Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Sas pozwie Filemonowicza

Treść

NOWY SĄCZ. Konflikt w ramach Koalicyjnego Komitetu Wyborczego Lewica i Demokraci będzie miał swój finał w sądzie Kazimierz Sas, kandydat koalicyjnego komitetu wyborczego SLD - UP - SdPL i PD oskarża o kłamstwo Wojciecha Filemonowicza, sekretarza Generalnego Socjaldemokracji Polskiej. Zdecydował, że skieruje przeciw niemu sprawę do sądu w trybie wyborczym. Powodem są publikowane w lokalnej prasie wypowiedzi Filemonowicza, w których stwierdził on m.in., że Sas bezprawnie posługuje się w kampanii wyborczej szyldem czterech partii - koalicji lewicy i demokratów. Sekretarz SdPl powiedział w piątek dziennikarzom, że na szczeblu lokalnym porozumienie między partiami nie zostało zawarte, bo zgodnie z umową koalicyjną, aby ta obowiązywała potrzebna jest zgoda przedstawicieli lokalnych władz co najmniej trzech, z czterech zainteresowanych ugrupowań. Tymczasem ani szef sądeckiej SdPl Adam Smoter, ani Jan Węglarz szef UP, takiego porozumienia nie podpisali. Podpisał je jedynie Sas za Sojusz Lewicy Demokratycznej i Janusz Piątkowski w imieniu Partii Demokratycznej. Za szefa sądeckiej Unii Pracy porozumienie podpisał natomiast Robert Rokita, szef małopolskich struktur tej partii. To zdaniem lokalnych działaczy UP i SdPl niezgodne z umową koalicyjną, bo Węglarz w imieniu sądeckich członków UP odmówił wcześniej poparcia. Ich interpretację umowy koalicyjnej podważa Grzegorz Napieralski, szef krajowego Sztabu Wyborczego SlD+SdPl+PD+UP Lewica i Demokraci, który wydał w sprawie wypowiedzi Filemonowicza oświadczenie. Powołuje się w nim na paragraf 11 ust. 3 umowy koalicyjnej, o następującym brzmieniu: "W przypadku zgłoszenia przez stronę niniejszej umowy, w terminie do 37 dnia przed dniem wyborów zastrzeżenia w zakresie używania nazwy "KKW SLD+SdPl+PD+UP Lewica i Demokraci" przy zgłaszaniu kandydatów w danej jednostce samorządu terytorialnego, możliwe jest przyznanie uprawnienia do wykonywania czynności wyborczych pod szyldem KKW. Warunkiem koniecznym jest zaakceptowanie takiej decyzji większością głosów przewodniczących partii politycznych wchodzących w skład Koalicji(...). Oznacza to, że nieudzielenie zgody na używanie nazwy KKW było uzależnione od decyzji krajowych liderów partii tworzących koalicję wyborczą, nie zaś od braku zgody lokalnych struktur partii, na którą powoływał się pan Wojciech Filemonowicz" - napisał Napieralski. Kopię oświadczenia szefa Krajowego Sztabu Wyborczego Lewicy i Demokratów przedstawił sądecki pełnomocnik tego komitetu Paweł Badura. Rozdał również kopię umowy koalicyjnej zawartej w Nowym Sączu 20 września 2006 z podpisami Sasa w imieniu SLD, Piątkowskiego za PD i Roberta Rokity w imieniu UP z adnotacją, że do porozumienia nie przystąpił miejscowy SdPl. Do zawarcia koalicji, która daje prawo posługiwania się wszystkimi czterema nazwami partii wystarczyły - twierdzi pełnomocnik -podpisy tych trzech liderów. Opierając się na tych dokumentach Sas oskarży Filemonowicza w trybie wyborczym o podawanie nieprawdziwych informacji, które miały zdeprecjonować Kazimierza Sasa kandydata lewicy na prezydenta Nowego Sącza. - Bardzo bym chciał przeprosić mieszkańców Nowego Sącza i prosić, żeby nie powodowali się tymi kłamstwami. Osobiste urazy niektórych kolegów powodują takie zachowanie. Jak długo będziemy się tak traktować kolego Smoter? Jak długo będzie kolega Filemonowicz takie bzdety opowiadał? Nie wiem skąd u niego taka maniera robienia krzywdy ludziom. Dość tego koledzy! Ja wiem, że wy idziecie do wyborów z Jerzym Gwiżdżem. Wasze prawo. Tylko zachowajcie się w sposób dżentelmeński, jak przystało na polityków. Wystarczy w Polsce tego obrzydliwego potoku słów niedobrych, nieżyczliwych, kłamliwych. Ja nie chcę uprawiać polityki na poziomie Warszawy! - oznajmił wczoraj Kazimierz Sas. Z kolei Marek Oleksiński, wiceszef sądeckiego SLD opowiedział o trudnych wyborczych negocjacjach z SdPl i UP, które na poziomie lokalnym zakończyły się fiaskiem. Ale porozumienie wyborcze w końcu zgodził się podpisać Robert Rokita, szef małopolskiej UP, desygnując Piotra Kruka i Juliusza Jarończyka jako kandydatów do Sejmiku. - Wiedzieli, że nie będą mieć naszego poparcia, to zaczęli kombinować z Rokitą - uważa Jan Węglarz, szef sądeckiej UP. - Z Krakowa czy Warszawy wychodzą absurdalne decyzje. W końcu Sas liczy na sądecki, a nie warszawski czy krakowski elektorat i dlatego decyzje powinny zapadać na poziomie Nowego Sącza, a nie Krakowa - powiedział "Dziennikowi Nowosądeckiemu". Zdaniem Węglarza przytoczone przez Napierskiego argumenty to "bzdury i kruczki prawne". Dodał, że jeśli Sas skieruje sprawę do sądu, to również SdPl i sądecka UP zwrócą się do Państwowej Komisji Wyborczej o rozstrzygnięcie w sprawie bezprawnego użycia przez Sasa nazw ich partii w kampanii wyborczej. Monika Kowalczyk, "Dziennik Polski" 2006-11-03

Autor: ea