, Damasiewicz 7, Szufryn 7, Kandyfer 7, Rusin 7, Gryźlak 7, Szczepański 7, A. Ciastoń 7, Florian 4, Rysiewicz 5, Nowak 7, Zachariasz 7. Wystąpili ponadto Zalewski i Kozub (ten drugi strzelił nawet pieczętującą zwycięstwo sądeczan bramkę), za krótko przebywali jednak na boisku, by można było ich ocenić.
Kolejarz pod lupą

Ocenia dyrektor sportowy klubu Dariusz Wójtowicz (poprowadził w Zamościu drużynę w zastępstwie trenera Janusza Pawlika, którego zatrzymały w domu sprawy rodzinne): Pyskaty 7, Szczepanik 7, Frohlich 7, Gołąbek 8, Walęciak 7, Bergier 5, Łukaczyński 7, Frankiewicz 8, Drąg 5, Trela 8, Bałuszyński 6, D. Basta 6. Zagrali też, ale zbyt krótko, Biernacki i Mielec. (dw)"Dziennik Polski" 2006-08-16

Autor: ea